Zorganizowane zostaną protesty, cały ich szereg, których zwieńczeniem będzie po wakacjach marsz pod Kancelarię Premiera z żądaniami zaprzestania blokowania inwestycji jądrowych przez czynniki polityczne w kraju – ostrzega Jerzy Lipka, przewodniczący Obywatelskiego Ruchu na Rzecz Energetyki Jądrowej, w BiznesAlert.pl.
- – Niezależnie od tego czy chodzi o uległość wobec lobby zagranicznego czy inne interesy obecna ekipa zmierza do maksymalnego okrojenia i opóźnienia realizacji programu jądrowego w Polsce – pisze Jerzy Lipka.
- – Obywatelski Ruch na Rzecz Energetyki Jądrowej, mimo swojej apolityczności nie będzie się przyglądał biernie całej sytuacji – zapowiada autor.
Nie dalej jak wczoraj miałem możliwość przeczytać kolejne złe wiadomości, może nawet jeszcze gorsze od poprzednich, dotyczących opóźnień w budowie elektrowni jądrowej na Pomorzu. A mianowicie chodzi o wypowiedź prezesa Polskiej Grupy Energetycznej pana Dariusza Marca, na temat budowy drugiej w naszym kraju dużej elektrowni jądrowej, w rejonie Pątnowa.
Prezes powiedział, że odległa jest perspektywa podjęcia decyzji, co do budowy tej elektrowni, a obecnie na etapie wstępnym są analizy, czy budować ją w tym miejscu i w tej technologii. Co oznaczają „analizy” w języku polityków? Doskonale wiemy. Będą „analizować i audytować” bez końca, byle tylko nie zbudować, jak robili to w poprzedniej dziesięciolatce, gdy Polska traciła czas!
Przypomnę jeszcze, że za wybudowanie tej elektrowni od strony polskiej, odpowiedzialne jest konsorcjum PGE PAK Energia Jądrowa, a technologia, która miała być zastosowana, to bloki APR 1400 produkcji koreańskiej. PGE jest energetyczną spółką państwową, zależną od zmieniających się politycznych układów, zaś PAK jest spółką Zbigniewa Solorza. Ze strony Korei Południowej inwestycję fizycznie miała realizować spółka KHNP, a uczestniczyć też miały w niej polskie podmioty.
Dodatkowo istnieje szansa na to, by Polska nabyła tę technologię (reaktory wodno-ciśnieniowe wzorowane dawniej na Westinghouse) na własność, mogąc później pracować nad jej rodzimą modyfikacją, tak jak niegdyś właśnie Koreańczycy zmodyfikowali technologię, otrzymaną od Amerykanów. Oba bloki energetyczne, każdy o mocy 1400 MW, miały dawać łącznie 22 TWh energii elektrycznej w latach trzydziestych XXI wieku.
Niezależnie od tego czy chodzi o uległość wobec lobby zagranicznego czy inne interesy obecna ekipa zmierza do maksymalnego okrojenia i opóźnienia realizacji programu jądrowego w Polsce, co widać także w przypadku małych reaktorów SMR. Trudno mieć przy tym pretensję do samego prezesa PGE, który jest tylko wykonawcą poleceń z góry, jako że mianowały go czynniki polityczne.
W połowie lat trzydziestych, kiedy to pierwszy z reaktorów miał zacząć pracę, Polsce będzie brakowało według różnych szacunków od 6 do 13 GW mocy sterowalnej (a więc nie wiatrowej czy słonecznej). Tak dużej ilości energii z zagranicy nie sprowadzimy. Oznaczać to będzie wyłączenia prądu najpierw dla przemysłu, skutkujące zwijaniem się gospodarki i bezrobociem, a potem też dla ludności i odbiorców indywidualnych. Sytuacja taka znana jest choćby z RPA, gdzie o określonych porach dnia lub nocy energii elektrycznej po prostu nie ma. O jakimkolwiek rozwoju wówczas możemy zapomnieć! To byłoby przekreślenie naszych historycznych szans dogonienia pozostałych państw Zachodu.
Dla rejonu Konina i całej wschodniej Wielkopolski decyzja mieć będzie katastrofalne następstwa braku alternatywy po wyczerpaniu się tam złóż węgla brunatnego i zamknięciu ostatnich kopalni i elektrowni.
Właściwie taka postawa nie powinna być dla mnie zaskoczeniem, po tym co słyszałem w czasie retransmisji obrad Komisji Sejmowej ds. Energii i Klimatu w dniu 22 maja 2024, na którą to oprócz posłów i przedstawicieli spółki PEJ zaproszono przedstawicieli rządu, oraz …. przeciwników inwestycji na Pomorzu z Bałtyckiego SOS. Tymczasem nie zaproszono organizacji społecznych atom popierających. Na komisji tej posłowie Platformy panowie Lamczyk i Plotzke z Pomorza, a także Radosław Gawlik były minister środowiska, atakowali energetykę jądrową, starając się podważyć sens inwestowania w atom. Atomu bronili natomiast posłowie PiS oraz lewicowej Partii Razem. Pozytywnie się wypowiadał tylko jeden przedstawiciel Platformy, Tomasz Nowak właśnie poseł z Konina. Cóż z tego, skoro jego koledzy partyjni na atomie mogą postawić krzyżyk.
Swoje rozumowanie wyłuszczył tu dobitnie poseł Stanisław Lamczyk, i pokutuje zapewne ono w szerokich kręgach środowiska związanego z jego formacją polityczną. A mianowicie blokada atomu w naszym kraju ma służyć nieograniczonej ekspansji źródeł pogodo-zależnych, głównie wiatrowych i słonecznych. Wspominał też i o biomasie. Jednakże przy niedojrzałości technologii magazynowania energii, czyni teorię „100% OZE” całkowicie abstrakcyjną. Chodzi o ceny magazynów energii, i niemożność zmagazynowania jej w większej ilości na dłużej niż kilkanaście godzin. Być może zatem dyskusja ta jest pod wpływem lobbystów spod znaku energetyki odnawialnej, a głównie producentów tych urządzeń z Niemiec czy Danii.
Posłowie Platformy nie mówili o tym, że przy rosnącym udziale źródeł pogodo-zależnych, nasilają się kłopoty oraz koszty z utrzymaniem całego systemu w równowadze, bilansowania popytu z podażą. Problem jest nie tylko wówczas, gdy wiatru nie ma, a słońce słabo świeci, ale i wówczas, gdy energii z OZE jest za dużo. Nagłe skoki mocy zagrażają stabilności systemu elektroenergetycznego. System odrzuca więc nagłe górki mocy wydzielonej, czyniąc efektywność pozyskiwania energii z OZE jeszcze niższą, niż to wynika z warunków pogodowych. Ponadto, duża ilość fotowoltaiki podłączonych do sieci zapewnia w nocy moc bierną, powiększając straty na sieci przesyłowej. Wiedzą o tym inżynierowie związani z energetyką, ale nie wszyscy decydenci.
Obywatelski Ruch na Rzecz Energetyki Jądrowej, mimo swojej apolityczności nie będzie się przyglądał biernie całej sytuacji. Zresztą apolityczność nie dotyczy sytuacji, gdy polityka wpływa na energetykę jądrową, a tak jest obecnie. Zorganizowane zostaną protesty, cały ich szereg, których zwieńczeniem będzie po wakacjach marsz pod Kancelarię Premiera z żądaniami zaprzestania blokowania inwestycji jądrowych przez czynniki polityczne w kraju, oraz przyspieszenia procesu budowy elektrowni jądrowych. Od społecznego poparcia tej akcji będzie zależał sukces, a informacje będziemy systematycznie podawać na naszej stronie StoNaRej na Facebooku. Chcemy przy tym przyciągnąć do naszych działań różne środowiska, którym leży na sercu dobro kraju.