Francuzi bronią ekspansji Gazpromu w Europie przed Brukselą

5 października 2015, 13:30 Alert

(Natural Gas Europe/Wojciech Jakóbik)

Jean-François Cirelli z Engie (dawniej GDF Suez) udzielił wywiadu portalowi Natural Gas Europe. Twierdzi on, że w interesie Europy jest zmniejszanie ilości krajów tranzytowych po drodze z rosyjskich złóż gazu na rynek europejski i więcej bezpośrednich połączeń. Broni projektu rozbudowy gazociągu Nord Stream, w który zaangażowała się jego firma.

Zdaniem Cirelliego udzielenie przez Komisję Europejską wyłączenia dla niemieckiej odnogi Nord Stream spod regulacji antymonopolowych nie byłoby niczym nadzwyczajnym. – Po pierwsze, powiedziałbym, że prawie wszystkie duże projekty infrastrukturalne, jeśli nie wszystkie, budowane w Europie otrzymały wyłączenie z zasady trzeciej strony (TPA) – mówił Francuz. – Wyłączenie dla Nord Stream nie byłoby niczym wyjątkowym, ale normalnym.

Chodzi o wyłączenie z unijnej regulacji, która wyklucza zajęcie całej przepustowości gazociągu przez jednego dostawcę. Niemiecka odnoga Nord Stream – OPAL – otrzymała takie wyłączenie dla 50 procent mocy Nord Stream. Aby Rosjanie mogli słać tym szlakiem więcej gazu, starają się o wyjątek dla całej przepustowości.

Przedstawiciel Engie zachwala inwestycję. – Da Europie pewność, że gaz płynący ze Wschodu na Zachód nie zostanie zablokowany przez polityczne trudności, które widzieliśmy w niedalekiej przeszłości na Ukrainie – powiedział. – Ostatecznie uważam, że w interesie ekonomicznym firm leży zbudowanie tego gazociągu, a w projekcie bierze udział wiele spółek europejskich.

Jak informował 9 września BiznesAlert.pl,  zdaniem wicedyrektora Gazpromu, Aleksandra Miedwiediewa, Nord Stream 2 jako projekt budowy dwóch nowych nitek podmorskich, nie potrzebuje nowych pozwoleń od Komisji Europejskiej. Wszystkie niezbędne dokumenty miała wydać Bruksela dla pierwszych dwóch linii gazociągu.

Projekt Nord Stream 2 zakłada budowę z Rosji do Niemiec dwóch nowych nitek podwodnego gazociągu po dnie Morza Bałtyckiego o łącznej przepustowości 55 mld m3 rocznie.

Będą one uzupełnieniem dla istniejących już dwóch linii. Realizacją projektu zajmie się spółka New European Pipeline AG.W której Gazprom ma posiadać 51 procent udziałów, niemiecki E.On i BASF/Wintershall – 10 procent, angielsko-duński Shell – 10 procent, austriacki OMV – 10 procent oraz francuski Engie – 9 procent.

Jak informował 4 września BiznesAlert.pl Gazprom podpisał porozumienie akcjonariuszy w sprawie projektu Nord Stream 2 razem z europejskimi Shellem, OMV, E.on-em, BASF/Wintershallem i Engie.

– Europa potrzebuje na pewno rosyjskiego gazu, bo to najłatwiej dostępny surowiec. Jest infrastruktura, duże wydobycie, które jest tanie. W interesie Europy leży rozwijanie partnerstwa z Rosją – twierdzi Cirelli.

– Jest wiele spraw, które nie zostały załatwione w przeszłości ze względów politycznych i teraz płacimy tego cenę. Są także sprawy, które należy przeprowadzić w celu rozwoju europejskiego rynku, bo pytania podnoszone przez kraje Europy Środkowej są uzasadnione. Z drugiej strony ważna jest budowa i wzmacnianie zaufania – przyznaje Francuz.

W rozmowie z Polską Agencją Prasową wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. Unii Energetycznej Marosz Szefczovicz ocenił, że nowe nitki gazociągu Nord Stream planowane przez szereg europejskich firm i rosyjski Gazprom będą musiały zostać podporządkowane trzeciemu pakietowi energetycznemu. Stawia on także pod znakiem zapytania rentowność inwestycji w nową przepostowość istniejącego gazociągu.

– Pierwsze pytanie dotyczy opłacalności i na to konsorcjum zapewne będzie musiało udzielić odpowiedzi swoim udziałowcom. Rosja wykorzystuje obecnie 55-56 proc. przepustowości, jeśli chodzi o eksport gazu do Europy. Dodatkowy gazociąg tylko zwiększy tę nadmierną przepustowość – ocenił rozmówca PAP.

Komisja Europejska nie godzi się na zwolnienie całej przepustowości naziemnej odnogi Nord Stream w Niemczech – gazociągu OPAL – spod regulacji trzeciego pakietu energetycznego zakazującej monopolu na wykorzystanie mocy infrastruktury gazowej. OPAL jest zwolniony w 50 procentach. Aby zwiększyć wykorzystanie Nord Stream, Rosjanie lobbują za pełnym zwolnieniem. Stanowisko Szefczovicza jest odpowiedzią na te zabiegi.

W rozmowie z PAP unijny urzędnik podkreślił, że jeśli nowe nitki Nord Stream uderzałyby w tranzyt gazu przez Ukrainę, to zagroziłyby bezpieczeństwu energetycznemu Europy. Szefczovicz przypomniał, że ministrowie spraw zagranicznych państw UE uznali niedawno, że „utrzymanie przesyłu gazu przez Ukrainę ma strategiczne znaczenie dla Europy”.

Szefczovicz przyznał także, że Komisja pracuje nad niejawnym zestawieniem warunków umów komercyjnych na dostawy gazu oraz nad mechanizmem weryfikacji umów międzyrządowych pod względem ich zgodności z prawem unijnym jeszcze przed podpisaniem.

Więcej: Nord Stream 2 to projekt polityczny. Wyszehrad musi powiedzieć „nie”