Szurowska: Czy Europa i Azja Centralna to rozsądny związek w drodze ku niskoemisyjności?

26 lipca 2023, 07:25 Energetyka

– Unia Europejska, a zwłaszcza Niemcy, z coraz większą nadzieją spoglądają na Azję Centralną w obliczu wojny na Ukrainie oraz konieczności transformacji gospodarek na źródła niskoemisyjne, w tym wodór. Czy to na pewno partnerzy godni zaufania? – zastanawia się Maria Szurowska, współpracownik BiznesAlert.pl.

Wodór. Źródło: freepik.com
Wodór. Źródło: freepik.com

Kazachstan, Uzbekistan i Turkmenistan – trzy naftowe “stany” Azji Centralnej, których w Unii Europejskiej zaczynamy potrzebować do transformacji energetycznej naszych gospodarek. Z analizy poczdamskiego instytutu Forschungsinstitut für Nachhaltigkeit (RIFS) wynika, że techniczny potencjał energii słonecznej w tych krajach Azji Centralnej dwudziestokrotnie przekracza ich obecny poziom produkcji energii. W przypadku energii wiatrowej potencjał jest jeszcze większy, z czego 70 procent koncentruje się w Kazachstanie.

Pomimo że wycofanie paliw kopalnych nie jest deklarowane, Kazachstan i Uzbekistan wyznaczyły już cele w zakresie neutralności klimatycznej. Z autorytarnego i skorumpowanego Turkmenistanu nie słychać nic o ambicjach w zakresie dekarbonizacji. A szkoda, bo ma znaczny potencjał w zakresie energii odnawialnej dzięki wietrznym wybrzeżom Morza Kaspijskiego, rozległym pustyniom i wysokiemu promieniowaniu słonecznemu.

Wodór królem OZE

Poza Turkmenistanem wodór odmieniany jest przez wszystkie przypadki: Kazachstan i Uzbekistan myślą jak tu przekształcić gazociągi, aby mogły transportować zielony wodór, albo jak produkować niskoemisyjny, odnawialny wodór i amoniak. Kazachstan wyszedł nawet z inicjatywą.

Svevind Energy Group z siedzibą w Piteå (północna Szwecja), Dreźnie i Almaty w Kazachstanie ma wielkie plany: chce zbudować jeden z największych na świecie zakładów przemysłowych do produkcji zielonego wodoru w Kazachstanie. Spółka zależna Hyrasia One wynegocjowała już umowę inwestycyjną z rządem Kazachstanu, która obejmuje dostęp do gruntów, infrastruktury oraz swobodny przepływ towarów i kapitału. Deweloper projektu liczy na poprawę tras transportowych. Jeśli projekt zostanie zrealizowany, elektrownie fotowoltaiczne i wiatrowe o szczytowej mocy 40 GW generowałyby rocznie około 120 terawatogodzin zielonej energii elektrycznej na stepie w południowo-zachodnim Kazachstanie. Energia elektryczna mogłaby zasilać elektrolizery o mocy 20 GW w parku przemysłowym na wybrzeżu Morza Kaspijskiego, a tym samym dostarczać do dwóch milionów ton zielonego wodoru rocznie. Dla porównania, do 2030 roku w Niemczech mają powstać elektrolizery o mocy 10 GW, a w całej UE – 40 GW.

Niemcy ostrzą sobie zęby na projekty wodorowe z Kazachstanem. Tamtejsza minister spraw zagranicznych, Annalena Baerbock odwiedziła Azję Centralną, gdzie wskazywała, że projekt wodorowy w regionie Morza Kaspijskiego jest przykładem dla wspólnej i zrównoważonej przyszłości. Od 2030 roku energia wiatrowa mogłaby tam produkować trzy miliony ton zielonego wodoru poprzez elektrolizę z wodą z Morza Kaspijskiego.

Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier odwiedził 21 czerwca port Kuryk i ocenili rozbudowę transportową i logistyczną Międzynarodowego Transkaspijskiego Szlaku Transportowego. Kuryk, położony na południe od portu Aktau na wschodnim wybrzeżu Morza Kaspijskiego, będzie odgrywał kluczową rolę w rozwoju infrastruktury pod transport zielonego wodoru.

Co w porcie piszczy?

– Rozbudowujemy port w Kuryk nad Morzem Kaspijskim. Stamtąd ropa naftowa może być transportowana i dostarczana na wybrzeże Morza Śródziemnego i do UE rurociągiem Baku-Tbilisi-Ceyhan. Ukończyliśmy już terminale dla zboża i towarów, a od lipca będziemy dostarczać żywność na Bliski Wschód i do Afryki – bez konieczności polegania na rosyjskich portach. Państwa Azji Środkowej są ważne dla bezpieczeństwa żywnościowego wielu krajów, dlatego nie ma problemu z zawarciem długoterminowych umów zakupu. Jednak aby rozpocząć budowę terminali naftowych, nadal potrzebujemy wiążących zobowiązań ze strony dużych firm naftowych co do ilości, które chcą transportować tą trasą. Obecnie nad tym pracujemy – mówi w wywiadzie dla niemieckiego “die Welt” Nurżan Marabajew, prezes dewelopera, głównego inwestora w rozbudowę portu w Kuryk firmy Semurg Invest.

Semurg Invest to kazachska firma deweloperska – rozwija infrastrukturę, nieruchomości… nawet wypożycza samochody. Jeśli chodzi o projekt Svevind Energy Group, Semurg Invest chciałaby odgrywać znaczącą rolę

– Energia elektryczna z farmy wiatrowej będzie płynąć do naszej lokalizacji liniami elektrycznymi, a w porcie będzie znajdować się zakład produkujący wodór i przekształcający go w zielony amoniak. Wszystkie te źródła energii mogą być transportowane przez Morze Kaspijskie. Planujemy również park przemysłowy, w którym międzynarodowe firmy, które opuściły Rosję, ale chcą pozostać aktywne w Azji Centralnej, będą mogły mieć swoje filie – opowiada Nurżan Marabajew.

Nurżan Marabajew nie kryje swoich zamiarów względem współpracy z Unią Europejską. – Naszym marzeniem jest, aby instytucje Unii Europejskiej pomogły nam w uzyskaniu przystępnych pożyczek na budowę stabilnych szlaków transportowych do Europy. Nasze banki w Kazachstanie są ściśle regulowane, ponieważ w przeszłości zdarzały się przypadki oszustw i niegospodarności. Pożyczki są więc niezwykle drogie i trudne do uzyskania. To nas trochę spowalnia. Oferujemy europejskim partnerom, że wszystko odbywa się zgodnie ze ścisłymi zasadami i w przejrzysty sposób. Jako prywatni deweloperzy polegamy obecnie głównie na własnych zasobach. Każda pomoc z funduszy UE lub programów rozwojowych byłaby bardzo przydatna – wyjaśnia.

Dynastia

Nurżan Marabajew to syn Żakyra Marabajewa, kazachskiego magnaty węglowodorowego. Żakyr wspólnie z bratem Jermekiem Marabajewem to dwaj najbardziej wpływowi nafciarze w Kazachstanie. To synowie nieżyjącego już Nasibkaliego Marabajeva, wysoko cenionego weterana branży naftowo-gazowej w . Jermek jest od 40 lat w biznesie naftowym; pracował m.in. dla londyńskiego oddziału Chevronu, dla Shella w Wielkiej Brytanii i Holandii. Obecnie jest zastępcą dyrektora zarządzającego North Caspian Operating Company, operatora największych projektów wydobywczych na Morzu Kaspijskim. Żakyr z kolei robił karierę w Kazachstanie, gdzie pracował dla najważniejszych kazachskich firm z branży oil&gas, w tym również dla North Caspian Operating Company. Obecnie jest doradcą ministra ekonomii i zrównoważonego rozwoju rządu Gruzji, Lewana Dawitaszwilego.

Obecny rząd Gruzji uchodzi za prorosyjski – w tym kraju nie zostały wprowadzone sankcje na Rosję; odmówiono też wsparcia Ukrainy bronią. Zresztą, Kazachstan pomaga Rosji obchodzić sankcje: według oficjalnych statystyk Kazachstanu, import mikrochipów do tego kraju w 2022 roku został wyceniony na 75 mln dolarów, w porównaniu do 35 mln dolarów w 2021 roku. Eksport mikrochipów do Rosji wzrósł ponad 73 razy, z 245 tys. dolarów do 18 mln dolarów. W 2022 roku kazachski import dronów wyceniono na 5 mln dolarów, a zarejestrowany eksport dronów do Rosji był wart 1,23 mln dolarów.

– Europejczycy nie zawsze rozumieją, jak ludzie ze Wschodu potrafią być przebiegli i podstępni. Ostatnio mieliśmy sytuację, w której klient niemal nakłonili nas do zaangażowania się w projekt, w którym były podmioty objęte sankcjami, co zostało przez tego klienta zatajone. Wyszło to na jaw dzięki temu, że byłam zaangażowana w projekt i czując co się święci dokładnie sprawdziłam te podmioty. Ta współpraca nie doszła do skutku, dzięki czemu uniknęliśmy poważnych oskarżeń – opowiada uchodźczyni z Ukrainy obecnie pracująca dla jednej z globalnych korporacji w Warszawie.

Wodór z Kazachstanu może trafić do Niemiec. Będzie to kosztować 50 miliardów euro