(Reuters/TASS/Teresa Wójcik)
Na konferencji Financial Times Commodities w Singapurze szef Rosnieftu Igor Sieczin ocenił, że spadek cen ropy jest spowodowany niestabilnym poziomem wzrostu gospodarczego w USA („byłby lepiej, gdyby wzrost w USA był zerowy, ale przez powiedzmy dwa lata” – podkreślił) oraz spowolnieniem wzrostu w państwach BRICS.
Do tego dochodzi kryzys w Unii Europejskiej, rosnący problem zadłużenia Grecji i państw peryferyjnych. Te niekorzystne trendy to główne przyczyny spadku zużycia ropy naftowej w świecie, ponieważ spada popyt na ropę. Jednak – podkreślił Rosjanin – ceny ropy w najbliższych latach wzrosną do poziomu zapewniającego zwrot z inwestycji w wydobycie tego surowca.
Zdaniem Sieczina cena 70 dol. za baryłkę to minimum dla opłacalności inwestycji w nowe złoża. Ale nawet cena 110 dol. za baryłkę jest wciąż zbyt niska, aby wydobycie ropy było odpowiednio opłacalne. „Jednakże jest duże prawdopodobieństwo, że już w bieżącym cyklu inwestycyjnym na świecie, czyli za dwa – trzy lata, ceny ropy powrócą do poziomu gwarantującego rentowność inwestycji” – powiedział prezes Rosnieftu.
Rosjanin skrytykował „nerwową reakcję niektórych krajów OPEC”, które odmówiły ograniczenia produkcji, a zwiększają produkcję.
Stwierdził, że „złoty wiek ” OPEC to przeszłość, skończył się stabilizujący wpływ kartelu na rynek ropy, nasiliły się sprzeczności między krajami członkowskimi. Sieczin powiedział też, że obawy o gwałtowny wzrost podaży po wejściu na rynek irańskiej ropy po zniesieniu sankcji są mocno przesadzone, podobnie jak prognozowany spadek popytu ze względu na spowolnienie chińskiej gospodarki. Argumentował, że wzrost produkcji w Iranie wymaga dużych inwestycji, a „spowolnienie w Chinach jest do szybkiego opanowania przez mądrą politykę Pekinu”. Reasumując szef Rosnieftu wnioskował, że światowy popyt na ropę będzie wzrastać do końca dekady o 2 proc. rocznie.