Polska potrzebuje strategii ubezpieczeniowej dla energetyki jądowej – uważa Tomasz Libront, prezes Smartt Re. Szacuje on, że polski rynek ubezpieczeniowy ma możliwość ubezpieczenia ryzyka elektrowni jądrowych w budowie maksymalnie do sumy 3 mld zł brutto – informuje Polska Agencja Prasowa (PAP).
Tomasz Libront zaznacza, że chociaż trudno jeszcze określić potrzeby krajowego sektora nuklearnego, to przy skali zaplanowanych inwestycji polski rynek będzie potrzebować dużo większej pojemności. Jego zdaniem, to jak duża musi to być pojemność, zależy od przyjętej strategii ubezpieczeniowej i umów z zagranicznymi reasekuratorami. Dodaje, że potrzebna pojemność ubezpieczeniowa będzie określona wartością największej możliwej szkody – trudną do dokładnego oszacowania na tak wczesnym etapie inwestycji, jednak z pewnością kilkukrotnie przewyższającą obecne możliwości polskiego rynku ubezpieczeń.
– Polska wkrótce stanie się częścią światowego łańcucha zarządzania ryzykiem atomowym. Wielkość przedsięwzięcia oraz jego złożoność sprawiają, że polski rynek ubezpieczeniowy nie będzie w stanie samodzielnie ubezpieczyć całego projektu bez wsparcia zagranicznego rynku reasekuracyjnego. Robimy dużo, ale jest potrzeba zdynamizowania działań i wspólnego przygotowania strategii ubezpieczeniowej, z udziałem wszystkich interesariuszy, na wszystkie jej etapy i z uwzględnieniem całego łańcucha dostawców – powiedział Tomasz Libront, prezes Smartt Re na konferencji Nuclear Insurance Day, poświęconej ubezpieczeniom i reasekuracji sektora energetyki jądrowej w Polsce, z udziałem prelegentów ze światów ubezpieczeń, reasekuracji, przemysłu i administracji.
Prezes Smartt Re uważa, że w strategii chodzi m.in. o rozpoczęcie prac nad kształtem i organizacją tzw. krajowego poolu jądrowego lub innego krajowego zrzeszenia ubezpieczycieli, które przejmie zarządzanie ryzykiem ubezpieczeniowym w momencie uruchomienia elektrowni, kiedy paliwo jądrowe pojawi się w reaktorach.
Wskazuje, że na całym świecie takie stowarzyszenia ubezpieczycieli i reasekuratorów ze sobą współpracują, aby solidarnie ponosić odpowiedzialność za ubezpieczone ryzyko.
– Przyszły kształt takiego stowarzyszenia zależy od decyzji samego rynku ubezpieczeniowego. Na świecie funkcjonują różne rozwiązania. Zagraniczne poole jądrowe chcą być jednak włączone już na etapie planowania budowy elektrowni jądrowej w Polsce, z tzw. watching line, czyli niewielkim udziałem pozwalającym obserwować z pierwszego rzędu postęp w budowie elektorowi, w której ubezpieczeniu po jej uruchomieniu będą mieli decydujący udział – powiedział Tomasz Libront.
– Możemy skorzystać z różnych doświadczeń międzynarodowych w naszej strategii i dobrze widzieć, że już dziś w rozmowy o potencjalnych rozwiązaniach inicjowanych przez branżę ubezpieczeń włączają się różne strony, łącznie z przemysłem i z administracją publiczną – dodał.
Tomasz Libront ocenia, że strategia ubezpieczeniowa jest ważna też dlatego, aby polski rynek dobrze przygotował się do odegrania istotnej roli w ubezpieczaniu ryzyka jądrowego i stał się mocnym partnerem dla zagranicznych ubezpieczycieli i reasekuratorów, z których pojemności ubezpieczeniowej będzie korzystał.
Jego zdaniem, strategia ubezpieczeniowa gwarantuje przemysłowi jądrowemu optymalną ochronę oraz dobre warunki współpracy z rynkiem ubezpieczeń.
– Do ubezpieczenia są nie tylko największe inwestycje rządowe, ale także te wspierane przez sektor prywatny, mikroreaktory, wszelkie firmy, podwykonawcy, usługi, infrastruktura. Nie tylko budowa i montaż, ale również odpowiedzialność cywilna. I wszystkie te podmioty będą musiały poradzić sobie z kwestią odpowiedniego pokrycia ubezpieczeniowego. Współpraca wewnątrz i międzysektorowa, tak w kraju, jak i na arenie europejskiej jest więc konieczna dla bezpieczeństwa finansowego tych strategicznych dla Polski inwestycji – powiedział Libront.
Smartt Re jest brokerem reasekuracyjnym wyspecjalizowanym w poszukiwaniu pojemności dla ubezpieczeń strategicznych sektorów gospodarki, w tym energetyki. Z sektorem jądrowym firma miała już pierwsze doświadczenia w 2012 roku przy ubezpieczeniu i reasekuracji transportów materiałów jądrowych – płytek uranowych i zestawów paliwowych. Wtedy ochrona była możliwa do zaaranżowania wyłącznie na zagranicznym, wyspecjalizowanym rynku. Ryzyko nuklearne do dziś jest wyłączone ze standardowych warunków ubezpieczeń.
Polska Agencja Prasowa / Mateusz Gibała
Co z energetyką na Kaukazie? Ekspert opisuje zielony zwrot pomimo polityki zalanej petrodolarami