Szkic porozumienia Polska-USA o budowie atomu wrócił po komentarzach, czytaj: negocjacjach, do Amerykanów, a ostateczny dokument wróci do Warszawy. Polacy będą mogli wybrać jedną z trzech ofert i w końcu nadrobić zaległość historyczną, budując energetykę jądrową – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
– Wykonaliśmy naszą część pracy – powiedział prezes Westinghouse Patrick Fragman o badaniu Front End-Engineering Design przedstawionym w lipcu. – Ten raport to w skrócie trochę więcej niż studium wykonalności, bo ma 3000 stron. Opisuje w jaki sposób projekt zostanie zrealizowany na miejscu, jaki jest łańcuch dostaw, ilu ludzi potrzeba do projektowania i operowania projektu – tłumaczył. Ma zawierać wszystko w zakresie technicznym czy finansowym. – Zawiera rozważania na temat kosztów i finansowania, ale poszczególne elementy w tej sprawie zostaną na dniach przedstawione przez rząd amerykański – zapowiedział prezes Westinghouse. Model finansowania oraz udział w akcjach operatora Polskie Elektrownie Jądrowe ma zależeć od decyzji rządu polskiego po zapoznaniu się z ofertą USA. – Wiele danych trafia do mediów, ale zostało wykonane tylko jedno studium opłacalności. To nasze badanie – powiedział prezes Westinghouse o ofertach konkurencji z Francji (EDF) i Korei Południowej (KHNP).
Westinghouse tłumaczy, że rząd amerykański będzie odgrywał znaczną rolę w finansowaniu atomu w Polsce. To z tego względu oferta rządu będzie przedmiotem decyzji Polski. – Mamy sygnał ze strony polskiej, że będzie kontynuacja w naszych relacjach – powiedział prezes Westinghouse o ewentualnych zmianach polityki po odwołaniu pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotra Naimskiego. Nie chciał zdradzić, czy przy okazji jego wizyty w Warszawie z 24 sierpnia doszło do spotkania z następcą Naimskiego, czyli Mateuszem Bergerem. Można spekulować, czy dokument z propozycją umowy Polska-USA wrócił już z Waszyngtonu do Warszawy po negocjacjach. Sugerowałaby to deklaracja ambasadora amerykańskiego w Polsce Marka Brzezińskiego, który pisał w stanowisku o ofercie Bechtel (operator atomu z USA)-Westinghouse w trybie dokonanym. – Projekt Westinghouse i Bechtl będzie służył za fundament dalszej współpracy USA i Polski w sektorze energetyki jądrowej oraz pomoże wdrażać nowe technologie, kiedy staną się dostępne. Szczerze wierzę, że Polska zdecyduje się wykorzystać przewagę w postaci partnerstwa z najbardziej zaufanym sojusznikiem przy wdrażaniu najlepszej technologii jądrowej – napisał ambasador Brzeziński.
Nie będzie przetargu, ale decyzja rządu polskiego, która według informacji BiznesAlert.pl miałaby zostać przedstawiona w drodze uchwały rządowej, ale Amerykanom wystarczy słowo. Pytałem na spotkaniu z Westinghouse żartobliwie: czy wystarczy e-mail?
– Jesteśmy w procesie ustrukturyzowanym przez te dwa rządy. Mieliśmy możliwość pokazania AP1000 Komisji Europejskiej, która uznała go za zaawansowane rozwiązanie. Nigdy nie miałem informacji zwrotnej z Komisji, jakoby się obawiała sposobu przedstawiania przez nas oferty tu czy gdzieś indziej – powiedział prezes Westinghouse zapytany przez BiznesAlert.pl o drogę formalną podejmowania decyzji w Polsce. – Jakikolwiek sposób ogłoszenia tej decyzji w Polsce będzie dla nas w porządku – dodał.
Najważniejszy komponent oferty amerykańskiej to model finansowania, który może uwzględnić amerykański Eximbank. Westinghouse nie chce się wypowiadać na ten temat, bo sam nie chce wchodzić do akcjonariatu Polskich Elektrowni Jądrowych, które oferują 49 procent akcji partnerowi zagranicznemu. To może być rola dla amerykańskiego Eximbanku, który angażował się akcjami w projekty w Brazylii czy na Ukrainie. Ewentualny wybór Amerykanów nie kończy negocjacji. Wtedy rozpoczną się rozmowy z Westinghousem o warunkach przygotowania inwestycji, które poprzedzą rozpoczęcie prac. Moi rozmówcy w tej firmie przekonują, że ten okres należy maksymalnie skrócić ze względu na „agresywny” termin budowy pierwszego bloku w 2033 roku.
Amerykanie zwyczajowo deklarują, że są najlepsi i oferują solidny offset polityczny. Francuzi także wstępnie deklarują zaangażowanie finansowe w polski atom i mogą być pomocni w grach wewnątrz Unii Europejskiej. Koreańczycy z Południa obiecują transfer technologii do Polski i mają doświadczenie udanych projektów poza Europą. Być może Warszawa pogodzi konkurentów rozwijając Program Polskiej Energetyki Jądrowej o kolejne megawaty. Najważniejsze będzie jednak podjęcie decyzji: uchwałą albo mailem, by zakończyć trzydzieści lat debaty o polskim atomem konkretnym rozstrzygnięciem.