W przekazach medialnych sporo mówiło się o efektach uzgodnień z Komisją Europejską dotyczących ustawy chroniącej polskich odbiorców energii elektrycznej przed wzrostami cen w 2019 r. Jak donosi Puls Biznesu: „od lipca rynkową stawkę za prąd zapłacą duże firmy, a w 2020 r. prawdopodobnie wszyscy”. Duże przedsiębiorstwa do końca roku będą mogły starać się o wypłatę rekompensat na zasadach pomocy publicznej de minimis – pisze Piotr Kasprzak, prezes HEG.
Dzisiejsze doniesienia sugerują, że Rząd nie do końca ma pomysł na wdrożenie tzw. ustawy prądowej. Krótkoterminowym rezultatem ingerencji Rządu w rynek energii jest chaos wśród sprzedawców i odbiorców. Firmy energetyczne obawiając się niejasnych przepisów, ostrożnie podchodziły do pozyskiwania nowych Klientów, szczególnie w 2019 r. Natomiast Klienci, szczególnie samorządy i przedsiębiorcy, często pozbawieni rynkowej alternatywy, pozostawali na kosztownych umowach rezerwowych.
Przez ostatnie pół roku w odniesieniu do rynku energii elektrycznej używano głównie dwóch określeń: chaos i brak informacji. Jako polski przedsiębiorca mogę powiedzieć, że są to zarazem dwie główne bariery utrudniające rozwój rynku i biznesu. Firmy stają się ostrożne i nie chcą podejmować jakiegokolwiek ryzyka. Taka sytuacja z pewnością nie sprzyja planom rozwoju polskiej energetyki i przechodzenia na tańsze źródła prądu – jedynego realnego sposobu na zapewnienie długoterminowych rozwiązań w kontekście rosnących cen energii. Inwestycje w ten sektor są wyjątkowo kapitałochłonne, więc stabilna sytuacja spółek, na których spoczywa obowiązek budowania nowej przyszłości dla energetyki, jest w tym kontekście kluczowa. Zawirowania wpłynęły również na spowolnienie rozwoju w Polsce alternatywnych źródeł opartych na OZE. Myślę, że informacje o planach powrotu do warunków rynkowych w energetyce, wielu managerów przyjęło z wielką ulgą.
Rodzi się pytanie: co teraz? Urynkowienie cen energii w naturalny sposób będzie się wiązało z ich wzrostem – w ciągu ostatniego roku cena BASE na TGE niemal podwoiła się. Teraz nagły wzrost odczują wszyscy Polacy – najpierw w formie przyspieszającej inflacji wynikających z dociążenia firm energochłonnych, a potem – zmian na otrzymywanych fakturach za prąd.
Ponadto nie do końca jasne jest, jakie ceny będą obowiązywały w 2020 r. Większość ekspertów zakłada, że wszyscy odbiorcy, zarówno indywidualni, samorządowi, jak i biznesowi otrzymają ofertę rynkową. Oznacza to z jednej strony rosnące faktury, ale z drugiej, powrót do zdrowej konkurencji. Natomiast dla spółek Skarbu Państwa stabilizacja to możliwość skupienia się na budowaniu przyszłości polskiej energetyki.
Warto też zaznaczyć, że rozmowy z KE nie zakończyły się definitywnie, więc możemy spodziewać się jeszcze istotnych doniesień z tego frontu.