(EurActiv/Reuters/Teresa Wójcik)
W ostatnich dniach we Francji znów ożyła się dyskusja o eksploatacji gazu łupkowego. Media doniosły, że rząd zamówił raport o łupkach, a następnie schował go przed opinią publiczną.
Raport jest o tyle ważny, że poświęcony został technologiom alternatywnym, które mogłyby zastąpić szczelinowanie hydrauliczne dotychczas niezbędne przy wydobywaniu tego gazu. Szczelinowanie jest zabronione we Francji od 2011 r., a władze zapewniały opinię publiczną, że gaz łupkowy to sprawa zamknięta i nieaktualna.
Francuska minister energetyki i ochrony środowiska Segolene Royal definitywnie odrzuciła możliwość poszukiwania i wydobywania gazu łupkowego we Francji. Także w sytuacji, gdyby można było korzystać z innych technologii niż szczelinowanie, „mniej szkodliwych od tej technologii”.
Tymczasem 7 kwietnia dziennik Le Figaro opublikował artykuł poświęcony wspomnianemu raportowi i zajmujący się w dodatku możliwością eksploatacji gazu z łupków bez szczelinowania.
Obecna minister energetyki i ochrony środowiska zarzuca, że raport o alternatywnej technologii nie omawia konkretnego rozwiązania. Mianowicie, jej zdaniem jest to technologia niewystarczająco sprawdzona, droższa niż szczelinowane hydrauliczne, do szczelinowania skały łupkowej korzystałaby z suchej mieszanki gazu-derywatu propanu halogenowanego z fluorem. Ale najważniejsze, zdaniem minister Royal, jest to, że propan z fluorem jest o wiele szkodliwszym gazem cieplarnianym niż CO2 i inne. Grozi też zatruciem gleby oraz wód podziemnych. Dlatego gaz łupkowy nie jest więcej tematem wartym wspomnienia.