– Unijne sankcje na LPG z Rosji stanowią domknięcie systemu uniezależnienia się od Rosji oraz dywersyfikacji źródeł węglowodorów, a nie anomalię – mówi prezes Gaspol Ewa Gawryś-Osińska w BiznesAlert.pl.
- Należy mieć świadomość, że pod względem strukturalnym rynek LPG przechodzi aktualnie drogę, którą wyznaczyły w Polsce i Europie rynki ropy naftowej i gazu ziemnego w zakresie bezpieczeństwa źródeł dostaw węglowodorów – mówi prezes Gaspol w BiznesAlert.pl.
- Sprowadzanie LPG z Rosji jest rzeczywiście tanie. Większość odpowiedniej infrastruktury jest zbudowana we wschodniej części Polski. Sprowadzenie gazu z kierunku zachodniego, a następnie zmagazynowanie go na wschodzie kraju sprawia, że koszty są wyższe – ocenia Ewa Gawryś-Osińska.
- Należy sobie jednak zadać pytanie, czy nie należy rozważyć kosztu bezpieczeństwa. Importerzy LPG z Rosji zyskują na tym, bo jest to rentowne przedsięwzięcie. Oznacza to jednak pośrednie finansowanie rosyjskiego budżetu – ocenia rozmówczyni BiznesAlert.pl.
BiznesAlert.pl: Od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę minęły już dwa lata. Z końcem 2024 roku skończy się okres przejściowy sankcji na dostawy LPG z Rosji. W jakim miejscu znajduje się polski rynek LPG?
Ewa Gawryś-Osińska: Sytuacja na rynku nie uległa zmianie. Cały czas jest na nim produkt z Rosji. Jest on tani i dostępny w dużych ilościach, więc blisko połowa importu LPG do Polski pochodzi z Rosji.
Okres przejściowy przewidziany w 12. pakiecie sankcji dotyczył kontraktów zawartych przed 19 grudnia 2023 roku. Trudno jest mi uwierzyć, że wszyscy odbiorcy rosyjskiego gazu mieli podpisane umowy, a jeśli ich nie mieli, to zostały one podpisane na potrzeby okresu przejściowego.
W mojej ocenie sytuacja zacznie się zmieniać już w 2024 roku. Okres przejściowy kończy się w grudniu tego roku. Szacuję, że od czerwca zauważymy mniejszy strumień napływu rosyjskiego LPG, kontrakty będą stopniowo wygaszane.
Należy mieć świadomość, że pod względem strukturalnym rynek LPG przechodzi aktualnie drogę, którą wyznaczyły w Polsce i Europie rynki ropy naftowej i gazu ziemnego w zakresie bezpieczeństwa źródeł dostaw węglowodorów. Unijne sankcje na LPG z Rosji stanowią domknięcie systemu uniezależnienia się od Rosji oraz dywersyfikacji źródeł węglowodorów, a nie anomalię.
Państwa konkurenci krytykują Gaspol, że ten ogranicza im dostęp do nierosyjskich źródeł dostaw, więc są oni zmuszeni do kupowania LPG z Rosji.
Nie zgadzam się z tą tezą. Świadczymy już obecnie usługi dla innych podmiotów na terminalu w Gdańsku. Zapytań na usługi przeładunku jest niewiele, w kanale sprzedaży hurtowej też nie widzimy znaczącego wzrostu zapytań. Dziwią mnie zarzuty, że Gaspol nie jest gotowy do współpracy. Oczywiście jest to zależne od posiadania możliwości przeładunkowych, aby udostępnić je na zasadach komercyjnych innym podmiotom, jednakże już obecnie świadczymy takie usługi.
W debacie o dostawach z Rosji zawsze pojawiał się argument, że taniej jest sprowadzać LPG ze Wschodu. Czy zgadzają się Państwo z tą tezą?
To akurat prawda, bo sprowadzanie LPG z Rosji jest rzeczywiście tanie. Większość odpowiedniej infrastruktury jest zbudowana we wschodniej części Polski. Sprowadzenie gazu z kierunku zachodniego, a następnie zmagazynowanie go na wschodzie kraju sprawia, że koszty są wyższe.
GASPOL również ma terminale przystosowane do importu ze Wschodu: w Sędziszowie, który jest połączony kolejowo zarówno z kierunkiem wschodnim, jak też zachodnim, jak też terminal w Małaszewiczach.
Należy sobie jednak zadać pytanie, czy nie należy rozważyć kosztu bezpieczeństwa. Importerzy LPG z Rosji zyskują na tym, bo jest to rentowne przedsięwzięcie. Oznacza to jednak pośrednie finansowanie rosyjskiego budżetu, czyli większe wydatki Europy na obronność.
Poza tym, proszę pamiętać, że duże podmioty na rynku takie jak między innymi Orlen czy Amerigas również deklarują, że nie kupują LPG z Rosji. Duża część rynku już tego gazu nie kupuje. W naszej ocenie obecnie spora część LPG z Rosji może być kierowana na ścianę wschodnią Polski.
Niedawno pojawił się pomysł, aby to państwo polskie wybudowało nową infrastrukturę LPG, która pozwoli przekierować dostawy z Rosji w inne miejsca. Co sądzą Państwo o tej inicjatywie?
Moim zdaniem nie jest to dobry pomysł.
Obecnie realnym rozwiązaniem jest przestawienie się na import drogą kolejową. Jednocześnie wszystkie trzy terminale morskie muszą zwiększyć swoje możliwości przeładunkowe. Luka, której porty nie będą w stanie zapełnić musi zostać uzupełniona o transport kolejowy przez Niemcy. O tej kwestii cała branża rozmawiała na spotkaniu z Ministerstwem Klimatu i Środowiska na początku lutego. Resort odniósł się ze zrozumieniem do postulatów branży w zakresie udrożnienia importu kolejowego.
Jednocześnie nie wierzę w inwestycję Skarbu Państwa w nowy terminal LPG, gdyż jest to długotrwały i kosztowny proces. Samo przygotowanie inwestycji od zera jest czasochłonne, a niekiedy podjęcie ostatecznej decyzji o budowie zajmuje 2-3 lata, nie wspominając o etapie uzyskania pozwoleń i samej budowy. Musimy skupić się na projektach rozbudowy dotychczasowej infrastruktury, przy których decyzje są podejmowane szybko w przeciągu np. dwóch kwartałów, a sama realizacja też jest szybsza i mniej kosztowna niż w przypadku realizacji projektu w zupełnie nowym miejscu.
Gaspol cały czas inwestuje w terminal w Gdańsku, aby zwiększyć jego możliwości przeładunkowe. Jesteśmy gotowi też podjąć inne inwestycje. Obecnie rozpoczęliśmy przygotowania i rozważamy, czy należy rozbudowywać magazyny, czy dokonywać modernizacji obiektów.
Co do innych podmiotów, Orlen modernizuje swój terminal w Szczecinie. Ponadto jest zakład w Policach, który należy do Grupy Azoty i importuje gaz droga morską. Warto rozważyć zbudowanie infrastruktury pozwalającej na transport LPG z tego zakładu.
Czy potrzebują Państwo jakiegoś sygnału regulacyjnego od rządu?
Potrzebujemy usprawnienia procesu wydawania decyzji środowiskowych, pozwoleń na budowę itd., gdyż są to bardzo długotrwałe procesy.
Może dojść do sytuacji, że rynek LPG w Polsce będzie się kurczyć, co jest spowodowane wzrostem zamożności społeczeństwa. Czy te prognozy są realne?
Rzeczywiście może dojść do takiej sytuacji. Nie sądzę jednak, że w najbliższej perspektywie popyt na gaz będzie się radykalnie zmniejszał. Obecnie LPG w stosunku do benzyny jest o połowę tańszy, zatem gaz nadal jest bardziej opłacalny, a przy tym mniej emisyjny. Narodowy cel redukcyjny w LPG jest na tyle korzystny, że możemy się tym celem dzielić z innymi podmiotami na rynku z uwagi na niższą emisyjność nośnika.
LPG w sektorze grzewczym nie będzie znikać, co więcej może szerzej zastępować węgiel jako paliwo o wiele bardziej przyjazne środowisku. LPG do celów ciepłowniczych jest szeroko stosowane w Europie Zachodniej.
Gaz płynny jest zresztą często niesłusznie postrzegany jako gorsze paliwo. Gaz ten w stosunku do innych paliw jest nie tylko korzystny cenowo, ale też bardziej przyjazny środowisku i zdrowiu.
Są regulacje unijne, które mają przyspieszyć wydawanie decyzji środowiskowych w ramach REPowerEU i Net-Zero Industry Act. Jak zapatrują się Państwo na wsparcie z Brukseli?
Raczej nie oczekujemy znaczącego wsparcia legislacyjnego. Dużym ułatwieniem byłoby wydawanie decyzji przez podmioty administracji publicznej w minimalnym wymaganym terminie. LPG dziś to nadal paliwo kopalne i nie jesteśmy rozpatrywani priorytetowo.
Terminale LPG kwalifikują się jako obiekty infrastruktury krytycznej, gdyż odpowiadają za dostawy paliwa do Polski. Gaspol przecież jest podmiotem prywatnym. Jak Państwo funkcjonują w tym specyficznym reżimie prawnym, w którym takie obiekty są wpisane na listę strategicznych podmiotów? Jak można pogodzić kwestie bezpieczeństwa z biznesem?
Jesteśmy największym podmiotem prywatnym działającym na rynku. Zdajemy sobie sprawę z odpowiedzialności w umacnianiu bezpieczeństwa energetycznego Polski. Chcemy inwestować w moce przeładunkowe naszego terminala w Gdańsku, a także w magazyny w Polsce. Proszę pamiętać, że też ponosimy pewne ryzyko inwestując w rozbudowę naszej infrastruktury. Prywatni operatorzy również są objęci pewnymi przepisami, gdyż nasza infrastruktura również gwarantuje bezpieczeństwo energetyczne kraju.
Z drugiej strony nie wiemy, jak długo zostaną utrzymane sankcje, a cały czas rozbudowujemy terminal w Gdańsku. Dla nas taka sytuacja też niesie pewne ryzyko biznesowe.
Niedawno doszło do eksplozji terminala LPG w Ust-Łudze w Rosji. Co to mówi o Państwa biznesie?
Takie ataki mogą zdarzyć się wszędzie. Nie tylko LPG jest narażone na takie incydenty. Bezpieczeństwo fizyczne naszych obiektów zostało zwiększone, otrzymujemy także odpowiednie wsparcie państwa.
Rozmawiał Wojciech Jakóbik
Gawryś-Osińska: Polska może porzucić LPG z Rosji. Wystarczy chcieć (ROZMOWA)