Gazoport w Lubmin jest własnością firmy ReGas, która zapewniała, że dostawy zostaną uruchomione pierwszego grudnia. Do tego jednak nie doszło.
Lublin jest jednym z wielu niemieckich projektów gazoportowych polegających na jednostkach FSRU. W ten sposób Niemcy chcą do końca 2023 roku osiągnąć potencjał 30 mld. m sześc. gazu, co miałoby w znacznym stopniu pomóc zastąpić dostawy z Rosji.
Na potrzeby Lubmin zakupiony i zaholowany został już statek „Neptune“. ReGas zapewniała, że większość gazu skroplonego przeładowywanego w Lubmin będzie pochodziła z Norwegii, a mniejsza część zostanie zakupiona na rynkach spotowych.
Okazało się, że ReGas niedoszacował krytyki obywateli w Lubmin i opieszałości lokalnych urzędów.
– Termin na udział obywateli w procesie zatwierdzania zakończył się dopiero w poniedziałek czwartego grudnia. Państwowy Urząd ds. Rolnictwa i Środowiska w Stralsundzie musi najpierw zbadać 1099 indywidualnych zastrzeżeń. Zastrzeżenia te zostały zgłoszone przez obywateli oraz organizacje, takie jak Stowarzyszenie na Rzecz Środowiska i Ochrony Przyrody Meklemburgii-Pomorza Zachodniego – podaje niemiecka radiostacja państwowa Deutschlandradio Kultur.
Niemiecki rząd zdecydował się na zniesienie konieczności przeprowadzania oceny oddziaływania na środowisko w przypadku projektów gazoportowych. Decyzja ta jest szeroko krytykowana w kręgach ekologów, ale także kontrowersyjna z punktu widzenia prawnego.
Dla strony polskiej fakt, że Niemcy zniosły obowiązek przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko dla projektów infrastrukturalnych, bo takimi są gazoporty, to bardzo dobra wiadomość. Jest to argument uniemożliwiający niemieckim przeciwnikom portu kontenerowego w Świnoujściu, żeglugi na Odrze oraz kwestionujących kopalnie węgla w Turowie wywieranie na Polskę presji, żądając kolejnych ocen oddziaływania na środowisko, które mają na celu opóźnienie lub nawet zawieszenie tych projektów, równie ważnych dla bezpieczeństwa energetyczno-gospodarczego Polski, jak gazoporty dla Niemiec.
Aleksandra Fedorska
Polacy szykują się do zwiększenia wydobycia gazu w Norwegii na potrzeby Baltic Pipe