(Rzeczpospolita/CIRE)
Spółka Latvijas gaze, do której należą łotewskie gazociągi, nie może już blokować importu gazu na Łotwę z litewskiego terminalu LNG w Kłajpedzie – donosi „Rzeczpospolita”.
Dziennik przypomina, że importem gazu z Kłajpedy zainteresowana był łotewska spółka Latvenergo, ale jej plany pokrzyżował właściciel gazociągów na Łotwie, który jednocześnie sprowadza cały gaz z Rosji – spółka Latvijas gaze. Sprawa trafiła do sądu, gdzie Latvijas gaze argumentowała, że zgodnie umową prywatyzacyjną ma do kwietnia 2017 r. ma na tamtejszym rynku zagwarantowaną pozycję monopolistyczną. W pierwszej instancji sąd przyznał rację monopoliście, ale Sąd Najwyższy Łotwy zmienił tę decyzję.
Decyzja sądu otwiera formalnie możliwość importu gazu z Litwy na Łotwę, ale jak zwraca uwagę cytowany przez „Rz” Minister energetyki Litwy Rokas Masulis, ruch jest nadal po stronie Latvijas gaze, która musi zatwierdzić zasady dostępu do swojej sieci gazowej.
W tym miejscu warto odnotować, że Łotwa nadal nie wdrożyła zasad trzeciego pakietu energetycznego, w efekcie czego Latvijas gaze nadal prowadzi jednocześnie działalność handlową na rynku gazu, a także jest operatorem tamtejszej sieci gazociągów i właściciel największego w regionie magazynu gazu. Spółkę kontrolują obecnie rosyjskie firmy: Gazprom i Rosnieft, do których należy 50 proc. akcji, 47,20 akcji Latvijas gaze jest własnością niemieckiego E.ON-u. W grudniu ubiegłego roku łotewski parlament zwrócił się do ministerstwa gospodarki o przedstawienie w stycznia 2016 roku zasad podziału Latvijas Gaze.
