Gazprom nie boi się taniej ropy ani sankcji i prezentuje nowe plany

19 lutego 2015, 08:19 Alert

(ZNUA/Wojciech Jakóbik/Teresa Wójcik)

Dyrektor departamentu finansowego Gazpromu Andriej Krugłow ocenił, że nawet przy cenie ropy naftowej w wysokości 30 dolarów za baryłkę, jego firma będzie w stanie realizować wszystkie swoje plany.

– Cena 80 dolarów za baryłkę jest dobra ale będziemy mogli się dalej rozwijać przy 40 lub nawet 30 dolarach – zadeklarował w telewizji Rossija 24. Przekonywał też, że nowe inwestycje jak gazociągi do Chin (Siła Syberii i Gazociąg Ałtaj) oraz do Turcji (Turkish Stream) dadzą Gazpromowi nowe możliwości.

Dotyczy to zwłaszcza spełnienia zobowiązań związanych z dostawami gazu do Chin. – Gazprom – informuje przedstawiciel koncernu – tak ustawił swój budżet na 2015 r., że cena gazu może spaść nawet do 30 – 40 dol. za baryłkę, „a i tak zachowamy zdolność wykonania wszystkich zapowiedzianych inwestycji. Zwłaszcza inwestycji priorytetowych.”

Mówiąc o finansowych inwestycjach w już nieaktualny South Stream,  Krugłow stwierdził, że wszystkie one zostaną z pożytkiem wykorzystane w projekcie Turkish Stream. Ten projekt jest alternatywą dla South Streamu, większość jego trasy po dnie Morza Czarnego jest identyczna, jak  trasa już nieaktualnej rury. 8 lutego b.r. strony rosyjska i turecka uzgodniły generalnie trasę lądowej części nowego gazociągu. Szczegóły będą jeszcze dopracowywane.

Rosyjski gigant gazowy planuje także wejść na giełdę w Hong Kongu, po tym jak zadebiutował już na parkiecie w Singapurze. Moskwa chce w przyszłości podpisać umowę z Pekinem, która pozwoli na zniesienie obostrzeń blokujących obecnie działalność Gazpromu na giełdzie w Hong Kongu. Na ile jest to ryzykowne w obecnej sytuacji globalnego spowolnienia gospodarczego Krugłow nie mówił.  Krugłow podkreślił, że Gazprom jest w dobrej kondycji finansowej, pomimo dużych wahań kursów walut.

Gazprom otrzymał od chińskiej agencji ratingowej Dagong najwyższą ocenę rentowności AAA dla krajowych i zagranicznych walut. Oceny agencji uznaje dotąd tylko Państwo Środka.

Krugłow przyznał na antenie, że choć Gazprom nie jest bezpośrednim obiektem sankcji zachodnich, to pośrednio utrudniają one jego pracę. Podkreślił jednak, że „żaden z partnerów firmy nie zakwestionował dotąd jej wiarygodności”.