Przywódca frakcji Zielonych w Parlamencie Europejskim, Claude Turmes, nie szczędził ostrego komentarza projektowi gazociągu Nord Stream 2.
Poinformował, że firmy zaangażowane w projekcie, czyli Shell, E.on, BASF/Wintershall, Engie i OMV, były pod naciskiem Gazpromu, głównego udziałowca, który domagał się, by przestały dostarczać gaz na Ukrainę. Miał być to warunek ich udziału w Nord Stream 2.
– Shell, Wingas (spółka-córka Wintershallu należąca do Gazpromu) i Engie znalazły się pod presją Gazpromu zmierzającą do tego, by przestały słać gaz przez Ukrainę – powiedział luksemburski europoseł. – A Komisja mówi mi, że to komercyjny projekt – ironizował polityk. – To efektywny lobbystycznie rosyjski makiawelizm. To polityczny projekt mający podzielić Europę – grzmiał w Parlamencie Europejskim.
Występował on na konferencji zorganizowanej przez portal EurActiv w ramach uruchomienia rankingu 40 najlepszych ekspertów do spraw Unii Energetycznej w Europie pod nazwą EurActory40.
Poseł odniósł się także do procesu decyzyjnego odnośnie Nord Stream 2. Jego zdaniem wystarczył jeden telefon od „numeru dwa na liście” EurActory 40, czyli Angeli Merkel, do numeru jeden w Komisji Europejskiej – nie pana Junckera (przewodniczącego Jean-Claude Junckera – przyp. red.), ale pana Selmayr – mówił enigmatycznie. Chodzi o Martina Selmayra, Niemca będącego szefem gabinetu przewodniczącego Komisji Europejskiej. Jeden telefon miał doprowadzić do zmiany podejścia wiceprzewodniczącego Komisji ds. Unii Energetycznej Marosza Szefczovicza odnośnie Nord Stream – twierdzi Turmes. Po nim komisarz ds. energii i klimatu Miguel Arias Canete miał zainicjować przygotowanie ekspertyzy służb prawnych Komisji, w których stwierdzono zdaniem Turmesa, że „Niemcy mogą budować Nord Stream, a my się tym nie przejmiemy”.
– To absolutne uderzenie w Unię Energetyczną – ostrzegł polityk. – Jeśli Komisja nie jest w stanie sprzeciwić się wąskim interesom Niemiec, obawiam się, że przyniesie to dużo szkód.
– Jaka jest spójność jednoczesnego słania miliardów na Ukrainę i pozwalania Rosji za pomocą Nord Stream zabijać ją? Nie widzę spójności w stanowisku Komisji – mówił Turmes.
Projekt krytykował także jeden z ojców Unii Energetycznej, Jerzy Buzek. – Jeden kraj z lub spoza Unii Europejskiej może narobić kłopotów. Rozbudowa Nord Stream będzie oznaczała porażkę w realizacji kluczowego celu Unii Energetycznej, czyli dywersyfikacji – powiedział Polak.