Gazprom, największy rosyjski dostawca gazu dla Europy bywa ważnym narzędziem polityki zagranicznej Rosji. Budzi to uzasadnione obawy krajów uzależnionych od dostaw rosyjskiego gazu. Ich protesty nie były jednak w stanie zatrzymać budowy gazociągu Nord Stream 2. Jakie kroki, mogą podjąć państwa, które czują się zagrożone przez dominację rosyjskiego dostawcy? Czy dostawy LNG i inwestycje w łupki mogą stworzyć realną alternatywę?
Dyskusję poprowadził Mariusz Ruszel – prodziekan ds. rozwoju i kontaktów z gospodarką Politechniki Rzeszowskiej. Skierował do panelistów pytania: Czy Ukraina powinna kupować gaz od Rosji, czyli od agresora? Czy faktycznie Ukrainę stać na dywersyfikacje?
Zdaniem Wołodymyra Omelczenko – dyrektora ds. programów energetycznych w Centrum Studiów Ekonomicznych i Politycznych im. Razumkowa, po podpisaniu nowego kontraktu z Gazpromem w styczniu, nie ma jakichkolwiek przeszkód technicznych i komercyjnych by kupować rosyjski gaz. Nie opłaca się to jednak ze względu na politykę, bo Gazprom może bardzo szybko podporządkować sobie ukraiński rynek. Dlatego powinno się kupować gaz od państw europejskich. Czy zatem są polityczne naciski na Ukrainie by gaz był kupowany z konkretnego źródła? – Na Ukrainie nikt nie wywiera nacisku, jest to niemożliwe. Ukraina obecnie kupuje gaz u ponad 30 firm. Jest to komercyjny wybór. – podkreślił Omelniczenko.
Profesor Ole Gunnar Austvik z BI Norwegian Business School podkreślił, że kiedy Donald Tusk proponował unię energetyczną, Unia Europejska skupiła się na płynności rynku. Handel dywersyfikuje źródła pozyskiwania gazu. Sytuacja gdzie mamy jednego dostawcę to sytuacja bardzo niebezpieczna, gospodarczo i politycznie. Unia Europejska powinno wspierać projekt Baltic Pipe. Potrzebne jest wsparcie do wykonania tego projektu, od Rosji powinniśmy się uczyć. Torsten Wöllert – team leader ds. energii i ochrony środowiska z grupy wsparcia dla Ukrainy w Komisji Europejskiej z Niemiec wskazał, że widzi duże zaangażowanie w negocjacje np. strategię energetyczną na rok 2025 dla Ukrainy. Jak postrzega bezpieczeństwo dostaw gazu dla Ukrainy? – W przypadku Ukrainy głównym strategicznym pytaniem jest ilość gazu produkowanego w tym właśnie kraju. Czy Ukraina wykorzysta ten potencjał produkcji gazu i stanie się samowystarczalna, co rozwiązałoby kwestie bezpieczeństwa? – pytał Wöllert.
Dla Łukasza Antasa – członeka zarządu Esperis – Ukraina jest teraz w dobrym momencie jeśli chodzi o dostawy gazu. W przeciągu kolejnych kilkunastu lat musi myśleć długofalowo, zamiast gazu używać węgla, a nie jest to zgodne z „zieloną polityką”. Potencjał jest potężny, potrzeba tylko kapitału. Mychajło Honczar – prezes Centrum Studiów Globalnych „Strategia XXI wieku” z Ukrainy podkreślił, że w następstwie reorganizacji rynku pojawił się na Ukrainie potencjał inwestycyjny. Inwestorzy wycofywali się przez agresję rosyjską, spadły także ceny ropy i gazu w połowie roku 2014. Kompania UK-Nafta w ubiegłym roku po raz pierwszy zarejestrowała wielki wzrost.
Zdaniem gości panelu Ukraina powinna zwiększyć własne wydobycie, wzmocnić komercyjność, a także zoptymalizować funkcjonowanie systemu transportu gazu na Ukrainie.Bardzo ważna będzie integracja z rynkiem europejskim, bo system ukraiński nie zawsze funkcjonuje tak jak powinien działać. Będzie to zatem duże wyzwanie. Unia powinna bardziej starać się jeśli chodzi o rozwój infrastruktury w tej kwestii, ma jednak ograniczenia finansowe.
Źródło: Forum Ekonomiczne