Energetyka wykazała się determinacją i sprawnością wobec żywiołu

23 września 2024, 07:35 Bezpieczeństwo

– Skupiamy się na walce z powodzią i przywróceniu działania naszych urządzeń, odbudowie linii i uruchomieniu stacji. Ciągle są obszary, na których nie możemy do nich dotrzeć np. Lewina Brzeskiego, Brzegu czy miejscami Kotliny Kłodzkiej. A bywa, że kiedy już dotrzemy, często pontonem lub amfibią, okazuje się, że urządzenia są do całkowitej odbudowy –  mówi Maciej Mróz, wiceprezes Tauron Dystrybucja, w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Pracownicy Tauronu pracujący w trakcie powodzi. Źródło: Tauron Dystrybucja

BiznesAlert.pl: Czy energetyka mocno ucierpiała na skutek powodzi?

Maciej Mróz: Obszar podległy Tauron Dystrybucji został dotknięty niżem genueńskim. Na prawie całym naszym obszarze występowały obfite opady deszczu, połączone z porywistymi wiatrami, co skutkowało katastrofalną wręcz powodzią na południu Polski. Głównie dotyczyło to województw dolnośląskiego, śląskiego i opolskiego. To teren, gdzie jesteśmy operatorem sieci dystrybucyjnej i to nasza infrastruktura zasila na tym terenie mieszkańców.

W kulminacyjnym momencie, 15 września, około 110 tysięcy klientów Tauron Dystrybucji było pozbawionych energii elektrycznej. Zaangażowane zasoby, zwłaszcza ludzkie, wykonały gigantyczną pracę od świtu do zmierzchu. Dzisiaj priorytetem jest przywrócenie zasilania do jak największej liczby klientów. Wykorzystujemy wszelkie dostępne technologii, w tym linie tymczasowe, a do lokalizacji miejsc uszkodzeń wykorzystujemy drony. Obecnie odciętych od energii jest kilka tysięcy odbiorców.

Jak Tauron Dystrybucja zwalczał skutki powodzi?

W ubiegły czwartek, 12 września, uruchomiliśmy zespół zarządzania kryzysowego. Jego zadaniem było przygotować organizację do poradzenia sobie z powodzią. Aktywowaliśmy wszystkie służby, zarówno serwisowe jak i centra zarządzania siecią. Przygotowaliśmy dodatkowe zasoby.

Nasz zespół zidentyfikował miejsca, które zostały szczególnie mocno dotknięte przez powódź z 1997 roku, zarówno jeżeli chodzi o infrastrukturę sieciową jak i nie sieciową, czyli budynki jednostek terenowych czy zaplecza. Żeby realizować swoje zadania i jak najszybciej odbudowywać infrastrukturę po przejściu wody, musieliśmy mieć do tego zasoby – sprzęt, pojazdy, magazyny z materiałami. Dodatkowo logistykę, która potem zapewni noclegi, czy wyżywienie brygadom w terenie.

Aby sprostać zagrożeniu skierowaliśmy brygady z odpowiednim sprzętem na pogotowia domowe, aby móc skutecznie oraz szybko reagować. Przygotowaliśmy się również na dodatkową komunikację z klientami, która jest generowana różnymi kanałami. Od soboty wszystkie te zasoby były gotowe.

Wrześniowa powódź uderzyła w bezpieczeństwo energetyczne. Źródło: Tauron Dystrybucja

Tauron zareagował na zbliżające się niebezpieczeństwo. Czy był wcześniej przygotowany na powódź?

Uważam, że trudno jest w pełni przygotować się na tak ekstremalną sytuacje powodziową. Zwłaszcza, że mieliśmy do czynienia z różnymi rodzajami powodzi. W części obszarów była ona spowodowana uszkodzeniami infrastruktury hydrotechnicznej, czy przerwaniem wałów. Zwłaszcza groźna sytuacja była, i jest, w Kotlinie Kłodzkiej i Głuchołazach. Powódź miała tam szczególnie intensywny przebieg. W innych miejscach dochodziło do powodzi na skutek wezbrania wód i wylania rzeki.

To co zrobiliśmy przed powodzią, na przestrzeni lat, to ciągła poprawa i rozbudowa infrastruktury na terenach szczególnie dotkniętych przez powódź w 1997 roku. Tylko, czy infrastruktura jest nowa i  rozbudowana, to w sytuacji jej zalania lub zniszczenia przez żywioł, nie ma większego znaczenia. Ciężko było przewidzieć tak wielkoskalowe zagrożenie i miejscami doszczętne zniszczenie infrastruktury.

Czy są już wstępne szacunki dotyczące strat finansowych?

Na ten moment nie. Skupiamy się na walce z powodzią i przywróceniu działania naszych urządzeń, odbudowie linii i uruchomieniu stacji. Ciągle są obszary, na których nie możemy do nich dotrzeć np. Lewina Brzeskiego, Brzegu czy miejscami Kotlina Kłodzka. A bywa, że kiedy już dotrzemy – często pontonem, lub amfibią, okazuje się, że urządzenia są do całkowitej odbudowy.  Determinacja i sprawność naszych pracowników jest jednak ogromna. I to nie tylko z oddziałów, gdzie powódź wystąpiła, bo w pracach bierze też udział kilkadziesiąt brygad z naszych pozostałych oddziałów.

Obecnie w usuwanie skutków powodzi w terenie zaangażowanych jest ponad 700 pracowników spółki, zarówno z oddziałów dotkniętych powodzią, jak i tych bezpieczniejszych. Były dni, że pracowało ich w terenie ponad tysiąc. Skierowaliśmy w newralgiczny rejon brygady wyposażone w specjalistyczny sprzęt i pojazdy ciężkie, dźwigi, podnośniki, ale też quady i pontony. Drugi rodzaj sprzętu, nie wykorzystywany przez nas standardowo, to pompy, osuszacze, myjki. Tam jest ogromny nakład pracy do wykonania, więc czas na rachunek strat finansowych jeszcze nadejdzie.

Skutki wrześniowej powodzi. Źródło: Tauron Dystrybucja

Czy komunikacja jest ważna w takich momentach? Przecież wszyscy widzą co się dzieje na terenach zalanych.

Kiedy woda już na poszczególnych obszarach zejdzie bardzo wyraźnie mówimy klientom, że nawet gdy infrastruktura jest gotowa do pracy, po stronie klienta jest wykonanie kolejnego kroku. Jest kluczowe, by odbiorcy końcowi upewnili się czy ich instalacje wewnętrzne są bezpieczne. Informujemy o tym, by nasi klienci byli bezpieczni w swoich przywróconych do funkcjonowania domach.  To jest cenna lekcja, że gotowość operatora nie oznacza pełnego bezpieczeństwa. Innym nowym problem jest różny stan domów dotkniętych powodzią. Może dojść do sytuacji,  w której do jednego gospodarstwa domowego można bezpiecznie dostarczyć energię, a w drugim może to spowodować zagrożenie zdrowia i życia. Ten rodzaj wyzwania i jego skala są dla nas czymś nowym.

Wspomniał Pan Prezes o zaangażowanych pracownikach z innych rejonów. Enea zaoferowała Tauronowi pomoc, czy spółka ją przyjął?

Tak, oczywiście. Osobiście dziękuje wszystkim spółkom, które zaoferowały nam pomoc. Każdy Operator Systemu Dystrybucyjnego (OSD) wyszedł z inicjatywą pomocy. Zarówno jeżeli chodzi o udzielenie sprzętu, brygad jak i zasobów. Po oszacowaniu potrzeb Tauron Dystrybucji będziemy korzystać z pomocy. Pierwsze brygady z sąsiednich OSD pojawią się w najbliższych dniach.

Jakie lekcje energetyka powinna wyciągnąć z tej katastrofy?

Z każdego dnia wyciągamy wnioski. Umiemy sobie radzić z odbudową urządzeń, jak woda już zejdzie.  Natomiast na pewno powinniśmy pochylić się nad łącznością, która jest krytyczna w czasie powodzi. Brak dostawy energii, uszkodzona infrastruktura czy to nasza czy telekomunikacyjna, z której korzystamy, utrudniała działanie. Brak komunikacji utrudnia kwestie związane z właściwym zagospodarowaniem zasobów i zapewnieniem bezpiecznej pracy.

Gdy sama powódź się skończy, my będziemy dalej odczuwać jej skutki i wracać w te miejsca. Część urządzeń teraz przywróconych do pracy. Lub skonfigurowanych tymczasowo,  tak aby jak najszybciej   zasilić klientów trzeba będzie potem przebudować. Będziemy też monitorować, w jakim stanie jest infrastruktura, która była pod wodą i jak to wpływa na jej dalszą eksploatację.

Rozmawiał Marcin Karwowski

Rząd jest hamulcowym dla Obrony Cywilnej