Polska i Czechy chcą zmian w Europejskim Zielonym Ładzie

27 lutego 2024, 11:30 Alert

Premier Donald Tusk podczas wizyty w Pradze zadeklarował, że oba kraje mają wspólny ogląd na wiele spraw, między innymi Europejski Zielony Ład. Powiedział, że będą nakłaniali w Brukseli do przyjrzenia się ponownemu strategii, tak by ta nie szkodziła rolnictwu i przemysłowi.

Premier Donald Tusk wraz z premierem Petrą Fiali. Źródło: Kancelaria Premiera

Podczas wizyty w Pradze premier Donald Tusk wystąpił na wspólnej konferencji ze swoim czeskim odpowiednikiem Petrą Fiali. Obaj politycy podsumowali rozmowę, którą odbyli w cztery oczy. Polski premier podkreślił jednomyślność obu krajów w wielu kwestiach, między innymi pomocy Ukrainie poprzez dostawę amunicji. Podkreślił, że zarówno Polska jak i Czechy znacząco wspierają napadnięty kraj. Odniósł się również do protestów rolników na granicy z Ukrainą.

– Nikt nie ma prawa sądzić, że Czechy czy Polska nie wspierają Ukrainy. Jednocześnie trzeźwo oceniamy negatywny wpływ decyzji o wolnym handlu z Ukrainą, który negatywnie wpływa na nasze gospodarki. Będziemy działać w Brukseli wspólnie na rzecz korekt, które ochronią wspólny rynek europejski przed negatywnymi skutkami takiej decyzji – powiedział premier Tusk.

Prezes rady ministrów wypowiedział się też o Europejskim Zielonym Ładzie. Podziękował premierowi Fiali za zrozumienie, wsparcie i gotowość współpracy co do korekt w unijnym projekcie.

– W interesie Unii Europejskiej jest maksimum pragmatyzmu w tych sprawach. Będziemy namawiali koleżanki i kolegów w Brukseli, aby bardzo precyzyjnie ocenili konsekwencje dla naszego rolnictwa i przemysłu. Mamy w tej kwestii wspólny pogląd, myślę, że za kilka godzin będziemy mieli wspólny pogląd w tej kwestii całej Grupy Wyszehradzkiej – powiedział polski polityk.

Trwają protesty rolników, dotyczą one między innymi Europejskiego Zielonego Ładu, który zakłada między innymi ograniczenie chemicznych środków ochrony rośliny czy odłogowanie.

Kancelaria Premiera / Marcin Karwowski

Ukraina ostrzega, że Rosjanie chcą zamrozić atakami jej gospodarkę