Potrzebne są jasne regulacje i określone scenariusze, aby sektor farm wiatrowych na morzu zaczął się rozwijać. Jego potencjał to nawet 5 GW do 203o roku. Czy tak się stanie?
– To zależy od strategii – powiedział Prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, Janusz Gajowiecki, podczas konferencji poświęconej morskiej energetyce wiatrowej „Offshore Wind – Logistics&Supplies 2018”.
– W Polsce ruszą w tym roku aukcje OZE na wolumen mocy ponad 1 GW, które nie będą jeszcze uwzględniać morskich farm wiatrowych, ale w polityce energetycznej jaka ma zostać przyjęta jeszcze w tym roku. Zgodnie z moją wiedzą, zostanie ona opublikowana pod koniec listopada i będzie ona uwzględniać morskie farmy wiatrowe. To, czego potrzebuje teraz branża to stabilnego prawa oraz przewidywalnych scenariuszy rozwoju – wyjaśnił.
Zaznaczył jednak, że należy poczekać na właściwy projekt, to jest ustawę, bo „polityka energetyczna na papierze może przyjąć wszystko, a czy to się uda zrealizować, to się okaże”. Przypomniał, że pierwsze morskie farmy wiatrowe mogą dostarczać energię już w pierwszej połowie kolejnej dekady, wymieniając w tym kontekścieprojekt Polenergi, współpracującej z norweskim Equniorem oraz PG. – Po 2025 roku pojawią się nowe moce, możliwe nawet, że będzie to 5GW, bo także PKN Orlen zapowiada inwestycje w ten sektor.
– Sygnał, jaki wysyłamy dzisiaj z Gdyni jest taki, że Bałtyk ma potencjał dalszego rozwoju sektora, a największe koncerny energetyczne mogą inwestować w Polsce. Potrzebują jednak pewności, że zapowiedzi o wsparciu i uznaniu tego źródła w polityce energetycznej zostaną zrealizowane – podkreślił.