Jakóbik: Pierwsza ofiara przemocy Gazpromu mówi dość

6 września 2023, 07:35 Ciepłownictwo

Gazprom może tej zimy znów zagrać przeciwko Mołdawii gazem. Jednakże pierwsza ofiara kryzysu energetycznego podsycanego przez Rosjan jest tym razem lepiej przygotowana i zamierza działać, między innymi dzięki wsparciu z Polski – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Prezydent Polski Andrzej Duda po spotkaniu z goszczącą w Polsce Prezydent Mołdawii Maią Sandu. Fot. Twitter/prezydentpl.
Prezydent Polski Andrzej Duda po spotkaniu z goszczącą w Polsce Prezydent Mołdawii Maią Sandu. Fot. Twitter/prezydentpl.

Prezydent Mołdawii zdradziła, że Gazprom naliczał jej zaległe należności za gaz w sposób nieprawidłowy a kwota podawana przez Rosjan w wysokości około 709 mln dolarów była zawyżona. Szczegółowe dane mają zostać przekazane na dniach, ale sam fakt nieprawidłowości podnosi temperaturę sporu z Rosjanami, bo Mołdawia była pierwszą ofiarą kryzysu energetycznego podsycanego przez Gazprom.

Niezależny audyt wykazał, że należności mołdawskiego Moldovagazu wobec Gazpromu naliczone na 800 mln dolarów są w rzeczywistości niższe. Spór dotyczy między innymi dostaw do Naddniestrza, czyli części Mołdawii kontrolowanej przez Rosję, ale nieuznawanej przez społeczność międzynarodową. Znajduje się tam elektrociepłownia zapewniająca ciepło Mołdawianom. Oznacza to, że Rosjanie zapewniają gaz, który opala jedyną elektrociepłownię mołdawską, a zatem od ich gazu zależała do niedawna cena energii i ciepła w Mołdawii. Mogli używać energetyki do uzyskiwania wpływu na politykę wewnętrzną Kiszyniowa, a przykładem mogła być próba spowolnienia jego integracji z Unią Europejską za rabat gazowy w 2021 roku. To działanie w pełni zgodne z sowiecką doktryną Falina-Kwicińskiego, ktorą obrazuje hasło: gaz zamiast czołgów. Polegała na wykorzystaniu zależności od gazu rosyjskiego do utrzymania wpływów w obszarze posowieckim w celu blokowania integracji w ramach „wrogich sojuszy” za jakie są uznawane obecnie NATO i Unia Europejska.

Zależność Mołdawii od gazu rosyjskiego została wykorzystana przez Rosjan jesienią 2021 roku, gdy już ograniczali podaż gazu w Europie, podnosząc ceny na giełdzie i podsycając kryzys energetyczny. Eskalacja sporu o płatności wobec Gazpromu doprowadziła do przykręcenia kurka przez Moskwę i wprowadzenia stanu wyjątkowego na rynku gazu przez Kiszyniów. Wówczas, zgodnie z moim postulatem z BiznesAlert.pl, pomogła Unia Europejska dofinansowująca zakupy gazu z alternatywnych źródeł, w tym od polskiego PGNiG. Pierwsza nierosyjska dostaw gazu do Mołdawii w ilości miliona metrów sześciennych została dostarczona przez Polaków. Była to tylko próbka, ale i początek dywersyfikacji dostaw gazu na rynek mołdawski, w ramach której Polacy odegrali pewną rolę.

Mołdawia zdołała zmniejszyć zakupy gazu w 2022 roku do 869,2 mln m sześc., czyli o 336,5 mln (28 procent. Koszt zakupów wzrósł jednak dwukrotnie z 6,594 do 13,232 mld lei. To niecałe 800 mln dolarów, czyli suma podobna do roszczeń Gazpromu nieuzasadnionych według Mołdawian. Taryfa gazowa wzrosła 3,3 razy podnosząc ubóstwo energetyczne Mołdawii, które i tak było już najwyższe w Europie. W ten sposób Rosjanie mogli próbować użyć gazu do przewrotu w Kiszyniowie, przed którym ostrzegała prezydent Maia Sandu w lutym 2023 roku. Rosyjski Gazprom nadal odpowiadał w 2022 roku za 5,7 mln m sześc. dostaw gazu do Mołdawii dziennie. Energocom zapewniał 3,7 mln m sześc. dziennie spoza Rosji. Dostawy rosyjskie zostały zmniejszone o połowę wywołując przerwy dostaw energii z ciepłowni na obszarze kontrolowanym przez Rosjan. Jednakże już w maju 2023 roku Mołdawianie ogłosili, że zaopatrują w gaz Gazpromu jedynie Naddniestrze i tamtejsze źródło ciepła, a sami używają tylko surowca spoza Rosji, składowanego między innymi na Ukrainie oraz w Rumunii. Dostawy gazu rosyjskiego nie mogą już wpływać na sytuację wewnętrzną Mołdawii dzięki parasolowi ochronnemu przepisów antymonopolowych Unii Europejskiej zgodnie z prawidłowością znaną z innych krajów.

Rumuni przejmą kontrolę nad gazociągami Mołdawii za pośrednictwem Transgazu, który zostanie operatorem poprzez spółkę Westmodtransgaz. Jego poprzednik to wspomniany Moldovagaz, w którym Gazprom posiada udziały. Przepisy unijne wdrożone w Mołdawii należącej do Wspólnoty Energetycznej stanowią, że dostawca gazu nie może być jednocześnie operatorem ani mieć wpływu na infrastrukturę przesyłową, więc zgodnie z nimi Moldovagaz nie może już być operatorem. W ten sposób kolejne narzędzie wpływu Rosji zostanie zneutralizowane.

Warto za każdym razem przypominać, że polski ślad mołdawskiego oporu wobec Gazpromu wykracza poza dostawy interwencyjne PGNiG. Były wiceprezes tej firmy Maciej Woźniak jest doradcą rządu mołdawskiego i wspiera pracę Energocom na rzecz dywersyfikacji źródeł dostaw gazu do Mołdawii.  Nieoficjalnie można usłyszeć, że niezależny audyt wykaże, że Mołdawianie nie są Rosjanom nic winni. Tak twierdzą źródła ośrodka ICIS. Sezon grzewczy rozpoczyna się w listopadzie 2023 roku. Mołdawia musi się liczyć z ryzykiem przerwy dostaw gazu i energii ze względu na narastający spór z Gazpromem. Odrobiła jednak lekcję pierwszego stanu wyjątkowego i jest lepiej przygotowana na ewentualność kolejnego. Być może Polacy znów ruszą ze wsparciem na rynku gazu.

Oto jak pewien Polak uratował Mołdawię przed Gazpromem