Francja rozwija swoje projekty pływających farm wiatrowych, stawiając na turbiny gigantycznych rozmiarów. Dwa z trzech planowanych projektów mają korzystać z turbin produkowanych w Unii Europejskiej, a nie w Chinach – poinformowali deweloperzy. W obliczu rosnących obaw UE dotyczących uzależnienia od chińskich komponentów w sektorze odnawialnych źródeł energii, Francja chce uniknąć sytuacji, jaka miała miejsce w przypadku paneli fotowoltaicznych, gdzie dominację przejęły firmy z Azji.
Francuski projekt Pennavel, który ma zbudować pływającą farmę wiatrową o mocy 250 MW u wybrzeży Bretanii, jest jednym z pionierów tej technologii w Europie.
– Jesteśmy w pełni przekonani, że uda nam się ukończyć ten projekt, korzystając z europejskich producentów, na podstawie wstępnych kosztorysów, które otrzymaliśmy – powiedziała Angélique Logodin, zastępczyni dyrektora projektu Pennavel.
Logodin podkreśliła, że Europa straciła już przewagę nad Chinami w sektorze fotowoltaiki i powinna unikać podobnego scenariusza w energetyce wiatrowej. Jednocześnie zaznaczyła, że firma „nie wyklucza rozmów z chińskimi producentami turbin”.
Pennavel wygrał pierwsze we Francji postępowanie przetargowe na pływającą farmę wiatrową w maju ubiegłego roku. W grudniu podobne projekty o tej samej mocy (250 MW) przyznano konsorcjum EDF Renewables i Maple Power oraz spółce joint venture Ocean Winds i Eolien en Mer Participation.
Turbiny czterokrotnie większe niż dotychczasowe
Wszystkie trzy projekty zakładają wykorzystanie turbin o mocy około 21 MW, czyli niemal czterokrotnie większych niż te, które zastosowano w pierwszej francuskiej morskiej farmie wiatrowej (6 MW). Problemem jest jednak fakt, że obecnie żadna firma nie produkuje jeszcze turbin o takiej mocy.
Przedstawicielka Ocean Winds zapowiedziała, że wybór producenta będzie uzależniony od warunków rynkowych oraz konkurencyjności dostawców.
– Jesteśmy przekonani, że europejski łańcuch dostaw będzie w stanie sprostać wymaganiom projektu – powiedziała.
Czy konkurencja z Chin obniży ceny?
W styczniu francuski regulator rynku energii (CRE) zauważył, że w przetargach na farmy wiatrowe coraz częściej pojawiają się oferty uwzględniające chińskich producentów turbin, takich jak Dongfang, Mingyang, Goldwind i CSSC.
Z kolei wśród europejskich dostawców wymieniani byli GE Vernova, Siemens Gamesa Renewable Energy i Vestas.
Ocean Winds zaznaczyło, że pojawienie się nowych producentów, w tym firm z Chin, może wpłynąć na obniżenie cen turbin, co zmusi europejskich producentów do dostosowania swoich strategii do sytuacji rynkowej.
EDF Renewables nie zadeklarowało jednoznacznie, czy preferuje europejskie turbiny.
– Wybierzemy najbardziej wydajne turbiny, które najlepiej pasują do warunków wiatrowych w danej lokalizacji – poinformował rzecznik prasowy spółki.
Nowe kryteria „odporności” w przetargach
Francuski minister przemysłu i energii Marc Ferracci ogłosił w poniedziałek, że rząd zamierza wprowadzić kryteria „odporności” w dziewiątym krajowym przetargu na farmy wiatrowe. Mają one promować wykorzystanie turbin produkowanych we Francji lub w innych krajach Unii Europejskiej.
Minister zapowiedział, że wyniki tego przetargu zostaną ogłoszone do końca roku, a dziesiąty przetarg na farmy wiatrowe, obejmujący 8–10 GW nowych mocy, zostanie uruchomiony w połowie roku.
Montel News / Mateusz Gibała
MSZ Francji: to jeszcze nie moment na pytanie o wysłanie wojsk na Ukrainę