Francja potwierdza zamknięcie jednej z najstarszych elektrowni atomowych w kraju. To konsekwencja zmian ogłoszonych w ubiegłym roku. Francuzi zapowiadają trzykrotny wzrost udziału energii odnawialnej do 2030 roku.
Elektrownia w Fessenheim, położona przy granicy z Niemcami w departamencie Górny Ren przestanie działać w przyszłym roku, poinformowała Emmanuelle Wargon, sekretarz stanu w ministerstwie transformacji ekologicznej. To konsekwencja strategii klimatycznej Francji, zakładającej do 2030 r. zwiększenie udziału OZE kosztem przede wszystkim energii atomowej (obecnie potencjał wynosi 49 GW).
Inicjatywa prezydenta
Pierwszy z reaktorów przestanie działać w lutym przyszłego roku. Drugi zaś w czerwcu 2020 r. Następne zamknięcia mają nastąpić w ciągu następnej dekady. Plan został przygotowany jeszcze za kadencji poprzedniego prezydenta Francoise Hollande’a. Nowa ekipa w Pałacu Elizejskim nie wycofała się z planów, chociaż jeszcze w ubiegłym roku prasa spekulowała na temat takiej możliwości.
Rząd Emmanuela Macrona, który ma ambicje należeć do światowej awangardy w dziedzinie ochrony klimatu, utrzymał w mocy decyzję poprzednika. Obecny prezydent jest gorącym zwolennikiem przestrzegania paryskiego porozumienia klimatycznego z 2015 r. Polityk chciałby nawet wymusić na innych państwach członkowskich Unii Europejskiej zobowiązanie do konstruowania umów z partnerami międzynarodowym gwarantujących przestrzeganie powyższego porozumienia.
Ograniczanie atomu
Francja jest największym europejskim producentem energii atomowej w Europie (obecnie potencjał wynosi 63 GW). Rząd jest w trakcie realizowania wartego 20 mld euro programu przewidzianego na lata 2018-2022, zakładającego przede wszystkim poprawę efektywności energetycznej krajowego systemu. Ponadto 7 mld euro przeznaczono na inwestycje w OZE. Krajowa strategia zakłada znaczne zmniejszenie udziału atomu w miksie energetycznym, Do 2035 r. zaplanowano zamknięcie 14 bloków jądrowych z 58 należących do państwowego EDF (Électricité de France). Każdy z nich posiada moc 900 MW. Celem Francji jest ograniczenie atomu do 50 proc. do 2035 r.
W krótszej perspektywie Francuzi maja zamknąć 4 do 6 reaktorów, oprócz dwóch znajdujących się w Fessenheim. Rządowe plany zakładają przekształcenie terenów z elektrowni przy granicy z Niemcami na… inną elektrownię. Tereny w Fessenheim zostaną zagospodarowane pod nową elektrownie fotowoltaiczną. To będzie jedna z większych tego typu inwestycji w najbliższych latach realizowana nad Sekwaną.
Sytuacja w Europie
Francja nie jest jedyna w Europie w dążeniu do ograniczania energii atomowej kosztem OZE. Na początku roku w sąsiedniej Hiszpanii ogłoszono porozumienie między rządem a firmami energetycznymi w sprawie stopniowego zamykania reaktorów jądrowych. Całą procedurę rozłożono w czasie do 2036 r. Do pierwszych zamknięć dojdzie w ciągu najbliższych 5-6 lat. Inaczej wygląda sytuacja na w innych państwach. Białoruś jest w trakcie finalizacji budowy w Ostrowcu.
Budowę drugiego bloku w elektrowni w Kršku planuje Słowenia. Z kolei w Niemczech trwa debata nad przyszłością atomu. Berlin określił póki co termin dekarbonizacji. Tymczasem w Brukseli w ubiegłym tygodniu zapadła decyzja o pozostawieniu dofinansowania dla energii jądrowej. Wprawdzie znaczna część europarlamentarzystów żądała zmiany systemu, jednak kraje członkowskie nie poparły tego stanowiska. Oznacza to, że atom nadal będzie mógł się ubiegać o finansowanie z puli projektów dla zrównoważonego środowiska.