Berliński Urząd Ochrony Konstytucji zarzuca ekstremizm lokalnemu oddziałowi Ende Gelände. W imieniu działaczy Ende Gelände z Berlina wypowiedziała się Ronja Weil, która w rozmowie z niemieckim Spieglem zarzuty uważa za absurdalne.
Organizacja Ende Gelände od lat działa na rzecz ochrony klimatu. Jej głównym celem jest zaprzestanie wydobycia węgla i jego wykorzystywania w sektorze energetycznym. Obecnie Ende Gelände jest organizacją koordynującą protesty przeciw nowej Elektrowni Datteln 4. Do tych protestów w lutym 2020 roku przyłączyła się rosyjska działaczka Aleksandra Korolewa z organizacji Ecodefence. Węgiel, który będzie zasilał elektrociepłownię, należącą do koncernu Uniper, będzie w większości importowany z Rosji.
Przeprowadzając akcje przeciw uruchomieniu Elektrowni Dattel 4 i protestując przeciw wydobyciu węgla w prastarym lasie Hambach, oraz Ende Gelände naraziła się wielkim koncernom energetycznym, takim jak Uniper i RWE.
– Jesteśmy otwartym i różnorodnym sojuszem i jesteśmy zgodni co do tego, jak organizujemy protesty – mianowicie pokojowo – podkreśliła Weil.
W rozmowie z BiznesAlert.pl przedstawicielka Ende Gelände tłumaczy, że jej organizacja dąży do zmian systemowych, ale tylko które odnoszą się do kapitalistycznego systemu gospodarczego, który poprzez swoją logikę wzrostu niszczy przyrodę, pozbawia ludzi praw obywatelskich i wyzyskuje. Zdaniem Weil berliński Urząd Ochrony Konstytucji przyjmuje błędny i politycznie motywowany punkt widzenia, oceniając, że krytyka i odrzucenie systemu kapitalistycznego są tożsame z krytyką lub odrzuceniem takich wartości jak demokracja i praworządność.
Berliński Urząd Ochrony Konstytucji zwraca uwagę w reporcie, że lokalna organizacja Interventionistische Linke (IL) z Berlina, która zdaniem urzędu sama określa się jako część berlińskiego oddziału Ende Gelände, ten stołeczny oddział zdominowała. O działaniach IL w kontekście ochrony klimatu mówił Federalny Urząd Ochrony Konstytucji już w 2015 roku w związku z udziałem działaczy tej organizacji w protestach w Hambach. W aktualnym landowym raporcie ekstremizm tego ugrupowania nie jest jednak bliżej opisany. Raport zawiera natomiast następujący komentarz: „Uczestnicy zachęcani są do zajmowania koparek i ataków na funkcjonariuszy policji. Starają się by ich wizerunek w ramach działań był pozytywny, a działania policji zostały ocenione jako represje.“
W odpowiedzi na zarzuty ujęte w raporcie Weil odpowiedziała na łamach Spiegla: – Ogłaszamy publicznie wszystkie nasze działania, zawsze mówimy, dlaczego to robimy i jaki jest nasz cel. Zastanawiam się, dlaczego Urząd Ochrony Konstytucji przedstawia to tak, jakbyśmy coś potajemnie planowali. Przecież nic nie ukrywamy.
– Berliński oddział Ende Glände współpracuje z wieloma organizacjami – tlumaczy Ronja Weil dla BiznesAlert.pl. – Są wspólne projekty między innymi z holenderską grupą Shell must fall i polskim Obozem dla Klimatu.
W lutym 2020 roku w gazecie TAZ zapowiadane było spotkanie w Berlinie z Igą Kowalską z polskiej organizacji Obóz dla Klimatu, którego organizatorami były organizacje Ende Gelände Berlin, Interventionistische Linke, Extinction Rebellion Berlin i grupa postkom. To, że grupy Interventionistische Linke i Ende Gelände Berlin przy pojedynczych projektach ze sobą współpracują, podkreśla zaproszenie na spotkanie z Igą Kowalską. Jednocześnie należy zaznaczyć, że organizacje te występowały w tym przypadku jako współpracujące przy tym projekcie, ale osobno.
– Każdy, kto chce, może po prostu rzucić okiem na naszą stronę internetową. Jest jasne, że dystansujemy się od przemocy, zachowujemy się spokojnie i rozważnie we wszystkich naszych działaniach i nie chcemy narażać uczestników ani osób postronnych. Zapraszamy do naszych działań tylko tych, którzy przestrzegają tych reguł i dystansujemy się od osób, które nie spełniaja tych warunków. – przekonuje Weil w odpowiedzi na pytania Spiegla.
Opracowała Aleksandra Fedorska