Rapacka: Stara fotowoltaika na głowie rolnika?

6 lutego 2020, 07:31 Energetyka

Branża fotowoltaiczna w Polsce przeżywa obecnie boom inwestycyjny i prognozowany jest jej dalszy rozwój. Wraz z rozwojem Odnawialnych Źródeł Energii coraz częściej pojawiają się pytania o recykling instalacji słonecznych, który może ochronić rynek przed górami zużytego sprzętu na wysypiskach. Pojawiają się też pytania o ewentualne ryzyko: czy właściciel gruntów będzie musiał ponosić koszty związane z demontażem i recyklingiem paneli PV? – pyta Patrycja Rapacka, redaktor BiznesAlert.pl.

Panele fotowoltaiczne. Fot. Pixabay
Panele fotowoltaiczne. Fot. Pixabay

Budowa i eksploatacja

Stanisław Żuk, poseł na Sejm IX kadencji z PSL zapytał o recykling paneli fotowoltaicznych w interpelacji z końca grudnia ubiegłego roku. Zaznaczył, że istnieje ryzyko „przyszłego i nieuzasadnionego ponoszenia kosztów związanych z likwidacją i utylizacją tych instalacji” przez właścicieli gruntów, które są dzierżawione pod budowę elektrowni słonecznych. Właściciele będą ponosić koszty utylizacji tych instalacji. Dla przykładu wskazał mieszkańców wsi Platerówka na Dolnym Śląsku, którzy poinformowali posła o tym, że w obrocie gospodarczym istnieją podmioty, które mają w planie podpisanie wieloletnich umów na dzierżawę gruntów. Celem dzierżawy ma być budowa i eksploatacja urządzeń fotowoltaicznych. Właścicielami tych gruntów są najczęściej indywidualni rolnicy, których najczęściej nie stać na kosztowny demontaż i likwidację paneli. – W różnych gałęziach gospodarki znane są scenariusze takich działań jak likwidacja firmy tuż przed końcem żywotności instalacji lub przeniesienie prac własności tych instalacji na firmy tzw. słupy – argumentował poseł.

Żuk stwierdził w treści interpelacji, że podmioty obsługujące eksploatację w sposób świadomy mogą pozostawić za około 20 lat właścicieli gruntów z problemem usunięcia paneli PV. Firmy „mogą stać się niewypłacalne jeżeli chodzi o podatki lokalne z tychże instalacji”. Dodał, że ten problem dostrzega także samorząd gminy. W takim przypadku władze lokalne będą musiały w drodze egzekucji administracyjnej z nieruchomości przejąć grunty wraz z instalacjami PV. W ten sposób koszty utylizacji mogą spaść także na samorządy, „tak jak ma to obecnie miejsce z różnymi śmieciami i odpadami przywożonymi z zagranicy”.

Rapacka: Dzisiejsza fotowoltaika będzie jutro odpadem. Czas na recykling (ANALIZA)

Ministerstwo rolnictwa: jest zagrożenie

Stanisław Żuk skierował się z zapytaniem m.in. do ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Minister Jan Ardanowski przyznał w odpowiedzi z dnia 9 stycznia 2020 roku, że faktycznie istnieje ryzyko nieuzasadnionego ponoszenia kosztów związanych z likwidacją i utylizacją urządzeń fotowoltaicznych, posadowionych na gruntach oddanych w dzierżawę w przyszłości. Dodał, że można je ograniczyć do minimum pod warunkiem wprowadzenia do umowy dzierżawy zapisów, które będą chronić właściciela gruntu, poprzez ustanowienie na jego rzecz kaucji zabezpieczającej.

Przenoszenie własności wydaje się bezcelowe

Minister aktywów państwowych Jacek Sasin podkreślił w odpowiedzi na interpelację Żuka, że obecnie panele fotowoltaiczne stanowią sprzęt elektryczny i elektroniczny według ustawy z 11 września 2015 roku o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. Są zaliczane do czwartej grupy, czyli sprzętu wielkogabarytowego. Usuwanie odpadów wytworzonych przy demontażu może odbywać się w zakładzie przetwarzania. Według zasady tzw. „rozszerzonej odpowiedzialności producenta” podmiot wprowadzający do obrotu panele fotowoltaiczne jest odpowiedzialny za gospodarowanie nimi od momentu stania się odpadami. Ten podmiot jest zobowiązany do zorganizowania i sfinansowania przetwarzania zużytego sprzętu elektrycznego. Według ustawy o odpadach z 14 grudnia 2012 roku wytwórca odpadów jest obowiązany do gospodarowania wytworzonymi przez siebie odpadami i może on zlecić wykonanie tego obowiązku wyłącznie podmiotom uprawnionym. Sasin wskazuje, ze wprowadzający panele do obrotu ma obowiązek uzyskania odpowiedniego poziomu zbiórki, odzysku i recyklingu zużytego sprzętu. MAP podkreślił, że system ten działa w odpowiedni sposób. Sasin wskazuje że „większość odpadów posiada wartość rynkową oraz jest na nie duży popyt. Należy przypuszczać, że koszty likwidacji instalacji fotowoltaicznych w przyszłości nie będą nadmiernie obciążać ich właścicieli”. Przedstawiciel MAP zauważył, że przenoszenie własności jedynie przez chęć uniknięcia odpowiedzialności wydaje się bezcelowe. Sekretarz stanu w ministerstwie klimatu i pełnomocnik do spraw OZE Ireneusz Zyska odpowiedział w podobnym tonie na zapytanie Żuka, ale zaznaczył, że ogólne przepisy prawa własności pozostają poza resortem.

Poprosiliśmy kancelarię prawną Banasik Woźniak i Wspólnicy o komentarz w tej sprawie. Mecenas Michał Legodziński wyjaśnia BiznesAlert.pl, że na gruncie ustawy o odpadach, podmiotem odpowiedzialnym za prawidłowe zagospodarowanie odpadów jest ich posiadacz. – Domniemywa się przy tym, że odpady znajdujące się na gruncie należą do władającego gruntem. W przypadku zatem, gdy właściciel gruntu wykaże, że nie jest posiadaczem odpadów, nie będzie odpowiedzialny za ich zagospodarowanie. W odniesieniu do inwestycji polegających na budowie instalacji PV, odpowiedzialność za zagospodarowanie odpadów zasadniczo będzie spoczywała na inwestorze, który będzie właścicielem instalacji  – wyjaśnia Legodziński. Instalacje fotowoltaiczne nie są elementem składowym gruntów, dlatego po montażu stają się odrębną częścią należąca do inwestora.

Legodziński podkreśla, że istotna jest umowa dzierżawy zawarta pomiędzy właścicielem gruntu oraz inwestorem, w której można ustalić odpowiedzialność za usuniecie instalacji z wydzierżawionego gruntu. – Strony umowy mogą i powinny bowiem ustalić w umowie dzierżawy, kto stanie się właścicielem instalacji po upływie okresu obowiązywania umowy oraz kto będzie odpowiedzialny za jej usunięcie z gruntu. Takie postanowienia umowne będą w konsekwencji określały posiadacza odpadów, na gruncie ustawy o odpadach. Z konstrukcji umowy dzierżawy może zatem wynikać, że posiadaczem odpadów będzie właściciel gruntu na którym wybudowana została instalacja i to on będzie odpowiedzialny za jej usunięcie po zakończeniu eksploatacji. Istotne jest zatem, aby właściciel nieruchomości w celu uniknięcia odpowiedzialności za usunięcie odpadów zadbał o odpowiednie zapisy umowne – tłumaczy mecenas. Legodziński wskazuje również, że istnieje możliwość ustanowienia w umowie kaucji i pobrania od inwestora odpowiedniej kwot pieniężnej, która w przyszłości może pomóc w pokryciu kosztów usunięcia instalacji również w przypadku likwidacji, upadłości bądź porzucenia jej przez inwestora.

Prawnik podkreśla, że instalacja fotowoltaiczna nie tworzy jednorodnych odpadów. Składa się ona z wielu elementów, w tym tych niebezpiecznych, jak baterie, PCB czy płytek obwodów drukowanych. W związku z tym koszty ich usunięcia mogą się okazać wysokie. – Ustawodawca nie określił również szczególnych zasad zagospodarowania odpadów po zużytych instalacjach PV. Do ich zagospodarowania będziemy zatem stosować te same zasady, które obowiązują względem innych odpadów. Oddzielnie należy zatem prowadzić zagospodarowanie odpadu w postaci samych paneli PV oraz konstrukcji stalowej (złom stalowy) – wyjaśnia Legodziński.

Władze samorządowe (wójt, burmistrz lub prezydent miasta) mogą w drodze decyzji pod rygorem natychmiastowej wykonalności nakazać faktycznemu posiadaczowi odpadów, czyli właścicielowi gruntów lub inwestorowi, usunięcie odpadów. Legodziński przekonuje, że z tego względu istnieje ryzyko poniesienia przez właściciela kosztów usunięcia zużytej elektrowni fotowoltaicznej, który może jednak zabezpieczyć się stosownymi zapisami w umowie dzierżawy.

Właściciele gruntów muszą myśleć o przyszłości

Inwestorzy instalacji fotowoltaicznych szukają potencjalnych właścicieli gruntów pod inwestycje, którzy często nie dysponują odpowiednią władzą prawniczą. Nieświadomość istoty odpowiednich zapisów może doprowadzić do poważnych problemów po wygaśnięciu umowy dzierżawy po stronie właściciela danej nieruchomości. Ważne jest, aby potencjalny inwestor i właściciel gruntów skonsultowali daną umowę z prawnikami, w celu uniknięcia ryzyka wskazanego powyżej.