Od czasu zakończenia zimnej wojny stosunki między Europą a Rosją pozostają napięte. Zdaniem Le Figaro w obecnej sytuacji międzynarodowej Stary Kontynent jest zainteresowany tym, aby powrócić do poprzednich relacji z Moskwą. Według francuskiej gazety szansą na to może być budowa gazociągu Nord Stream 2. Jednocześnie zarzuca ona Amerykanom, że chcą sprzedawać Europie drogie LNG.
Jak zaznacza Le Figaro, od prawie dziesięciu lat nad Europą wisi miecz Damoklesa w postaci geopolitycznych napięć: kryzys finansowy z 2008 roku, kryzys migracyjny, konflikt na Ukrainie, Brexit, wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Wszystkie te problemy zmieniły optykę Waszyngtonu i Brukseli na wiele spraw. Powrót na pierwszy plan kwestii geopolitycznych doprowadził do bezprecedensowego od czasu zakończenia zimnej wojny wzrostu napięcia między Zachodem a Rosją.
Według francuskiej gazety „atlantycka rewolucja” w Waszyngtonie i Londynie pozwala Europejczykom na odzyskanie kontroli nad swoją przyszłością również w kwestiach bezpieczeństwa. Ponadto powstrzymujące falę populizmu w Europie zwycięstwo Emmanuela Macrona we Francji, a także prawdopodobne ponowne objęcie przez Angelę Merkel funkcji niemieckiego kanclerza mogą przywrócić Europie ponowną siłę napędową, której dotychczas brakowało, a więc silny duet francusko-niemiecki. Wreszcie Rosja, której udało się osiągnąć swoje strategiczne cele na Ukrainie i w Syrii, rozumie teraz, że przed wyborami prezydenckimi w 2018 roku silna polityka zagraniczna powinna opierać się na trwałym wzroście gospodarczym.
Le Figaro przypomniało również majową wypowiedź Angeli Merkel po szczycie G7 w Taorminie, w której stwierdziła, że „czasy, kiedy w pełni polegaliśmy na innych, są przeszłością. Europa musi wziąć w pełni odpowiedzialność za swój los”. Wybór Macrona także dał nowy impuls Europie. Nowy gospodarz Pałacu Elizejskiego rozpoczął wdrażanie oczekiwanych przez Berlin reform i przyjął w Wersalu Władimira Putina.
Gazeta zwraca także uwagę na nowe sankcje, które 2 sierpnia podpisał amerykański prezydent. Jej zdaniem fakt ten przekonał Europejczyków do konieczności wytyczenia nowej strategicznej drogi. Wbrew stanowisku Brukseli Waszyngton zatwierdził środki, które mogą mieć wpływ na działalność europejskich przedsiębiorstw. Sankcje pozwalają USA na nakładanie kar i ograniczeń bankowych oraz na wyłączenie z uczestnictwa w amerykańskich przetargach tych europejskich podmiotów, które będą współpracować przy budowie rosyjskich rurociągów lub będą wykorzystywały dolara w rozliczeniach walutowych z Rosją.
Francja sparzyła się już na sankcjach wobec BNP Paribas, który aby uniknąć postępowania sądowego musiał w 2014 roku zapłacić amerykańskim służbom podatkowym 9 mld euro, a teraz broni swoich interesów. Zdaniem Le Figaro Waszyngton wykorzystuje sankcje jako eksterytorialne prawo szkodzące spółkom europejskim, a także projektom gazociągów takich jak np. Nord Stream 2, który częściowo jest współfinansowany przez francuskie Engie. Co ciekawe według gazety Amerykanie chcą w tym czasie dostarczać Europie swój gaz łupkowy po wyższej cenie.
Warto w tym momencie zaznaczyć, że w tym roku pierwsze dostawy amerykańskiego LNG dotarły do Polski oraz na Litwę. W obydwu przypadkach zarówno Warszawa, jak i Wilno podkreślały, że dostawy spotowe zza Oceanu okazały się tańsze od gazu dostarczanego rurociągami przez Rosjan. Jednocześnie zaznaczyły, że ewentualne decyzje dotyczące dalszych zakupów LNG z USA będą zależały od ceny, jaką zaoferują Amerykanie.
Według Le Figaro w opisywanych wcześniej okolicznościach francusko-niemiecki duet powinien doprowadzić do sytuacji, w której Unia Europejska wstąpi na drogę otwartego i konstruktywnego dialogu z Moskwą, ułatwiając przyjęcie odpowiednich inicjatyw w tym kierunku. Francja ma bowiem z Rosją wiele wspólnych interesów politycznych, gospodarczych, handlowych oraz energetycznych.
Zdaniem francuskiej gazety na początkowym etapie rozwój dialogu może odbywać się w ramach szczytu Unia Europejska – Rosja, na którym zostanie zatwierdzona mapa drogowa konkretnych projektów ważnych dla budowania rzeczywistej solidarności, o której kiedyś mówił Jean Monnet. Jak zaznacza Le Figaro, ta solidarność powinna odnosić się również do realizacji m.in. wspólnych projektów energetycznych. Według gazety Unia Europejska powinna utrzymać dotychczasową współpracę handlową np. w kwestii Nord Stream 2 oraz Gazociągu Jamalskiego i nie wiązać tych projektów w ujęciu stricte politycznym.
Warto zaznaczyć, że budowa Nord Stream 2 wywołuje kontrowersje w Europie i silny sprzeciw wielu państw Unii Europejskiej, w tym także Polski. Wspomniana magistrala może zagrozić rozwojowi rynku w regionie i potencjalnej konkurencji w postaci dostaw z nowych, nierosyjskich źródeł. Ponadto może pozbawić Polskę oraz Ukrainę roli państw tranzytowych w dostawach paliwa z Rosji.
Le Figaro/Piotr Stępiński