Drożdż: Essequibo, czyli konflikt sprzed dwustu lat z ropą w tle

15 grudnia 2023, 07:20 Bezpieczeństwo

Spór Gujany i Wenezueli o region roponośny Essequibo wywołał obawy o nową wojnę. – Konflikt ma swój początek 200 lat temu, kiedy tworzyły się zręby niepodległości państw Ameryki Łacińskiej – tłumaczy prof. Wojciech Drożdż w BiznesAlert.pl.

Dyktator Nicolas Maduro zapowiedział rozmowy z prezydentem Muhammadem Iraanem Alim z Gujany o przyszłości sporu terytorialnego o region roponośny Essequibo, w sprawie którego Wenezuelczycy przeprowadzili referendum. Wynika z niego, że naród popiera powrót tego obszaru pod kontrolę wenezuelską. Wycieki medialne sugerowały przygotowania Caracas do inwazji, ale potem odbyły się ćwiczenia wojskowe USA i Gujany. BiznesAlert.pl poprosił o tło historyczne sporu prof. Wojciecha Drożdża z Uniwersytetu Szczecińskiego, który jest specjalistą do spraw Ameryki Południowej, a przy tym praktykiem sektora energetycznego.

– Konflikt ma swój początek 200 lat temu, kiedy tworzyły się zręby niepodległości państw Ameryki Łacińskiej. Wśród tych państw była Wenezuela, która wybiła się na niezależność od Hiszpanii w 1819 roku. Na wschód od niej Brytyjczycy w 1831 roku, założyli swoją kolonię o nazwie Gujana. Uzyskała ona niepodległość w 1966 roku – przypomina prof. Drożdż. – Warto przy tym zaznaczyć, że obszar Gujany Brytyjskiej był jednym z trzech obszarów, leżących obok siebie o takiej nazwie. Pozostałe to Gujana Holenderska (od 1975 roku niepodległe państwo Surinam), a także Gujana Francuska (do dziś będąca zamorskim departamentem Francji). Tworzą one jedyny w Ameryce Południowej obszar spoza kultury iberoamerykańskiej.

– Od początków swej niepodległości Wenezuela rościła pretensje do terenów na zachód od rzeki Essequibo, postulując, że Brytyjczycy zajęli je nielegalnie. Wielka Brytania stała na stanowisku, że sporny obszar nigdy nie był w posiadaniu Hiszpanów, a więc także powstałej z hiszpańskiej kolonii Wenezueli. Konflikt narastał przez lata, aż w 1886 roku doszło do zerwania stosunków dyplomatycznych pomiędzy Wenezuelą, a Wielką Brytanią. Caracas zwróciło się o protekcję do Stanów Zjednoczonych, które bazując na doktrynie Monroe (zakładającej niemieszanie się państw europejskich do spraw obu Ameryk), doprowadziły w 1896 roku do podpisania umowy o arbitraż pomiędzy USA a Wielką Brytanią (gdzie stroną nie była Wenezuela), a rok później do umowy arbitrażowej między Wenezuelą, a Wielką Brytanią – tłumaczy rozmówca BiznesAlert.pl.

– Arbitrami reprezentującymi Wenezuelę byli dwaj sędziowie sądu najwyższego USA. Dodatkowo w skład trybunału arbitrażowego weszło dwóch Brytyjczyków i Rosjanin. W 1899 roku zapadł werdykt trybunału, przyznający niemal cały sporny obszar, w tym wszystkie kopalnie złota dla Wielkiej Brytanii. Wenezuela uznała rozstrzygnięcie trybunału, aż do 1962 roku, kiedy zgłosiła na forum ONZ, że została przymuszona do podpisania niekorzystnego dla siebie rozstrzygnięcia trybunału, będącego efektem zmowy arbitrów brytyjskich z rosyjskim – mówi Wojciech Drożdż. – Cztery lata później, w Genewie podpisano porozumienie pomiędzy Wenezuelą, a Wielką Brytanią, gdzie podkreślono konieczność dalszych negocjacji, w celu pokojowego rozwiązania konfliktu. Od tamtego czasu kilkukrotnie dochodziło do demonstracji siły ze strony znacznie większego sąsiada Gujany.

– W 2018 roku rząd w Georgetown wniósł pozew do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, w sprawie potwierdzenia prawomocności werdyktu trybunału z 1899 roku. Wenezuela stoi na stanowisku, że porozumienia genewskie z 1966 roku unieważniają ten werdykt. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w dniu 1 grudnia 2023 roku, stwierdzając wcześniej swoją jurysdykcję w tej sprawie orzekł, że Wenezuela nie powinna kreować żadnych działań, aby próbować zmienić status spornego obszaru.

– Dwa dni później odbyło się w Wenezueli referendum, poprzedzone znacznym nakładem sił propagandy rządowej w radiu, telewizji i mediach społecznościowych, w którym jedno z pytań dotyczyło powstania na spornym terytorium nowego państwa – Gujany Esequiba. Jej mieszkańcy mieliby stać się obywatelami Wenezueli, a z czasem nowe państwo miałoby być zintegrowane z Republiką Wenezueli – podsumowuje rozmówca BiznesAlert.pl.

Rozmowy na temat Essequibo trwają przez co maleje ryzyko inwazji, przed którą ostrzegał nieoficjalnie wywiad Brazylii.

Opracował Wojciech Jakóbik

Wenezuela na razie nie ruszy na podbój złóż Gujany po interwencji USA