icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Perzyński: Europa wypowiada wojnę chińskim samochodom elektrycznym na kroplówce

– Europa zbada czy Chiny niezgodnie z przepisami unijnymi dotowały swe samochody elektryczne na rynku europejskim. Jednak cała sytuacja może grozić wybuchem nowej wojny handlowej z Chinami. Pekin może opóźnić odejście od samochodów spalinowych w Europie – pisze Jacek Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.

Komisja Europejska w zeszłą środę wszczęła dochodzenie w sprawie nałożenia karnych ceł w celu ochrony producentów z Unii Europejskiej przed importem tańszych chińskich pojazdów elektrycznych (EV), które jej zdaniem korzystają z dotacji państwowych. Dochodzenie KE ma trwać do 13 miesięcy.

– Europa jest otwarta na konkurencję, ale nie na wyścig w dół. Musimy bronić się przed nieuczciwymi praktykami – stwierdziła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w Parlamencie Europejskim.

Według danych Chińskiego Stowarzyszenia Samochodów Osobowych, krajowi producenci w pierwszej połowie 2023 roku wyeksportowali prawie 350 tys. pojazdów elektrycznych do dziewięciu krajów europejskich, czyli więcej niż w całym 2022 roku. W ciągu ostatnich pięciu lat import chińskich samochodów do Unii wzrósł czterokrotnie.

Niezadowolenie w Pekinie

W czwartek chińskie ministerstwo handlu wyraziło „wysokie zaniepokojenie i silne niezadowolenie” z dochodzenia Komisji Europejskiej.

– To rażąco protekcjonistyczny akt, który poważnie zakłóci i zniekształci globalny łańcuch dostaw przemysłu motoryzacyjnego, w tym w samej Wspólnocie, i będzie miał negatywny wpływ na stosunki gospodarcze z Unią Europejską – powiedział rzecznik chińskiego MSZ Mao Ning.

Dochodzenie Komisji Europejskiej może doprowadzić do nałożenia większych ceł na import chińskich pojazdów elektrycznych, a oświadczenie von der Leyen wstrząsnęło akcjami największych firm zajmujących się pojazdami elektrycznymi notowanych na giełdzie Hongkongu. Akcje BYD spadły 2,8 procent, Xpeng o 2,5 procent, a Nio o 0,9 procent.

Państwowe subsydia to nieuczciwa konkurencja

Kwestia państwowych subsydiów, na jakie mogą liczyć producenci z Państwa Środka to od dawna palący problem w relacjach handlowych z Unią. Chińskie firmy, zwłaszcza te technologiczne, mogą liczyć na finansowe wsparcie rządu, dzięki którym mogą sztucznie obniżać ceny produktów na rynku, aby skuteczniej wygrywać przetargi i rywalizować z największymi zachodnimi koncernami.

Interesujące jest, że dzięki takiemu wsparciu pojazdy elektryczne w ChRL są tańsze od ich odpowiedników w UE i USA, a ich ceny na krajowym rynku zaczynają się już od 14 tys. dolarów za kompaktowego SUV-a o zasięgu 400 km na jednym ładowaniu.

Według Komisji Europejskiej hojność chińskiego rządu doprowadziła do średnio 20-procentowej różnicy w cenie między samochodami elektrycznymi produkowanymi w Chinach a ich odpowiednikami produkowanymi w UE, co sprawia, że ​​konsumenci mogą kierować się niższą ceną, która jest atutem marek z Państwa Środka.

Komisja szacuje, że chińscy producenci, tacy jak BYD, Nio i Xpeng, zdobyli już 8 procent europejskiego rynku samochodów elektrycznych, w porównaniu z 4 procentami w 2021 roku, i mogą uzyskać do 15 procent w 2025 roku, jeśli tendencja ta będzie się utrzymywać.

Pekin kontroluje surowce

Należy zwrócić uwagę, że Chiny mają dodatkową przewagę w postaci dominującej pozycji w zakresie surowców potrzebnych do produkcji akumulatorów, takich jak lit, kobalt, nikiel i mangan, tworząc wszechstronne środowisko, w którym Państwo Środka kontroluje praktycznie każdy aspekt łańcucha dostaw.

Szacuje się, że ChRL odpowiada za produkcję 60 procent akumulatorów do samochodów elektrycznych. W przypadku niektórych materiałów stosowanych w bateriach i bardziej niszowych produktach chiński udział w rynku jest bliski 100 procent – ostrzega brytyjski Financial Times.

Chiny odjechały Europie

Na początku września w Monachium rozpoczęły się Międzynarodowe Targi Motoryzacyjne 2023 (IAA). W wydarzeniu wzięło udział około 70 chińskich firm, co stanowi drugą co do wielkości liczbę po wystawcach z Niemiec.

Interesujące jest, że podczas tych targów samochodowych w stolicy Bawarii chińscy producenci samochodów zwrócili na siebie uwagę swoimi tanimi modelami aut, wygrywającymi ceną z niemieckimi odpowiednikami.

Liczba producentów z Chin na targach IAA 2023 zwiększyła się ponad dwukrotnie w porównaniu do targów sprzed dwóch lat. Największe stoisko na targach miała chińska firma BYD, w Polsce praktycznie nieznana. Koncern BYD to piąty największy producent samochodów na świecie i zapowiada silną ekspansję na rynku w Europie.

Wojna handlowa na horyzoncie

Obecnie unijne cło na importowane samochody elektryczne z Chin wynosi 10 procent, ale możliwe, że zostanie podniesione, co być może wywoła nową wojnę handlową z Państwem Środka.

Jest prawdopodobne, że rząd w Pekinie odpowie Wspólnocie. Jednym z możliwych środków może być utrudnienie europejskim producentom dostępu na chińskim rynku. Dla gigantów takich jak Volkswagen i inne koncerny takie kroki odwetowe byłyby ogromnym ciosem.

Europa przespała okres rozwoju elektromobilności i teraz nadrabia stracony czas, jednak póki co to Chiny są światowym liderem w tej dziedzinie. Według części ekspertów różnica między Unią Europejską a Państwem Środka w osiągnięciach w tym sektorze wynosi 20 lat.

Decyzja Unii Europejskiej o zbadaniu procederu subsydiów państwowych dla chińskich producentów pozwoli przyjrzeć się temu, przed czym ostrzegały firmy zachodnie i czy Chiny łamią przepisy europejskie. Na przestrzeni kilku dekad subsydia chińskiego rządu pomogły tak rozwinąć zdolności produkcyjne własnych przedsiębiorstw, że teraz są w stanie konkurować z największymi zachodnimi koncernami. Może być to naruszenie unijnych przepisów o konkurencji, ale spór w tej sprawie zaostrzy już i tak złe relacje handlowe oraz polityczne z Chinami.

Nie można zapominać, że na przestrzenie wielu lat, Chiny zdominowały sektor elektromobilności. Możliwość kontroli aż 60 procent produkcji akumulatorów do samochodów elektrycznych daje Pekinowi wielką kartą przetargową, a wykorzystanie jej może opóźnić odejście od pojazdów spalinowych w Europie.

FT: Chiny trzymają pieczę nad surowcami transformacji energetycznej

– Europa zbada czy Chiny niezgodnie z przepisami unijnymi dotowały swe samochody elektryczne na rynku europejskim. Jednak cała sytuacja może grozić wybuchem nowej wojny handlowej z Chinami. Pekin może opóźnić odejście od samochodów spalinowych w Europie – pisze Jacek Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.

Komisja Europejska w zeszłą środę wszczęła dochodzenie w sprawie nałożenia karnych ceł w celu ochrony producentów z Unii Europejskiej przed importem tańszych chińskich pojazdów elektrycznych (EV), które jej zdaniem korzystają z dotacji państwowych. Dochodzenie KE ma trwać do 13 miesięcy.

– Europa jest otwarta na konkurencję, ale nie na wyścig w dół. Musimy bronić się przed nieuczciwymi praktykami – stwierdziła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w Parlamencie Europejskim.

Według danych Chińskiego Stowarzyszenia Samochodów Osobowych, krajowi producenci w pierwszej połowie 2023 roku wyeksportowali prawie 350 tys. pojazdów elektrycznych do dziewięciu krajów europejskich, czyli więcej niż w całym 2022 roku. W ciągu ostatnich pięciu lat import chińskich samochodów do Unii wzrósł czterokrotnie.

Niezadowolenie w Pekinie

W czwartek chińskie ministerstwo handlu wyraziło „wysokie zaniepokojenie i silne niezadowolenie” z dochodzenia Komisji Europejskiej.

– To rażąco protekcjonistyczny akt, który poważnie zakłóci i zniekształci globalny łańcuch dostaw przemysłu motoryzacyjnego, w tym w samej Wspólnocie, i będzie miał negatywny wpływ na stosunki gospodarcze z Unią Europejską – powiedział rzecznik chińskiego MSZ Mao Ning.

Dochodzenie Komisji Europejskiej może doprowadzić do nałożenia większych ceł na import chińskich pojazdów elektrycznych, a oświadczenie von der Leyen wstrząsnęło akcjami największych firm zajmujących się pojazdami elektrycznymi notowanych na giełdzie Hongkongu. Akcje BYD spadły 2,8 procent, Xpeng o 2,5 procent, a Nio o 0,9 procent.

Państwowe subsydia to nieuczciwa konkurencja

Kwestia państwowych subsydiów, na jakie mogą liczyć producenci z Państwa Środka to od dawna palący problem w relacjach handlowych z Unią. Chińskie firmy, zwłaszcza te technologiczne, mogą liczyć na finansowe wsparcie rządu, dzięki którym mogą sztucznie obniżać ceny produktów na rynku, aby skuteczniej wygrywać przetargi i rywalizować z największymi zachodnimi koncernami.

Interesujące jest, że dzięki takiemu wsparciu pojazdy elektryczne w ChRL są tańsze od ich odpowiedników w UE i USA, a ich ceny na krajowym rynku zaczynają się już od 14 tys. dolarów za kompaktowego SUV-a o zasięgu 400 km na jednym ładowaniu.

Według Komisji Europejskiej hojność chińskiego rządu doprowadziła do średnio 20-procentowej różnicy w cenie między samochodami elektrycznymi produkowanymi w Chinach a ich odpowiednikami produkowanymi w UE, co sprawia, że ​​konsumenci mogą kierować się niższą ceną, która jest atutem marek z Państwa Środka.

Komisja szacuje, że chińscy producenci, tacy jak BYD, Nio i Xpeng, zdobyli już 8 procent europejskiego rynku samochodów elektrycznych, w porównaniu z 4 procentami w 2021 roku, i mogą uzyskać do 15 procent w 2025 roku, jeśli tendencja ta będzie się utrzymywać.

Pekin kontroluje surowce

Należy zwrócić uwagę, że Chiny mają dodatkową przewagę w postaci dominującej pozycji w zakresie surowców potrzebnych do produkcji akumulatorów, takich jak lit, kobalt, nikiel i mangan, tworząc wszechstronne środowisko, w którym Państwo Środka kontroluje praktycznie każdy aspekt łańcucha dostaw.

Szacuje się, że ChRL odpowiada za produkcję 60 procent akumulatorów do samochodów elektrycznych. W przypadku niektórych materiałów stosowanych w bateriach i bardziej niszowych produktach chiński udział w rynku jest bliski 100 procent – ostrzega brytyjski Financial Times.

Chiny odjechały Europie

Na początku września w Monachium rozpoczęły się Międzynarodowe Targi Motoryzacyjne 2023 (IAA). W wydarzeniu wzięło udział około 70 chińskich firm, co stanowi drugą co do wielkości liczbę po wystawcach z Niemiec.

Interesujące jest, że podczas tych targów samochodowych w stolicy Bawarii chińscy producenci samochodów zwrócili na siebie uwagę swoimi tanimi modelami aut, wygrywającymi ceną z niemieckimi odpowiednikami.

Liczba producentów z Chin na targach IAA 2023 zwiększyła się ponad dwukrotnie w porównaniu do targów sprzed dwóch lat. Największe stoisko na targach miała chińska firma BYD, w Polsce praktycznie nieznana. Koncern BYD to piąty największy producent samochodów na świecie i zapowiada silną ekspansję na rynku w Europie.

Wojna handlowa na horyzoncie

Obecnie unijne cło na importowane samochody elektryczne z Chin wynosi 10 procent, ale możliwe, że zostanie podniesione, co być może wywoła nową wojnę handlową z Państwem Środka.

Jest prawdopodobne, że rząd w Pekinie odpowie Wspólnocie. Jednym z możliwych środków może być utrudnienie europejskim producentom dostępu na chińskim rynku. Dla gigantów takich jak Volkswagen i inne koncerny takie kroki odwetowe byłyby ogromnym ciosem.

Europa przespała okres rozwoju elektromobilności i teraz nadrabia stracony czas, jednak póki co to Chiny są światowym liderem w tej dziedzinie. Według części ekspertów różnica między Unią Europejską a Państwem Środka w osiągnięciach w tym sektorze wynosi 20 lat.

Decyzja Unii Europejskiej o zbadaniu procederu subsydiów państwowych dla chińskich producentów pozwoli przyjrzeć się temu, przed czym ostrzegały firmy zachodnie i czy Chiny łamią przepisy europejskie. Na przestrzeni kilku dekad subsydia chińskiego rządu pomogły tak rozwinąć zdolności produkcyjne własnych przedsiębiorstw, że teraz są w stanie konkurować z największymi zachodnimi koncernami. Może być to naruszenie unijnych przepisów o konkurencji, ale spór w tej sprawie zaostrzy już i tak złe relacje handlowe oraz polityczne z Chinami.

Nie można zapominać, że na przestrzenie wielu lat, Chiny zdominowały sektor elektromobilności. Możliwość kontroli aż 60 procent produkcji akumulatorów do samochodów elektrycznych daje Pekinowi wielką kartą przetargową, a wykorzystanie jej może opóźnić odejście od pojazdów spalinowych w Europie.

FT: Chiny trzymają pieczę nad surowcami transformacji energetycznej

Najnowsze artykuły