Dnia 6 listopada Nord Stream 2 AG poinformował, że ułożono już 124 mil morskich (240 km) gazociągu Nord Stream 2, podkreślając jednocześnie, że budowa całego projektu idzie bez komplikacji oraz zgodnie z przyjętym harmonogramem. Zasadnym jednak jest zadanie pytania: z którym harmonogramem? Poczynając od marca 2017 roku było już ich bowiem kilka – pisze Mariusz Marszałkowski, współpracownik BiznesAlert.pl.
Który harmonogram wybrać?
Samą budowę Nord Stream 2 podzielić można na sześć odcinków, kolejno od strony zachodniej:
- Odcinek szelfowy na obszarze Zatoki Greifswaldzkiej (ok. 27 km długości);
- Odcinek od wyjścia Zatoki Greifswaldzkiej do granicy niemieckiej wyłącznej strefy ekonomicznej (ok. 45 km długości);
- Odcinek duński, biegnący według pierwotnych planów na południowy wschód od wyspy Bornholm (ok. 135 km długości);
- Odcinek szwedzki, biegnący na pełnym morzu, przecinający szwedzką wyłączną strefę ekonomiczną w okolicach wyspy Gotlandia (ponad 550 km długości);
- Odcinek fiński, rozpoczynający bieg od granic szwedzkiej i fińskiej wyłącznej strefy ekonomicznej, poprzez obszar zatoki fińskiej aż do granicy rosyjskiej wyłącznej strefy ekonomicznej (ponad 360 km długości);
- Obszar budowy położony na terenie zaczynającym się przy rosyjskiej granicy wyłącznej strefy ekonomicznej do miejsca wyjścia rurociągu z lądu do morza (ok. 114 km długości).
Pierwotny harmonogram z kwietnia 2017 roku, zawarty w raporcie EIA (Environmental Impact Assesment) zakładał rozpoczęcie samego układania obu linii A i B (nitka A- z Niemiec w kierunku Rosji, nitka B- w kierunku przeciwnym), nie licząc prac przygotowawczych, w drugim kwartale 2018 roku.
Z tabeli udostępnionej w owym dokumencie można było wywnioskować, że chodziło o początek czerwca. Jednocześnie na początku czerwca ruszyć miało układanie morskiej części gazociągu na terenie rosyjskiej strefy budowy zaczynającej się od wyjścia nitki z lądu w rejonie Zatoki Narewskiej do granicy rosyjskiej wyłącznej strefy ekonomicznej. Na początku lipca 2018 roku miało rozpocząć się układanie rurociągu na odcinku Duńskim. Według ówczesnych planów, same prace przy układaniu rurociągu miały trwać około dwóch miesięcy. We wrześniu 2018 roku natomiast prace miały rozpocząć się na obszarze szwedzkiego odcinka inwestycji i trwać do lutego 2019 roku.
Aktualizacja harmonogramu, jak również jego urzeczywistnienie względem pierwotnych planów nastąpiło na początku 2018 roku, kiedy spółka Nord Stream 2 AG zdała sobie sprawę, że proces wydawania zezwoleń przez rządy poszczególnych państw nie zakończy się zgodnie z założonymi wcześniej planami (zakładano otrzymanie wszystkich zgód w okresie od IV kwartału 2017 roku do I kwartału 2018 roku). Proces ten uległ jednak czasowemu wydłużeniu nie tylko w Danii, która do dnia dzisiejszego nie zgodziła się na budowę instalacji NS 2 przez swoje wody terytorialne, ale także w Szwecji (zgoda wydana na początku czerwca 2018 roku), jak również w… Federacji Rosyjskiej (zgoda wydana w połowie sierpnia 2018 roku).
Nadmieniony harmonogram ze stycznia 2018 roku nadal jednak optymistycznie powielał treści zamieszczone w pierwotnej wersji harmonogramu zakładające rozpoczęcie budowy na pełną skalę na przełomie sierpnia i września 2018 roku. Pisząc o całościowym rozpoczęciu budowy, mam na myśli budowę co najmniej na czterech odcinkach tj. rosyjskim, fińskim, szwedzkim (pełnomorskim) i niemieckim. Rzeczywisty potęp budowy na dzień 30.10.2018 wyglądał następująco:
-Solitare ukończył układać I cześć nitki A NS2 do granicy rosyjskiej WSE. (Ok 130 km)
-Castoro 10 kończy układanie nitki B na szelfie Zatoki Griefswaldzkiej (A&B Ok 54 km)
-Audacia po przerwie (sztorm) zaczyna układać nitke B poza zatoką Griefswaldzką (A ok 22 km)— Mariusz Marszałkowski (@MJMarszalkowski) October 30, 2018
#NordStream2
Solitaire układał I cześć nitki A 54 dni (2,4 km/doba)
Castoro 10 pracuje 95 dzień (0,56 km/doba)
Audacia układała nitkę A w strefie od Zatoki Greifswaldzkiej do granicy Niemieckich wód terytorialnych 17 dni (1,3 km/doba)— Mariusz Marszałkowski (@MJMarszalkowski) October 30, 2018
Przy analizowaniu postępów prac przy Nord Stream 2 warto odnieść się do budowy bliźniaczej Nord Stream 1 z 2010 roku. Budowa Nord Stream 1 rozpoczęła się 6 kwietnia 2010 roku od kładzenia rur w kierunku wschodnim na pełnym morzu w szwedzkiej wyłącznej strefie ekonomicznej na wysokości wyspy Gotlandia. Budowa na niemieckim odcinku rozpoczęła się pod koniec czerwca tegoż roku. Natomiast budowa na odcinku rosyjskim rozpoczęła się 1 września tego samego roku.
Dnia 20 października 2010 roku gotowe było już 500 km nitki A gazociągu Nord Stream oraz ok. 40 km nitki B. Przywołane na początku tekstu dane określające postęp prac przy budowie gazociągu NS2 odnoszą się do obu nitek gazociągu. Rzeczywisty postęp prac przy poszczególnych fazach projektu jest niższy aniżeli w analogicznym czasie podczas budowy NS1.
Należy zaznaczyć, że głównym wykonawcą NS 1 była włoska spółka Saipem, dodatkowym podwykonawcą natomiast szwajcarska spółka Allseas. W przypadku NS 2 role odwróciły się- na barkach Allseas spoczywa ułożenie zdecydowanej większości gazociągu, Saipem odpowiada w pełni jedynie za część szelfową w zatoce Griefswaldzkiej. Zaistniała sytuacja nieodłącznie powiązana jest również z wykorzystaniem statków. Podczas budowy NS 1 trzonem były trzy jednostki pływające w tym dwie Saipem’u: Castoro Sei i Castoro 10 oraz jedna Allseas’u- Solitaire. Podczas budowy NS 2 wykorzystanych będzie aż 5 specjalistycznych jednostek pływających: Castoro 10- Saipem’u, Fortuna rosyjskiej MRTS oraz Audacia, Solitaire i Pioneering Spirit- Allseas’u. Z ostatnim z nadmienionych statków, inwestorzy NS2 mogą wiązać największe nadzieje jeżeli chodzi o sprawność i terminowość postępu prac. Pioneering Spirit bowiem to nowoczesna jednostka (określana czasami mianem 4 generacji) służąca dotychczas głównie do ciężkich prac transportowych, jak również instalacyjnych (np. podnoszenie i transport platform wiertniczych).
Czy jest opóźnienie?
Podczas budowy jednej z megainwestycji Gazpromu, mianowicie gazociągu Turk Stream, Pioneering Spirit zadebiutował w roli statku układającego gazociągi. Jego rolą jest zbudowanie ok. 1700 km obu nitek podmorskiego gazociągu biegnących z Federacji Rosyjskiej do Turcji z czego wywiązuje się bardzo dobrze, budując po ok. 5 km rurociągu dziennie (obecne zaawansowanie prac to ok 96 procent). Czy taki wynik możliwy do osiągnięcia jest w przypadku budowy Nord Stream 2? Raczej nie. Mimo, że głębokości na których pracuje Pioneering Spirit na Morzu Czarnym są znacznie większe niż Bałtyckie, to jednak inwestycje różnią się zasadniczo w średnicy rur użytych do budowy, jak również ich wagą. TurkStream składa się z dwóch, 32 calowych nitek o długości 930 km każda. Waga rury mierzącej 12,2 m to ok. 9 ton. Nord Stream 2 to dwie, 48 calowe nitki o długości 1230 km każda. Pojedyncza rura waży w tym przypadku ponad 24 tony.
Kolejnym czynnikiem podnoszącym koszty oraz ryzyko opóźnienia NS2 jest odległość miejsca budowy gazociągu od portów logistycznych i składowisk rur. W przypadku układania gazociągu na otwartym Bałtyku w okolicy Gotlandii statki transportowe zmuszone są pokonać ok. 330 km w jedną stronę bez względu czy operują z Hanko Koverhar czy z Karlshamn. Przyjmując bowiem, że prędkość statku wynosi średnio ok. 12 w. – daje to ponad 13 godzin frachtu w jedną stronę.
Następny problem jest ściśle związany z meteorologią, a konkretniej z warunkami pogodowymi panującymi podczas układania rurociągu na Morzu Bałtyckim. Nie bez powodu budowa NS 1 rozpoczęła się od odcinka pełnomorskiego. Późna wiosna oraz lato to miesiące stosunkowo spokojne na Bałtyku. Wiatry są dość łagodne i przewidywalne natomiast samo morze niezbyt agresywne, o niskim stanie. Sytuacja zmienia się jesienią gdy fronty niżowe przemieszczające się głównie z zachodu na wschód wzniecają morze i powodują uciążliwe dla żeglugi i pracy na morzu wichury i sztormy.
Najbardziej aktualny harmonogram został opublikowany przez Energistyrelsen (Duńska Agencje ds. Energii) w związku z rozpoczęciem fazy konsultacji na temat nowej trasy przebiegu NS2 przez duńską wyłączną strefę ekonomiczną. Według jego założeń do końca bieżącego roku powinny zakończyć się fazy budowy nitki A na rosyjskim i fińskim odcinku budowy, tj. ok. 460 km oraz obu nitek gazociągu na niemieckim odcinku budowy tj. ok. 150 km. Inwestycja na odcinku niemieckim jest ograniczona czasowo wymogami postawionymi przez Urząd Górniczy w Straslund, które ze względu na wiosenne tarło śledzia i odpoczynek ptaków wędrownych nakazuje wstrzymanie wszelkich prac prowadzonych do granicy niemieckiej wyłącznej strefy ekonomicznej od początku stycznia aż do połowy maja. Należy w tym miejscu przypomnieć, że pierwotnie wszelkie prace na 84 km odcinku niemieckim miały zostać zakończone do końca grudnia 2018 roku. Zważając na fakt, iż do końca roku pozostało ok. 50 dni – harmonogram wydaje się być wyjątkowy napięty.
Mogą zdążyć
Wszystkie te fakty nie znaczą jednak z pewnością, że gazociąg nie zostanie oddany do użytku pod koniec 2019 roku. Przy spełnieniu kilku warunków, jakimi są: zastosowanie statku Pioneering Spirit podczas układania nitek gazociągu, przeprowadzenie połączeń poszczególnych sekwencji nad powierzchnią wody (zamiast skomplikowanych połączeń podwodnych), a także zwiększenie liczebności floty statków dostarczających rury na jednostki układające oraz zastosowanie podczas odbioru rur metody tzw. suchej (polegającej na wprowadzeniu tłoka do przewodu gazociągu i „przepchanie” go od stacji wejściowej do wyjścia sprężonym powietrzem, jednoczenie monitorując szczelność i wytrzymałość gazociągu poprzez podwodne bezzałogowce) prace nad budową NS2 mogą znacznie przyspieszyć względem budowy pierwszego „Północnego Potoku” w analogicznym czasie.
Wciąż jednak jest wiele czynników, które będą intensywnie oddziaływały na postęp prac, a utracony czas w przypadku tak skomplikowanej i wieloaspektowej inwestycji nie jest jej sojusznikiem. Wśród czynników tych wciąż pozostaje m.in. ryzyko amerykańskich sankcji na podmioty realizujące inwestycje. Wspomniał zarówno Sekretarz Stanu ds. Energii Rick Perry przebywający ostatnio z wizytą w Warszawie, jak również ambasador Stanów Zjednoczonych w Holandii, Pete Hoekstra udzielający wywiadu dla państwowego holenderskiego nadawcy „Nederlandse Omroep Stichting”. W przypadku holenderskim sankcjami zagrożone są Shell, Van Oord oraz Boskalis, realizujące zobowiązania związane z pracami stabilizującymi gazociąg po jego położeniu na dnie morza. Taki los może jednak spotkać znacznie więcej firm z różnych państw. Wszystko w rękach amerykańskiej administracji, jak również determinacji Gazpromu oraz pozostałych inwestorów do dokończenia projektu „Północnego Potoku 2”.