Według branży magazynów energii w USA polityka prezydenta Donalda Trumpa zmierzająca do podniesienia taryf na import aluminium oraz sprzeciw wobec nowych standardów paliw samochodowych mogą spowolnić rozwój elektromobilności.
Kto zdominuje rynek magazynów energii?
Rozmówcy Financial Times wskazują, że produkcja może przenieść się do Chin, które „zyskają kontrolę nad światem z wykorzystaniem energetyki”. Izraelska firma StoreDot stworzyła baterie litowo-jonowe, które nadają się do komórek i samochodów elektrycznych. Mają się szybko ładować, bo w pięć a nie kilkadziesiąt minut, jak inne baterie samochodowe.
StoreDot otrzymała dofinansowanie z Daimlera w wysokości 60 mln dolarów i z BP – 20 mln dolarów. Z tym wsparciem zamierza zbudować fabrykę magazynów energii o przepustowości 1 GWh rocznie, która wystarczy do zaopatrzenia 30 tysięcy samochodów. Istnieje szansa późniejszej rozbudowy do 10 GWh rocznie. Decyzja o lokalizacji ma zapaść w pierwszym kwartale przyszłego roku, a produkcja może ruszyć w 2021 roku.
Polityka Trumpa może zaszkodzić
Rynek baterii do samochodów elektrycznych w USA ma osiągnąć wartość 84 mld dolarów w 2025 roku. Jednak przedstawiciele StoreDot ostrzegają, że polityka handlowa Trumpa może w tym przeszkodzić. Strategia przemysłowa Chin o nazwie Made in China 2025 zakłada priorytet rozwoju samochodów elektrycznych oraz hybrydowych. Do 2021 roku Chińczycy chcą odpowiadać z a73 procent światowej produkcji baterii do samochodów elektrycznych. Z tego powodu adminsitracja Trumpa zaproponowała nowe taryfy ograniczające wpływy chińskie w branży. Jednak taryfy na aluminium podniosą koszty produkcji baterii w USA.
Departament Transportu poinformował, że zamierza odrzucić projekt wprowadzenia standardów paliw zaplanowany na pierwszą połowę przyszłej dekady jeszcze przez administrację Baracka Obamy. Regulacja miała zachęcić producentów do wytwarzania większej ilości samochodów elektrycznych. Ludzie Trumpa planują także usunąć autonomię stanu Kalifornia w tym zakresie. Wprowadził on własne regulacje zachęcające do produkcji samochodów zasilanych energią elektryczną.
Financial Times/Wojciech Jakóbik