Drugi pływający gazoport w Polsce dla sąsiadów zebrał za mało chętnych

20 listopada 2023, 14:00 Alert

Badanie rynku pokazało brak wystarczającego zainteresowania dostępem do pływającego gazoportu w Zatoce Gdańskiej. Pierwszy ma realizować zapotrzebowanie Polski, głównie przez dekarbonizację ciepłownictwa.

Statek do regazyfikacji LNG (FSRU) firmy Hoegh LNG
Statek do regazyfikacji LNG (FSRU) firmy Hoegh LNG

Procedura wiążąca badania rynku open season w sprawie FSRU2 ruszyła w lipcu 2023 roku. Miała pozwolić na zbadanie czy w regionie Polski są chętni na przepustowość do 4,5 mld m sześc. rocznie statku do magazynowania i regazyfikacji FSRU, który mógłby stanąć w Zatoce Gdańskiej oprócz pierwszej jednostki, na którą zgłosił się już polski Orlen.

Pierwsze FSRU ma zarezerwowaną całą moc 6,1 mld m sześc. rocznie przez polski Orlen. FSRU2 nie zebrało wystarczającej ilości zamówień, choć w założeniu miało służyć reeksportowi gazu przez Polskę do sąsiadów, jak Czechy, Słowacja czy Węgry. To jedni z ostatnich odbiorców surowca z Rosji. Unijny plan REPowerEU zakłada porzucenie kierunku rosyjskiego do 2027 roku.

Operator gazociągów przesyłowych Gaz-System prowadzi przetarg na zapewnienie jednostki FSRU, w której mają przodować BW Group z Korei Południowej oraz Mitsui z Japonii. Brak zainteresowania FSRU2 będzie prawdopodobnie oznaczać zamówienie jednej zamiast dwóch jednostek. Pierwszy pływający gazoport w Polsce ma uzasadnienie ze względu na rozwój ciepłownictwa gazowego mającego wypierać węglowe.

Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Klucz do uwolnienia ostatnich więźniów Gazpromu na celowniku aktywistów