Knuth: Elastyczna, zielona energia w globalnej konkurencji (ROZMOWA)

21 sierpnia 2023, 07:35 Cyberprzestrzeń

 – W czasach globalnej konkurencji, w których Stany Zjednoczone ze swoimi programami subsydiów, ale także Chiny z silnymi inwestycjami, starają się przyciągnąć przemysł, potrzebujemy gwarancji cenowych dla sektora w Niemczech – mówi Joschka Knuth, sekretarz stanu w ministerstwie ochrony środowiska i energii w landzie Szlezwik-Holsztyn*, w rozmowie z BiznesAlert.pl. – Zakłady mogą wykorzystywać swoją energię elektryczną na przykład do elastycznego wykorzystania przemysłowego lub do wytwarzania ciepła lub wodoru. Nazywam to elastyczną energią, dostępną w zależności od wiatru i słońca – dodaje.

Chip. Źródło: freepik
Chip. Źródło: freepik

BiznesAlert.pl: Jak przebiega ekspansja odnawialnych źródeł energii w Szlezwiku-Holsztynie?

Joschka Knuth: Cóż, oczywiście są wahania, jak w przypadku ekspansji energii wiatrowej w całych Niemczech w ostatnich latach. To również na nas miało wpływ. Jednak zwłaszcza w ubiegłym roku, a także w ostatnich sześciu miesiącach, doświadczamy silnego ożywienia, silnego wzrostu zarówno liczby pozwoleń, jak i faktycznej ekspansji, tj. uruchamiania turbin wiatrowych. W pierwszej połowie roku ponownie uruchomiliśmy pół gigawata dodatkowej mocy, w tym także z turbin wiatrowych, i pod tym względem jesteśmy na dobrej drodze. Liczba wniosków również wyraźnie pokazuje, że wzrost jest kontynuowany. Jesteśmy liderami w Niemczech, ponieważ mamy najlepsze warunki lokalizacyjne.

Rząd federalny oczekuje, że 2 procent obszaru landu będzie przekazane pod OZE. Czy to się Państwu udało?

Zależy jak to zmierzymy. Jednak abyśmy mogli to osiągnąć, musimy również dostosować nasze grunty. Istnieje również zgoda co do tego, że powinniśmy nie tylko osiągnąć cel 2 procent w perspektywie krótkoterminowej, ale także wyjść poza niego i zapewnić grunty pod zainstalowaną moc 15 gigawatów energii wiatrowej do 2030 roku.

Ile mocy mają Państwo teraz, czyli w sierpniu 2023 roku?

Teraz mamy 7,5 GW mocy w energii wiatrowej.

Są Państwo landem rolniczym, być może porównywalnym z Brandenburgią, jeśli chodzi o znaczenie rolnictwa. Czy istnieją konflikty interesów między rolnictwem a przemysłem energetycznym? Jaką rolę odgrywają takie konflikty w przekazywaniu obszarów pod PV w Szlezwiku-Holsztynie?

Ten konflikt, jak dotąd, odgrywa drugorzędną rolę. Oczywiście nie jest to bezkonfliktowe. Niezależnie od tego, czy rozbudowujemy energię wiatrową, energię fotowoltaiczną, czy inną infrastrukturę, taką jak linie kolejowe, drogi lub osiedla przemysłowe, zawsze wiąże się to z ziemią i mamy problemy lub sytuacje konfliktowe. Ale jest to skutecznie łagodzone przez fakt, że gminy mają również władzę planistyczną w zakresie rozbudowy fotowoltaiki i otwartych przestrzeni. Prowadzi to również do tego, że ekspansja energetyki na otwartych przestrzeniach nabrała tempa.

Ile mocy fotowoltaiki jest teraz na terenie landu?

W Szlezwiku-Holsztynie wynosi ona 3 GW, ale mamy dużo wniosków o przyłączenia do sieci. Są to konkretne projekty, które mają być realizowane we współpracy z operatorem sieci dystrybucyjnej, w sumie o mocy prawie 15 gigawatów. Zostaną one podłączone do sieci do 2030 roku.

Przy takiej produkcji prądu ma sens zielony wodór. Czy produkują Państwo wodór?

Mamy wiele dużych projektów, które są tu obecnie realizowane. W Szlezwiku-Holsztynie produkujemy już półtorej tony wodoru dziennie. Są to jednak często mniejsze projekty. Chodzi o to, że możemy produkować zielony wodór jako region modelowy dla transformacji energetycznej, również na skalę przemysłową. Są duże projekty, które obecnie inicjujemy.

Ile kosztuje produkcja jednej jednostki wodoru w Szlezwiku-Holsztynie?

Cena wodoru za kilowatogodzinę wynosi obecnie 19 centów. Komisja Europejska zakłada, że osiągniemy perspektywiczną cenę od dziewięciu do 15 centów, a już widzimy, że cena w ciągu ostatnich kilku miesięcy spadła i będzie nadal spadać. Jesteśmy również optymistami, że osiągniemy ramy cenowe przyjęte przez Unię dzięki infrastrukturze, którą tu mamy.

Starają się Państwo o dużą inwestycję firmy Northvolt. Chodzi o fabrykę baterii do aut elektrycznych w pobliżu Heide. Intelowi udało się wynegocjować korzystne ceny energii elektrycznej. Jak to wygląda w tym przypadku?

Bardzo istotnym czynnikiem decyzji o lokalizacji jest to, że mamy tu tak wiele dostępnej zielonej energii i że w przyszłości będzie ona dostępna po niższej cenie. Mam wielkie zrozumienie dla faktu, że w czasach globalnej konkurencji, w których Stany Zjednoczone ze swoimi programami subsydiów, ale także Chiny z silnymi inwestycjami, starają się przyciągnąć przemysł, potrzebujemy gwarancji cenowych dla sektora w Niemczech w fazie transformacji. Równie ważne jest, abyśmy powiązali z tym usługi systemowe, tj. uelastycznienie. W dłuższej perspektywie jestem przekonany, że odnawialne źródła energii również osiągną przewagę cenową.

Czy w takim razie cena energii elektrycznej w wysokości 10 centów za kWh, jak w przypadku Intela w Magdeburgu, jest możliwa w Heide?

Przemysłowy pakiet energetyczny oraz dokument rządu federalnego i federalnego ministra gospodarki zawierają również pomysł umożliwienia i wzmocnienia elastycznego wykorzystania energii elektrycznej zamiast jej wyłączania. Zakłady mogą wykorzystywać swoją energię elektryczną na przykład do elastycznego wykorzystania przemysłowego lub do wytwarzania ciepła lub wodoru. Nazywam to elastyczną energią, dostępną w zależności od wiatru i słońca. W rzeczywistości rynek do tej pory podążał za logiką, że energia jest zawsze dostępna i istnieje stabilna cena, która jest przenoszona na konsumenta, więc nie mamy motywacji, ani w sektorze prywatnym, ani w przemyśle, żeby dopasować się do tej dostępności. Gdyby możliwe było elastyczne wykorzystanie energii elektrycznej, to wiemy, że mamy tu wystarczająco dużo firm przemysłowych, z branży chemicznej czy cementowej, a także producentów baterii, które mogłyby z tego korzystać. Byłby to naprawdę ważny krok w zakresie efektywnego wykorzystania odnawialnych źródeł energii w całym systemie.

Rozmawiała Aleksandra Fedorska

Joschka Knuth jest sekretarzem stanu w ministerstwie ochrony środowiska i energii w landzie Szlezwik-Holsztyn. Polityk wywodzi się z partii Zielonych i jest z zawodu geografem.

Siemieniuk: Półprzewodniki Intela to gwarancja bezpieczeństwa Polski niczym F-35