icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Reforma rynku energii w Europie może być wyzwaniem dla polskiej elektrowni jądrowej

Propozycja reformy rynku energii w Europie mającej zapewnić stabilne dostawy energii w dobie transformacji energetycznej zakłada finansowanie nowych elektrowni kontraktami różnicowymi. Polacy nie chcą ich stosować przy elektrowni jądrowej, ale muszą dostać zgodę Komisji na finansowanie.

Szkic modelu wsparcia budowy nowych elektrowni wodnych, słonecznych, wiatrowych i jądrowych widziany przez Reutersa zakłada, że będą finansowane z pomocą kontraktów różnicowych. To rozwiązanie zastosowane przykładowo przy polskich projektach morskich farm wiatrowych, które zakłada, że producent energii otrzymuje kontrakt z ustaloną ceną dostaw energii gwarantującą mu zwrot inwestycji. Oznacza to, że jej koszt jest przenoszony na odbiorcę.

Ministerstwo klimatu i środowiska orzekło, że nie zamierza stosować kontraktu różnicowego przy finansowaniu polskiej elektrowni jądrowej, której model finansowy jest obecnie na etapie negocjacji. Polacy nie chcą przenosić kosztów na odbiorców poprzez dopłatę jądrową na rachunku za energię elektryczną, która finansowałaby ewentualny kontrakt różnicowy. W grę wchodzą zatem różne modele finansowania, w tym spółdzielczy oraz SaHo opisywane w BiznesAlert.pl. Zakładają one w uproszczeniu przejęcie udziałów w operatorze Polskie Elektrownie Jądrowe przez największych odbiorców energii: firmy, samorządy, inne podmioty. Miałyby one dostęp do energii po cenie jej wytworzenia, obniżając koszty swej działalności i oferując tańsze produkty na rynku.

Jednakże Polska będzie musiała zgłosić w Komisji Europejskiej wynegocjowany model finansowania elektrowni jądrowej, aby ta mogła zatwierdzić jego zgodność z przepisami europejskimi. Propozycja reformy rynku energii widziana przez Reuters proponuje kontrakty różnicowe w atomie, ale nie jest ostateczna. Należy się zatem spodziewać, że Warszawa będzie zabiegać o przychylność wobec innych rozwiązań na dalszym etapie prac nad reformą.

Reuters/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Wiemy już czego nie wiemy o atomie w Polsce

Propozycja reformy rynku energii w Europie mającej zapewnić stabilne dostawy energii w dobie transformacji energetycznej zakłada finansowanie nowych elektrowni kontraktami różnicowymi. Polacy nie chcą ich stosować przy elektrowni jądrowej, ale muszą dostać zgodę Komisji na finansowanie.

Szkic modelu wsparcia budowy nowych elektrowni wodnych, słonecznych, wiatrowych i jądrowych widziany przez Reutersa zakłada, że będą finansowane z pomocą kontraktów różnicowych. To rozwiązanie zastosowane przykładowo przy polskich projektach morskich farm wiatrowych, które zakłada, że producent energii otrzymuje kontrakt z ustaloną ceną dostaw energii gwarantującą mu zwrot inwestycji. Oznacza to, że jej koszt jest przenoszony na odbiorcę.

Ministerstwo klimatu i środowiska orzekło, że nie zamierza stosować kontraktu różnicowego przy finansowaniu polskiej elektrowni jądrowej, której model finansowy jest obecnie na etapie negocjacji. Polacy nie chcą przenosić kosztów na odbiorców poprzez dopłatę jądrową na rachunku za energię elektryczną, która finansowałaby ewentualny kontrakt różnicowy. W grę wchodzą zatem różne modele finansowania, w tym spółdzielczy oraz SaHo opisywane w BiznesAlert.pl. Zakładają one w uproszczeniu przejęcie udziałów w operatorze Polskie Elektrownie Jądrowe przez największych odbiorców energii: firmy, samorządy, inne podmioty. Miałyby one dostęp do energii po cenie jej wytworzenia, obniżając koszty swej działalności i oferując tańsze produkty na rynku.

Jednakże Polska będzie musiała zgłosić w Komisji Europejskiej wynegocjowany model finansowania elektrowni jądrowej, aby ta mogła zatwierdzić jego zgodność z przepisami europejskimi. Propozycja reformy rynku energii widziana przez Reuters proponuje kontrakty różnicowe w atomie, ale nie jest ostateczna. Należy się zatem spodziewać, że Warszawa będzie zabiegać o przychylność wobec innych rozwiązań na dalszym etapie prac nad reformą.

Reuters/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Wiemy już czego nie wiemy o atomie w Polsce

Najnowsze artykuły