Afryka stawia na atom
Nowy World Nuclear Industry Report, który nie został jeszcze opublikowany, ale udostępniony niemieckiej gazecie Handelsblatt, wskazuje na wzrost zainteresowania energetyką jądrową w krajach afrykańskich.
W Afryce dotychczas jedynie Republika Południowej Afryki mogła korzystać z energii jądrowej, bo posiada w Koeberg dwa aktywne reaktory jądrowe z lat 80.
Handelsblatt uważa, po lekturze World Nuclear Industry Report, że obecnie coraz więcej krajów afrykańskich chce posiadać elektrownie atomowe zbudowane przez rosyjski Rosatom.
— W sumie to dziesięć krajów afrykańskich ma konkretne plany budowy elektrowni jądrowej. Przedstawiciele Nigerii, Burkina Faso, Mali i Nigru odwiedzili nawet targi „Atomexpo” zorganizowane przez Rosję po raz pierwszy w marcu tego roku. W sumie 16 krajów zgodziło się do współpracy z rosyjską spółką państwową Rosatom w zakresie wykorzystania energii jądrowej – podaje Handelsblatt.
Z drugiej strony Ghana, Nigeria i Rwanda są bardziej zainteresowane technologią SMR (Small Modular Reactors) od Nuscale Power. Etiopia, Uganda, Sudan, Tanzania i inne kraje planują bezpośrednie wykorzystanie konwencjonalnych elektrowni. Kenia natomiast interesuje się elektrownią jądrową na dużą skalę oraz SMRami.
W Afryce, a w szczególności w Afryce Subsaharyjskiej nadal duża część mieszkańców nie ma regularnego dostępu do elektryczności. Elektryczność jest Afryce droga ze względu na konieczność budowy infrastruktury od podstaw. Gaz ziemny był najważniejszym źródłem (43 procent) energii elektrycznej w Afryce w 2023 roku. Natomiast wykorzystanie energii wodnej oraz słonecznej, do których kontynent ten ma idealne warunki naturalne, nadal zostaje w tyle.
Handelsblatt / Aleksandra Fedorska
USA rywalizują z Rosją i Chinami o rozwój afrykańskiego atomu