– Drugi rok rosyjskiej agresji na Ukrainę, a w szczególności okres od końca kwietnia 2023 roku, przyniósł znaczącą intensyfikację ataków na rosyjską infrastrukturę nafto-paliwową na zachodzie i południu kraju oraz na okupowanym Krymie. Intensyfikacja ataków jest widoczna w szczególności w wypadku rosyjskich rafinerii. Rosjanie deklarują również masowe ataki na kluczowe ropociągi eksportowe – Przyjaźń, BTS-2 oraz Surgut-Połock, jednak nie przedstawiają w tej sprawie żadnych konkretnych dowodów. Nie ma więc pewności, czy takie ataki mają rzeczywiście miejsce, a także jaki jest ich możliwy cel. Ewentualne zniszczenie ww. ropociągów będzie mieć poważne konsekwencje dla rynku ropy naftowej, chociaż nie powinno mieć krytycznego znaczenia dla UE – piszą Łukasz Antas i Mateusz Bajek z Esperis Consulting.
W pierwszym roku wojny ataki na rosyjską infrastrukturę nafto-paliwową (magazyny paliw, rafinerie, porty nafto-paliwowe oraz ropociągi) były sporadyczne, szczególnie jeśli porównywać je do masowego niszczenia przez Rosjan ukraińskich rafinerii, magazynów paliw, portów i miejsc wydobycia węglowodorów. Wyraźnie widać, że w tym okresie czasu uderzenia na terytorium Rosji skoncentrowane były na kluczowym elemencie logistyki rosyjskiej machiny wojennej – przygranicznych magazynach paliw. Pierwszy atak na nie miał miejsce już po 36 dniach wojny – pierwszego kwietnia 2022 roku w Biełgorodzie. W kolejnych miesiącach uderzano w kolejne bazy paliwowe, port naftowy w Noworosyjsku, rafinerię w Nowoszachtyńsku, a według Rosjan również w przepompownię ropociągu Przyjaźń w Nowozybkowie. Niemal wszystkie ww. ataki miały spektakularny charakter ze względu na lokalizację większości uderzonych obiektów w pobliżu centrów miast oraz wywołane atakami pożary.
Rocznica wybuchu wojny, a w szczególności ostatnie tygodnie zmieniły charakter i skalę uderzeń w rosyjską infrastrukturę nafto-paliwową. W szczególności od końca kwietnia 2023 roku wielokrotnie zwiększyła się częstotliwość takich ataków.
Majowe ataki na trzy rosyjskie rafinerie i port w Tamaniu
Gwałtownemu zwiększeniu uległy ataki na rosyjskie rafinerie, w które od początku maja 2023 roku uderzono już sześciokrotnie (cztery razy atakowana była rafineria Ilskaja, a jednokrotnie rafinerie Afipskaja oraz w Nowoszachtyńsku). Moce trzech zaatakowanych rafinerii określane są na 15-19 mln t/r (porównywalnie z rafinerią GK Orlen w Płocku), co odpowiada ok. 6-7 procent całkowitych mocy przerobowych sektora rafineryjnego w tym kraju. Brak jest informacji, które dawałyby nam pojęcie o wpływie zniszczeń na produkcję paliw wszystkich rafinerii. Należy przyjąć, że uderzenia wypłynęły na pracę ww. zakładów, jednak nie zatrzymały jej zupełnie.
Również w maju 2023 roku uderzono w infrastrukturę portu w Tamaniu nad Morzem Czarnym, skąd można eksportować ok. 20 mln t/r ropy naftowej oraz paliw. W konsekwencji dostawy do portu zostały czasowo wstrzymane i obecnie mówi się o całkowitym wstrzymaniu eksportu poprzez port w szczególności najbardziej wybuchowego LPG.
Ataki na infrastrukturę rosyjskich ropociągów eksportowych
Co wydaje się nie mniej ważne, na masową skale miały być atakowane rosyjskie ropociągi. Z deklaracji rosyjskich wynika, że od marca do czerwca 2023 roku uderzano w nie już sześć razy – ataki wymierzone były zarówno w przepompownie ropy (umożliwiających jej przesył ropociągiem), jak i obiekty, gdzie ropa jest zatłaczana do systemu ropociągów.
• Pierwszy i drugi atak miały mieć miejsce w obwodzie briańskim, niedaleko granicy z Białorusią, gdzie 14 i 21 marca 2023 roku miała zostać zaatakowana przepompownia ropy Nowozybkow na ropociągu Przyjaźń;
• 10 maja 2023 roku miał mieć miejsce kolejny atak w obwodzie briańskim, gdzie miał zostać zbombardowany punkt załadunku ropy naftowej Briańsk na ropociągu Przyjaźń;
• 27 maja 2023 roku miała zostać zaatakowane przepompownie ropy Newel i Andrieapol na ropociągu Surgut – Połock oraz Bałtyckim Systemie Rurociągowym 2 (BTS-2).
• Szósty i na chwilę obecną ostatni atak miał mieć miejsce 2 czerwca 2023 roku, kiedy miała zostać uderzona przepompownia ropy NPS-3 na BTS-2.
Wszystkie ww. ropociągi to kluczowa rosyjska infrastruktura realizująca eksport ropy naftowej.
• Zaatakowany jako pierwszy Ropociąg Przyjaźń łączy złoża ropy naftowej na Syberii Zachodniej z rafineriami w Białorusi (Mozyrz, Naftan), a także w Polsce i Niemczech (Przyjaźń Północna) oraz na Słowacji, Węgrzech i w Czechach (Przyjaźń Południowa). Od momentu zaprzestania dostaw rosyjskiej ropy do Niemiec i Polski ropociąg służy dla realizacji dostaw rosyjskiej ropy Urals do rafinerii w Czechach, na Słowacji, Węgrzech i Białorusi, a także niewielkich dostaw ropy KEBCO z Kazachstanu do Niemiec. Od Przyjaźni bierze również swój początek BTS-2.
• Ropociągiem Surgut – Połock realizowane są dostawy ropy naftowej do białoruskiej rafinerii Naftan, a także z wykorzystaniem niedawno wybudowanego białoruskiego ropociągu Homel – Horki prawdopodobnie możliwym byłoby jego wykorzystanie dla dostaw ropy do rafinerii Mozyrz.
• Uruchomiony w 2012 roku BTS-2 wykorzystywany jest dla dostaw ropy naftowej do dużego rosyjskiego portu naftowego w Ust-Łudze. Z portu eksportowana jest w większości rosyjska ropa Urals, obecnie głównie w kierunku Indii, a także kazachska ropa KEBCO (w 2021 roku było to ok. 5,9 mln t).
W odróżnieniu od ataków na rosyjskie rafinerie, magazyny paliw oraz porty naftowe i paliwowe, żaden z ww. ataków nie doprowadził do zniszczeń, które zostałyby udokumentowane i pokazane publicznie. Co więcej, poza wypowiedziami strony rosyjskiej, brak jest dowodów na to, że takie ataki w ogóle miały miejsce, a także jeżeli miały one miejsce, kto był za nie odpowiedzialny.
Konsekwencje dla branży nafto-paliwowej
Udokumentowane, bądź deklarowane przez Rosjan ataki na rosyjską infrastrukturę nafto-paliwową nie miały dotychczas krytycznego przełożenia na sytuację w rosyjskim sektorze energetycznym. Biorąc jednak pod uwagę niezwykły wzrost częstotliwości ataków należy brać pod uwagę wiele scenariuszy dalszego rozwoju sytuacji.
Scenariusz ukraińskich działań dezorientujących. Niezależnie od skali zniszczeń infrastruktury nafto-paliwowej dokonanych w czasie ataków w Rosji nie można wykluczać, że obserwowana aktywności w tym kierunku to faktyczne działania ukraińskich wojskowych (i/lub rosyjskich partyzantów), mające służyć dezorientacji rosyjskiego przywództwa. Wpisywałoby się to w szereg innych działań, takich jak przygraniczne akcje dywersyjne Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego czy Legionu „Wolność Rosji”, których celem wydaje się zmuszenie rosyjskich wojskowych do ochrony granicy Rosji z Ukrainą kosztem osłabienia linii frontu w samej Ukrainie. Ma to ułatwić szykowaną, bądź mającą już miejsce ofensywę ukraińskich wojsk. Tymczasem masowe ataki dronami na infrastrukturę nafto-paliwową, w szczególności w głębi rosyjskiego terytorium, miałoby w szczególności doprowadzić do zmniejszenia na linii frontu aktywności obrony przeciwlotniczej.
W wypadku realizacji tego scenariusza wydaje się, że możemy oczekiwać w przyszłości dalszych, mniej lub bardziej skutecznych prób ataków na rosyjską infrastrukturę nafto-paliwową. Ich głównym celem jednak byłoby nie tyle krytyczne uderzenie w możliwości rosyjskiej infrastruktury, co raczej zmuszenie Rosjan do rozciągnięcia swojej obrony. Jednocześnie nie należy wykluczać sukcesów takich ataków – odcięcie rafinerii w Rosji i Białorusi od dostaw ropy, zniszczenie infrastruktury logistyki paliwowej, bądź samych rafinerii, poważnie utrudniłoby zaopatrzenie rosyjskich wojsk zwiększając szanse ukraińskiej ofensywy.
Scenariusz osłabiania wizerunku Ukrainy. Jak można zrozumieć z charakteru ograniczeń (sankcji) nałożonych na Rosję przez Zachód ich celem jest osłabienie dochodów tego kraju jednak przy utrzymaniu względnie stabilnego wolumenu dostaw rosyjskiej ropy naftowej oraz paliw na rynek światowy. W perspektywie kluczowych państw Zachodu, w tym USA, alternatywa pod postacią gwałtownego ograniczenia produkcji rosyjskich paliw, bądź ropy naftowej, doprowadziłaby do deficytu na rynku światowym i gwałtownego wzrostu cen, który w praktyce pozwoliłby Rosjanom na wzrost przychodów. Z takiej perspektywy ew. skuteczne ataki Ukraińców zmniejszające eksport rosyjskich węglowodorów miałyby uderzać w interesy Zachodu zmniejszając jego poparcie dla Wołodymyra Zełenskiego.
Nie można więc wykluczać, że część deklarowanych ataków, w szczególności na eksportową infrastrukturę ropociągową (a już w szczególności na Ropociąg Przyjaźń) nie miały miejsca, bądź mogły być pozorowane i faktycznie są rosyjską dezinformacją. Wskazywać na to może w szczególności brak udokumentowania przez Rosjan domniemanych ukraińskich uderzeń, co fundamentalnie odróżnia te ataki od innych – na rafinerie, porty, czy magazyny paliw. Dodatkowo świadczyć o tym mogą płynące z podatnych na rosyjską propagandę Węgier sygnały o przyczynach niedawnego zablokowania środków z Europejskiego Funduszu na rzecz Pokoju dla Ukrainy, jakim miały być groźby Wołodymyra Zełenskiego dot. wysadzenia ropociągu Przyjaźń. Jak widać ataki na wizerunek Ukrainy okazują się skuteczne, stąd kolejne pozorowane działania w bliskiej przyszłości mogłyby sprowokować dalsze, nieprzychylne Ukrainie działania w szczególności ze strony bliskich Rosji państw, takich jak Węgry.
Scenariusz skutecznych uderzeń w rosyjską branżę nafto-paliwową. Czy musimy się obawiać zniszczenia rosyjskich ropociągów? Mimo możliwości wystąpienia każdego z ww. scenariuszy nie można wykluczać, że za obserwowanym nasileniem ataków na rosyjską infrastrukturę w rzeczywistości stoją próby Ukrainy, bądź rosyjskich partyzantów, uderzenia w rosyjską branżę nafto-paliwową i odcięcia jej od rynków światowych. Warto więc zastanowić się, jakie konsekwencje niesie faktyczne zniszczenie każdego z ropociągów, które miały być atakowane w ostatnich miesiącach.
• Zniszczenie ropociągu Przyjaźń to w szczególności uderzenie w produkcję paliw na Białorusi. Odcięcie Białorusi od głównego źródła dostaw rosyjskiej ropy naftowej oznaczać będzie gwałtowny spadek produkcji paliw w rafinerii w Mozyrzu, a także może doprowadzić do spadku ich produkcji w Naftanie (zależy to od poziomu późniejszych dostaw ropociągiem Surgut – Połock). Co za tym idzie znika najbliższe źródło zaopatrzenia rosyjskich wojsk w paliwa na północ od granic Ukrainy.
• Węgierskie władze i MOL, dla potrzeb którego w 2022 roku importowano ropociągiem Przyjaźń ponad 10 mln t ropy naftowej, deklarują brak możliwości szybkiego zastąpienia rosyjskiego surowca dostawami z innych źródeł. Wbrew węgierskim deklaracjom Chorwaci, kontrolujący ropociąg JANAF, który łączy port naftowy Omišalj z rafineriami MOL twierdzą, że nawet niewielkie inwestycje mają pozwolić na zapewnienie całości potrzebnych Węgrom wolumenów dostaw ropy naftowej z alternatywnych źródeł. W praktyce więc, poza krótkoterminowymi problemami z zaopatrzeniem, bez ropociągu Przyjaźń węgierski MOL może bez większych problemów poradzić sobie z dostawami surowca, choć spadnie wtedy jego konkurencyjność cenowa w regionie.
• Większe problemy mogłyby czekać Orlen, który do czeskiej rafinerii w Litwinowie sprowadził w 2022 roku ropociągiem Przyjaźń ok. 4,2 mln t rosyjskiej ropy Urals, dla której w odróżnieniu od MOL nie posiada realnej alternatywy. Zgodnie z najnowszymi ustaleniami pomiędzy właścicielem czeskich ropociągów MERO i konsorcjum ropociągu TAL, moce ropociągu zaczynającego się we włoskim Trieście i dostępne do wykorzystania przez czeskie rafinerie mają wzrosnąć o 4 mln t/roku dopiero w 2025 roku. Tym samym dopiero wtedy będzie możliwe efektywne zastąpienie dostaw Przyjaźnią importem ropy naftowej z alternatywnych kierunków. Jednocześnie jednak ze strony ukraińskiej państwowej spółki Ukrnafta, która wydobywa ok. 1,5 mln t/r ropy naftowej o porównywalnej jakości z ropą Urals płyną informacje o negocjacjach jej dostaw dla potrzeb Orlen. Biorąc pod uwagę, że Ukraińcy od ponad roku magazynują produkowaną ropę naftową w podziemnych magazynach (tj. mają jej już przynajmniej 1,5 mln t) w praktyce oznacza to, że jeżeli negocjacje obu spółek zakończą się sukcesem to do końca 2024 roku Ukraina będzie w stanie zapewnić czeskim rafineriom dostawy nawet średnio 2,6-3 mln t/r surowca, a po tym okresie przynajmniej 1,5 mln t/r. W praktyce wydaje się, że ukraińska ropa mogłaby zastąpić do momentu poszerzenia ropociągu TAL niemal całość dostaw rosyjskiego surowca ograniczając ew. straty wywołane zniszczeniem ropociągu Przyjaźń.
• Mniejszy wpływ na rynek miałoby zniszczenie ropociągu Surgut – Połock, którym dostarczać można ropę naftową do jednej z dwóch białoruskich rafinerii – Naftan. Można również przypuszczać, że ropociąg ten mógłby posłużyć dla dostaw ropy do rafinerii w Mozyrzu dzięki wykorzystaniu zbudowanego w 2022 roku ropociągu Homel – Horki. W praktyce ropociąg ten należy traktować jako alternatywę, którego ew. zniszczenie będzie mieć poważne konsekwencje w wypadku, jeżeli przestanie funkcjonować również Ropociąg Przyjaźń.
• Zatrzymanie pracy BTS-2 jest możliwe zarówno w wypadku uderzenia w infrastrukturę samego ropociągu, jak również w wypadku zniszczenia zasilającego go ropociągu Przyjaźń jeszcze przed ich rozgałęzieniem w miejscowości Uniecza. Konsekwencją uderzenia w ropociąg będzie odcięcie od dostaw ropy naftowej portu w Ust-Łudze, a w konsekwencji konieczność przekierowania do innych portów i/lub ograniczenia wydobycia ok. 30 mln t/r ropy, głównie Urals, a w mniejszym stopniu KEBCO. Byłoby niezwykle silne uderzenie w eksport rosyjskiej ropy i potencjalnie w rosyjski budżet.
Co zaś się tyczy skutecznych uderzeń na rosyjskie rafinerie to wydaje się, że krytyczne znaczenie dla rosyjskiego eksportu, bądź krajowego rynku miałoby zniszczenie innych niż obecnie atakowane zakładów. Rafinerie Afipska, Ilskaja i w Nowoszachtyński są, w skali Rosji, stosunkowo niewielkie, mało nowoczesne i faktycznie to nie na nich opiera się bezpieczeństwo paliwowe tego kraju.
Zakładając próby zniszczenia kluczowej rosyjskiej infrastruktury należy mieć jednak świadomość, że nawet udane, ale pojedyncze uderzenia w szczególności w ropociągi eksportowe nie powinny doprowadzić do ich trwałego wyłączenia z użytkowania. Ze względu na ogromną sieć krajowych ropociągów oraz ogromne doświadczenie w ich remontach wydaje się, że Rosjanie będą w stanie w szybkim tempie odtwarzać uszkodzoną infrastrukturę. Wyjątek może stanowić odcinek Przyjaźni w okolicach Nowozybkowa (położonego niewiele ponad 20 km od granicy Ukrainy), który znajduje się nie tylko w zasięgu dronów, ale również ukraińskiej artylerii. Pozostałe elementy infrastruktury ropociągów znajdują się przynajmniej 60 km od granic Ukrainy, a rosyjskie rafinerie – ponad 150 km.
Oczywiście Ukraińcy mogliby również zaatakować infrastrukturę Przyjaźni na Białorusi, a także zwyczajnie zatrzymać pracę Przyjaźni Południowej na terytorium swojego kraju. W ten sposób jednak nie osiągnęliby oni jednak wielu zakładanych celów (np. odciągnięcia z linii frontu rosyjskiej obrony przeciwlotniczej), pojawiłyby się daleko idące konsekwencje polityczne, a dodatkowo zniszczeniu uległby mniej kluczowy element infrastruktury, niż ta leżąca na terytorium Rosji.
Skowron: PERN zaktualizuje strategię rozbudowy infrastruktury naftowej w Polsce (ROZMOWA)