Wicepremier Mołdawii Andrej Spinu ostrzegł, że jego kraj nie jest gotów do spłaty długu wobec Gazpromu, więc może zostać odcięty od gazu od pierwszego maja. Zastrzegł jednak, że ma alternatywy, więc Mołdawianie nie zostaną bez dostaw. Gaz może pochodzić między innymi z Polski.
Spinu ostrzegł, że Mołdawia będzie gotowa zapłacić dług wobec Gazpromu dopiero po niezależnym audycie, który ma określić właściwą należność. – Istnieje ryzyko, że Gazprom zatrzyma dostawy od pierwszego maja, ale nie ma groźby, że obywatele albo podmioty gospodarcze zostaną bez gazu, ponieważ mamy alternatywę – powiedział wicepremier.
BiznesAlert.pl informował o długoterminowej pożyczce Polski dla Mołdawii w wysokości 20 mln euro przyznanej ósmego kwietnia. W przeszłości takie pożyczki, na przykład 60 mln euro od Komisji Europejskiej, służyły opłaceniu dostaw gazu spoza Rosji.
Jesienią 2021 roku Rosjanie postanowili zatrzymać dostawy gazu do Mołdawii ze względu na spór o długi zmuszając Kiszyniów do wprowadzeniu stanu wyjątkowego w sektorze energetycznym oraz ograniczenia zużycia gazu. Jest to paliwo niezbędne w energetyce i ciepłownictwie tego kraju. PGNiG znalazło się wśród firm, które wówczas zrealizowały interwencyjne dostawy gazu do Mołdawii opłacone z pożyczek na Zachodzie. Premier Mołdawii mówiła podczas wizyty w Warszawie z 8 kwietnia, że wyzwaniem nie jest obecnie dostęp do gazu, ale jego rekordowa cena.
Kommiersant/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Czas na wojnę prewencyjną w obronie Mołdawii przed Gazpromem