Spór o przyszłość atomu we Francji

26 lutego 2018, 06:30 Alert

Francja chce zmniejszyć zależność swojej energetyki do atomu i nie zamierza budować nowych bloków jądrowych. Do końca pierwszej połowy 2018 roku zamierza przedstawić plan transformacji miksu energetycznego.

Elektrownia jądrowa Flamanville. Fot. Wikimedia Commons
Elektrownia jądrowa Flamanville. Fot. Wikimedia Commons

– Szczerze mówiąc w tej chwili nie ma potrzeby rozważania budowy nowych reaktorów jądrowych oprócz Flamanville – powiedział francuski minister środowiska Nicolas Hulot. W podobnym tonie wypowiedział się pod koniec stycznia gdy stwierdził, że obecnie priorytetem nie jest budowa we Francji nowych modeli reaktorów EPR.

Tymczasem ubiegłym tygodniu prezydent Emmanuel Macron dopuścił możliwość, że Francja zbuduje nowe reaktory jądrowe aby zastąpić starzejące się bloki należące do EDF. Z kolei centrowy rząd nie zapowiadał dotąd budowy nowych reaktorów. Te potrzebowałyby wsparcia państwa o które w grudniu 2017 roku apelował prezes EDF Jean-Bernard Lévy.

Nie tak szybko

Francja chce zmniejszyć uzależnienie swojego miksu od energetyki jądrowej. Do 2025 roku Paryż zamierza ograniczyć udział atomu z obecnych 75 do 50 proc. W lipcu ubiegłego roku minister środowiska stwierdził, że w celu spełnienia zakładanych celów trzeba będzie zamknąć aż 17 z 58 eksploatowanych we Francji reaktorów. Później jednak wycofał się z tej prognozy.

Z kolei pod koniec października Hulot poinformował, że do połowy 2018 roku zostanie przedstawiona tzw. zielona oferta transformacji energetycznej. Ma w niej zostać określona m.in. ilość reaktorów jakie zostaną zamknięte. Warto jednak zaznaczyć, że zamknięcie elektrowni jądrowych jest dość wrażliwą kwestią we Francji ponieważ sektor ten zatrudnia ok. 220 tysięcy ludzi. Jednocześnie trwa walka o zwiększenie produkcji energii z odnawialnych źródeł, by zaspokoić popyt.

Reuters/Piotr Stępiński

Volt, Amper, Watt i Hertz. Francja mówi o OZE, ale myśli o atomie