(Forbes/Piotr Stępiński)
Jak poinformowała w sobotę 20 lutego gazeta El Universo, zdaniem prezydenta Ekwadoru Rafaela Correa cena ropy naftowej może podskoczyć do 200 dolarów za baryłkę.
– Wstrzymanie inwestycji w sektorze naftowym, zatrzymywanie odwiertów np. w Stanach Zjednoczonych, które są nierentowne przy takim poziomie cen, doprowadzą do tego, że w perspektywie średniookresowej cena podskoczy do 200 dolarów za baryłkę – powiedział ekwadorski prezydent.
Correa pozytywnie ocenił rozmowy pomiędzy Rosją i Arabią Saudyjską na temat możliwości zamrożenia eksportu surowca na poziomie z stycznia 2016 roku. – To, że te państwa usiadły za stołem rozmów jest bardzo pozytywnym znakiem, który został niedoceniony przez media. Wkrótce ten problem (niskich cen ropy – przyp. red.), który powoduje szkody dla nas wszystkich zostanie rozwiązany – powiedział Correra.
Jak informował 16 lutego BiznesAlert.pl podczas spotkania Arabii Saudyjskiej, Kataru, Rosji i Wenezueli w Doha doszło do uzgodnienia planu zamrożenia wydobycia ropy naftowej na poziomie ze stycznia tego roku. Później w Caracas ogłoszono, że wspomniane ustalenia wsparły Ekwador, Algieria, Nigeria, Oman a także Kuwejt.
Z kolei 17 lutego Iran zadeklarował, że będzie się sprzeciwiał każdemu planowi, który godziłby w jego wydobycie ropy naftowej. – Proszenie Iranu o zamrożenie wydobycia jest nielogiczne. Kiedy byliśmy objęci sankcjami, niektóre państwa wzmożyły produkcję i to doprowadziło do wzrostu cen – powiedział przedstawiciel irański w kartelu OPEC Mehdi Asali. – W obecnych warunkach, gdy nasze wydobycie jest znacznie poniżej potencjału, nie można oczekiwać, że dodatkowo zmniejszymy jego poziom – dodał.