Prezes Gaz-System Tomasz Stępień komentuje rewelacje spółki Louisiana Natural Gas Exports, która chciałaby słać przez Polskę do 5,5 mld m sześc. gazu na Ukrainę i zapewnić dofinansowanie budowy Gazociągu Polska-Ukraina. Ostateczna decyzja inwestycyjna zależy jednak od wielu czynników.
– Jeżeli pojawi się znaczące źródło finansowania tej inwestycji, której większy zakres jest do zrealizowania po stronie ukraińskiej, to rzeczywiście znacząco zbliżymy się do podjęcia ostatecznej decyzji inwestycyjnej – powiedział prezes Gaz-System. – Po naszej stronie, czyli Gaz-Systemu, mamy wszystkie pozwolenia niezbędne do rozpoczęcia prac. Czekamy na decyzję po drugiej stronie. Wiemy, że to także kwestia finansowania.
– Trudno powiedzieć, kiedy mogłoby się to stać. Nie prowadzimy obecnie takich rozmów – przyznał prezes Gaz-Systemu. – Należy pamiętać o tym, że Gazociąg Polska-Ukraina miałby powstać do 2023 roku, kiedy nie będzie już obowiązywał Polaków kontrakt jamalski. Oznacza to, że istniejące gazociągi łączące Polskę i Ukrainę będą miały dostępne wolne moce. Do rozstrzygnięcia jest, czy one zostaną wykorzystane, w jakim stopniu i czy dalej będzie zapotrzebowanie na nowe. Jeśli tak będzie, to powstanie przestrzeń do rozmów o nowym gazociągu – podsumował prezes Stępień.
Gazociąg Polska-Ukraina miałby powstać do 2023 roku i zapewnić dostawy ponad 5 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie w kierunku ukraińskim. Projekt czeka na ostateczną decyzję inwestycyjną.
Opracował Wojciech Jakóbik
Układ Polska-Ukraina-USA o LNG na wizycie Dudy w Stanach? Tajemnicza spółka ma plan