Filiński: Saudyjski lizak

5 czerwca 2023, 07:35 Energetyka

Arabia Saudyjska wprowadza kolejne cięcia wydobycia ropy. – Saudyjczycy uznali, że rynek spragniony jest sensacji lub spełnienia oczekiwań dotyczących nowych cięć produkcji, więc wychodząc naprzeciw ich minister wyciągnął z zaczarowanego kapelusza lizaka w postaci 1 mln baryłek dziennie dodatkowego spadku potencjału wydobywczego w lipcu – pisze Tomasz Filiński ze Świata Paliw.

Lizaki. Fot. Freepik.
Lizaki. Fot. Freepik.

Akcja? Cięcie! OPEC+ przedłuża wcześniejsze ograniczenia wydobycia na cały rok 2024, a Arabia Saudyjska dodatkowo obniży swój wolumen produkcyjny o 1 mln b/d w lipcu, jednocześnie zostawiając przestrzeń do powtórzenia decyzja w kolejnych miesiącach tego roku. To już drugi raz w tym roku, kiedy Saudyjczycy zmniejszają swoje moce wydobywcze. Czy to oznaka słabnącego popytu? Wymykającej się spod kontroli podaży? A może to wina powodzi ropy i paliw z Rosji, które mimo sankcji, mocno przecenione kuszą klientów na całym świecie, zasłaniając przy tym rzeczywiste potrzeby rynku. Odpowiedź brzmi: wszystkiego po trochu.

Po wczorajszym spotkaniu saudyjski minister energii książę Abdulaziz powiedział, że rolą podejmowanych działań jest dodanie do rynku niepewności i utrudnienie przewidywania kolejnych ruchów. Powiedział: „This is a Saudi lollipop”, co tłumacząc z angielskiego znaczy „to jest saudyjski lizak”, a należy przez to rozumieć, że w mniemaniu Rijadu rynek spragniony jest sensacji lub spełnienia oczekiwań dotyczących nowych cięć produkcji, więc wychodząc naprzeciw, w imieniu Saudyjczyków, ich minister wyciągnął z zaczarowanego kapelusza lizaka w postaci 1 mln b/d dodatkowego spadku potencjału wydobywczego w lipcu.

Wczorajsze decyzje, mimo żartobliwego kontekstu, mają poważne konsekwencje dla równowagi fundamentów rynku oraz samych cen, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę prognozy największych agencji analitycznych z branży naftowej, które przewidują deficyt podaży w drugiej połowie roku. Jeśli spełnią się powielane od miesięcy przewidywania, w trzecim kwartale 2023, przy odpowiednim wzroście konsumpcji paliw w Chinach, USA i Europie, może wystąpić niedobór produkcyjny.

Tu jednak receptą mogą być gromadzone aktualnie w wielu krajach nadwyżki magazynowe, ale to nie zmienia faktu, że ceny produktów naftowych przy takim układzie kart mogą wyraźnie wzrosnąć, co by potwierdzało prognozy tych samych, największych agencji, szacujące średnią cenę baryłki w tym roku na poziomie powyżej 90$\b. Oczywiście ten scenariusz wcale nie musi się zmaterializować. Sytuacja w globalnej gospodarce jest bardzo dynamiczna i niepewna, a poza tym w różnych częściach świata tlą się kolejne konflikty i dochodzi do nowych nieporozumień, które nie wiadomo dokąd nas doprowadzą.

Pozostaje nam obstawiać i sprawdzać, w którym kierunku podążają nasze typy. W poniedziałek od rana reakcja na giełdy na wczorajsze spotkanie OPEC+ jest zgodna z przewidywaniami, czyli notowania baryłki umacniają się, ale szału nie ma. I dobrze, bo potrzebny jest spokój i opanowanie. Taka sytuacja powinna utrzymać się dziś do końca dnia, ale pamiętajmy jednocześnie, że rynek lubi płatać figle, dlatego NICZEGO nie zakładajmy NA PEWNO!

Sawicki: PKN Orlen składa wniosek o przejęcie Lotosu. Co zbada Bruksela?