icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Nikt nie chce już budować farm wiatrowych w Danii

Ostatnia runda aukcji morskiej energii wiatrowej w Danii o mocy 3 GW zakończyła się bez żadnych ofert. Zdaniem portalu Wind Europe to ogromne rozczarowanie dla Danii i szerszych wysiłków Europy na rzecz bezpieczeństwa energetycznego i elektryfikacji.

Duńczycy muszą teraz dostosować swój projekt aukcji do realiów rynkowych. Branża potrzebuje zdrowszych cen i bardziej sprawiedliwego podziału ryzyka, zauważają autorzy tekstu. Jako główny powód wskazują konstrukcję duńskiego systemu aukcyjnego.

Dlatego ta aukcja przyciąga mniejsze zainteresowanie branży niż aukcje w Polsce, Holandii i Wielkiej Brytanii. W najnowszym przetargu, największym w historii Danii, kraj ten zaoferował 3 dodatkowe morskie elektrownie wiatrowe po 1 GW każda. Nie złożono ani jednej oferty.

Przyczyny porażki duńskiej aukcji offshore

W duńskim systemie aukcyjnym nie jest przewidziana jakakolwiek pomoc państwa, które występują w wielu innych krajach europejskich. Zamiast tego deweloperzy morskiej energetyki wiatrowej są proszeni o zapłacenie za prawo do budowy farmy wiatrowej. Dania nie finansuje podłączenia do sieci morskich farm wiatrowych, zamiast tego deweloperzy muszą wziąć na siebie dodatkowe koszty. Ponadto jest to skomplikowane przez fakt, że w Danii zapotrzebowanie na energię elektryczną nie rośnie wystarczająco szybko.

Ten kraj już dziś często pokrywa swoje zapotrzebowanie w 100-procentach ze źródeł odnawialnych. Dla deweloperów morskiej energetyki wiatrowej stwarza to niepewność co do ceny, po której mogą sprzedawać energię elektryczną w przyszłości. Innym wyjaśnieniem braku ofert jest to, że koszty rozwoju morskiej farmy wiatrowej znacznie wzrosły z powodu inflacji i rosnących cen surowców.

Podobnie stopy procentowe są teraz znacznie wyższe niż kilka lat temu. To wywiera presję na opłacalność projektów. Duński minister ds. klimatu, energii i zaopatrzenia, Lars Aagaard, poinstruował Duńską Agencję Energii, aby nawiązała współpracę z interesariuszami z branży w celu odkrycia przyczyn niepowodzenia aukcji. Aagaard podkreślił znaczenie zrozumienia tych barier, aby zapewnić sukces przyszłych rund przetargowych.

Zagrożenia dla Danii z powodu nieudanych aukcji

Jak słusznie zauważa portal Wind Europe, Dania planuje podobną aukcję o mocy 3 GW już 1 kwietnia 2025 roku. Rząd musi zapewnić, że wolumen, który nie został przyznany w bieżącej rundzie aukcyjnej, zostanie następnie ponownie poddany licytacji. Zdaniem portalu, w międzyczasie rząd powinien również podsumować projekt aukcji w Danii i zastanowić się nad jego dostosowaniem przed aukcją kwietniową. W przeciwnym razie Dania ryzykuje pozostanie w tyle jako rynek morskiej energii wiatrowej.

Druga nieudana runda aukcji w 2025 roku, ograniczyłaby eksport zielonej energii elektrycznej z Danii i potencjał produkcji odnawialnego wodoru, a to zdaniem portalu Wind Europe oznacza, że Dania byłaby zależna od importu energii kopalnej z niewiarygodnych krajów poza Europą, ostatecznie osłabiając bezpieczeństwo energetyczne Danii.

Ambitne plany Danii i Unii Europejskiej

Dania jest miejscem narodzin morskiej energii wiatrowej. To tutaj powstała pierwsza na świecie morska farma wiatrowa w Vindeby, która została zbudowana w 1991 roku. Od tego czasu Dania pozostaje liderem w rozwoju energetyki wiatrowej na całym świecie.

Obecnie kraj ma 3 GW morskiej mocy wiatrowej – generując 24 procent zapotrzebowania Danii na energię elektryczną. Energia wiatrowa na morzu i wiatr na lądzie razem wytwarza 55 procent całej energii elektrycznej, zużywanej w tym kraju.

Unia Europejska ma wielkie plany na rzecz offshore, chcąc mieć co najmniej 88 GW, w porównaniu z 20 GW dzisiaj. Na tej ambitnej trajektorii UE nie może sobie pozwolić na nieudane aukcje morskiej energii wiatrowej. Dania jako część Współpracy Energetycznej Mórz Północnych (NSEC), dąży do osiągnięcia 7,7 GW do 2030 roku i 35 GW do 2050 roku.

Sytuacja ta podkreśla rosnące globalne wyzwanie w sektorze energii odnawialnej. Nawet na tak dojrzałym rynku, jak jest Dania, zewnętrzne naciski gospodarcze i regulacyjne mogą wpływać na udział deweloperów. Wynik kolejnych kroków Danii nie tylko ukształtują jej przyszłość energetyczną, ale także posłużą jako cenne studium przypadku dla innych krajów, dążących do zwiększenia morskich mocy wiatrowych, w tym dla Polski.

Marcin Jóźwicki

Maksymalna cena wsparcia dla morskich farm wiatrowych Baltica

Ostatnia runda aukcji morskiej energii wiatrowej w Danii o mocy 3 GW zakończyła się bez żadnych ofert. Zdaniem portalu Wind Europe to ogromne rozczarowanie dla Danii i szerszych wysiłków Europy na rzecz bezpieczeństwa energetycznego i elektryfikacji.

Duńczycy muszą teraz dostosować swój projekt aukcji do realiów rynkowych. Branża potrzebuje zdrowszych cen i bardziej sprawiedliwego podziału ryzyka, zauważają autorzy tekstu. Jako główny powód wskazują konstrukcję duńskiego systemu aukcyjnego.

Dlatego ta aukcja przyciąga mniejsze zainteresowanie branży niż aukcje w Polsce, Holandii i Wielkiej Brytanii. W najnowszym przetargu, największym w historii Danii, kraj ten zaoferował 3 dodatkowe morskie elektrownie wiatrowe po 1 GW każda. Nie złożono ani jednej oferty.

Przyczyny porażki duńskiej aukcji offshore

W duńskim systemie aukcyjnym nie jest przewidziana jakakolwiek pomoc państwa, które występują w wielu innych krajach europejskich. Zamiast tego deweloperzy morskiej energetyki wiatrowej są proszeni o zapłacenie za prawo do budowy farmy wiatrowej. Dania nie finansuje podłączenia do sieci morskich farm wiatrowych, zamiast tego deweloperzy muszą wziąć na siebie dodatkowe koszty. Ponadto jest to skomplikowane przez fakt, że w Danii zapotrzebowanie na energię elektryczną nie rośnie wystarczająco szybko.

Ten kraj już dziś często pokrywa swoje zapotrzebowanie w 100-procentach ze źródeł odnawialnych. Dla deweloperów morskiej energetyki wiatrowej stwarza to niepewność co do ceny, po której mogą sprzedawać energię elektryczną w przyszłości. Innym wyjaśnieniem braku ofert jest to, że koszty rozwoju morskiej farmy wiatrowej znacznie wzrosły z powodu inflacji i rosnących cen surowców.

Podobnie stopy procentowe są teraz znacznie wyższe niż kilka lat temu. To wywiera presję na opłacalność projektów. Duński minister ds. klimatu, energii i zaopatrzenia, Lars Aagaard, poinstruował Duńską Agencję Energii, aby nawiązała współpracę z interesariuszami z branży w celu odkrycia przyczyn niepowodzenia aukcji. Aagaard podkreślił znaczenie zrozumienia tych barier, aby zapewnić sukces przyszłych rund przetargowych.

Zagrożenia dla Danii z powodu nieudanych aukcji

Jak słusznie zauważa portal Wind Europe, Dania planuje podobną aukcję o mocy 3 GW już 1 kwietnia 2025 roku. Rząd musi zapewnić, że wolumen, który nie został przyznany w bieżącej rundzie aukcyjnej, zostanie następnie ponownie poddany licytacji. Zdaniem portalu, w międzyczasie rząd powinien również podsumować projekt aukcji w Danii i zastanowić się nad jego dostosowaniem przed aukcją kwietniową. W przeciwnym razie Dania ryzykuje pozostanie w tyle jako rynek morskiej energii wiatrowej.

Druga nieudana runda aukcji w 2025 roku, ograniczyłaby eksport zielonej energii elektrycznej z Danii i potencjał produkcji odnawialnego wodoru, a to zdaniem portalu Wind Europe oznacza, że Dania byłaby zależna od importu energii kopalnej z niewiarygodnych krajów poza Europą, ostatecznie osłabiając bezpieczeństwo energetyczne Danii.

Ambitne plany Danii i Unii Europejskiej

Dania jest miejscem narodzin morskiej energii wiatrowej. To tutaj powstała pierwsza na świecie morska farma wiatrowa w Vindeby, która została zbudowana w 1991 roku. Od tego czasu Dania pozostaje liderem w rozwoju energetyki wiatrowej na całym świecie.

Obecnie kraj ma 3 GW morskiej mocy wiatrowej – generując 24 procent zapotrzebowania Danii na energię elektryczną. Energia wiatrowa na morzu i wiatr na lądzie razem wytwarza 55 procent całej energii elektrycznej, zużywanej w tym kraju.

Unia Europejska ma wielkie plany na rzecz offshore, chcąc mieć co najmniej 88 GW, w porównaniu z 20 GW dzisiaj. Na tej ambitnej trajektorii UE nie może sobie pozwolić na nieudane aukcje morskiej energii wiatrowej. Dania jako część Współpracy Energetycznej Mórz Północnych (NSEC), dąży do osiągnięcia 7,7 GW do 2030 roku i 35 GW do 2050 roku.

Sytuacja ta podkreśla rosnące globalne wyzwanie w sektorze energii odnawialnej. Nawet na tak dojrzałym rynku, jak jest Dania, zewnętrzne naciski gospodarcze i regulacyjne mogą wpływać na udział deweloperów. Wynik kolejnych kroków Danii nie tylko ukształtują jej przyszłość energetyczną, ale także posłużą jako cenne studium przypadku dla innych krajów, dążących do zwiększenia morskich mocy wiatrowych, w tym dla Polski.

Marcin Jóźwicki

Maksymalna cena wsparcia dla morskich farm wiatrowych Baltica

Najnowsze artykuły