Jakóbik: Gazociąg Polska-Słowacja mógłby posłużyć do dostaw z Azerbejdżanu

30 sierpnia 2022, 07:20 Ciepłownictwo

 – Polska zastanawia się, czy nie użyć gazociągu Polska-Słowacja do sprowadzania gazu z Azerbejdżanu, a kiedyś tamtędy mógłby do Polski docierać gaz z Izraela oraz Cypru – twierdzi Wojciech Jakóbik redaktor naczelny portalu BiznesAlert.pl

Otwarcie Gazociągu Polska-Słowacja. Fot. Mariusz Marszałkowski
Otwarcie Gazociągu Polska-Słowacja. Fot. Mariusz Marszałkowski

Dlaczego gazociąg jest ważny?

– Im więcej mamy połączeń gazowych z sąsiadami, tym płynniej możemy przesyłać gaz i niższa jest cena na naszym rynku, a w dobie kryzysu podsycanego przez rosyjski Gazprom, są to kolejne okna na świat pozwalające sprowadzać gaz z różnych stron. Gazociąg pozwoli handlować gazem na granicy, będzie można tamtędy odbierać gaz zamówiony na jednej z giełd europejskich, a kiedyś, jeżeli będzie taka potrzeba, odbierać go na mocy jakiejś umowy zawartej na południu – powiedział Wojciech Jakóbik.

Nowy gazociąg to niezależność od Rosji

– Będzie możliwy przesył gazu, nie tylko tego skroplonego z Norwegii. Znaczenie gazociągu Polska-Słowacja wzrośnie jeszcze bardziej, kiedy spełni się najczarniejszy scenariusz, czyli całkowite zatrzymanie dostaw gazu z Rosji. Im więcej mamy połączeń gazowych z sąsiadami, tym płynniej możemy przesyłać gaz i niższa jest cena na naszym rynku, a w dobie kryzysu podsycanego przez rosyjski Gazprom to są kolejne okna na świat pozwalające sprowadzać gaz z różnych stron – dodaje.

Polska może teraz odbierać gaz z Południa

Minister klimatu, Anna Moskwa, mówiła o tym, że Polska zastanawia się, czy nie użyć gazociągu Polska-Słowacja do sprowadzania gazu z Azerbejdżanu, a kiedyś tamtędy mógłby do Polski docierać gaz z Izraela oraz Cypru. Coraz więcej gazu do dyspozycji jest także na kierunku południowym – z jednej strony kaukaskim, z drugiej strony śródziemnomorskim. Jeżeli to my będziemy mieli nadwyżki gazu, na co jest szansa po kryzysie energetycznym, no to LNG ze Świnoujścia czy gaz gazociągowy Baltic Pipe z Norwegii będzie mógł docierać dalej, przez Polskę, do naszych sąsiadów – powiedział Wojciech Jakóbik.

Wzmocnienie dla inicjatywy Trójmorza

– Należy przypomnieć, że tak jak terminal LNG, tak kolejne połączenia na osi północ-południe są elementem projektu unijnego Korytarz Północ-Południe, który ma już prawie 20 lat. Polska świetnie się w niego wpisała i bardzo na nim skorzystała. Chodzi o to, żeby zastąpić starą sieć gazociągów, które są ułożone równoleżnikowo ze wschodu na zachód, nową siecią południkową z północy na południe i w drugą stronę, bo na północnym wierzchołku jest terminal LNG w Świnoujściu, a na południowym wierzchołku jest terminal LNG w Chorwacji. Grecja także rozbudowuje swoje możliwości importu gazu skroplonego, więc taka południkowa autostrada na gaz pozwoli Polakom handlować tym surowcem, nie oglądając się na Rosję – wskazał redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Polska od lat rozbudowuje swoją infrastrukturę gazową

– Mamy połączenie z Niemcami, Czechami, Słowacją, a niedawno przyspieszyliśmy uruchamianie połączenia z Litwinami. Gdyby Białoruś była wolna, to z pewnością moglibyśmy rozwijać połączenie z tym krajem. Mamy połączenie z Ukrainą, która w szczytowym momencie sprowadziła nawet dwa miliardy metrów sześciennych gazu rocznie z Polski. Gaz płynie sobie przez kraj swobodnie w różnych kierunkach, a dociera do nas przez LNG i w przyszłości przez gazociąg Baltic Pipe. Tak Polska wykorzystała środki unijne bardzo dobrze, nie tylko do budowy autostrad gazowych w całej Europie, ale także do gazyfikacji kraju. W towarzystwie gazociągu Polska-Litwa została rozbudowana infrastruktura gazowa w Polsce południowo-wschodniej, która była białą plamą na mapie gazowej kraju. Ten gaz ma nam dać alternatywę, ma być źródłem bezpieczeństwa, ale nie można z nim przesadzić, aby nie zwiększyć zapotrzebowania w Polsce do poziomu, który spowoduje, że będziemy musieli kiedyś rozmawiać z Rosjanami – oznajmił Jakóbik.

Cena gazu może wzrosnąć

– Póki co gaz nie będzie tańszy, a może być wręcz droższy. Jeśli chodzi o gospodarstwa domowe, to nawet w najczarniejszym scenariuszu powinny być one bezpieczne. Na razie nie jesteśmy u szczytu kryzysu energetycznego, ale może on nastąpić w sezonie grzewczym – zaznaczył redaktor naczelny BiznesAlert.pl.