(RIA Novosti/Wojciech Jakóbik/Piotr Stępiński)
Jak informuje agencja RIA Novosti, rada dyrektorów Gazpromu podczas posiedzenia w dniu 23 sierpnia omówi wpływ zachodnich sankcji na działalność koncernu oraz środki, które mają stanowić odpowiedź na nie.
W odpowiedzi na nielegalną aneksję Krymu i agresję na wschodzie Ukrainy, Unia Europejska i Stany Zjednoczone wprowadziły sankcje gospodarcze przeciwko Rosji. Dotyczą one sektora bankowego, ropy naftowej i zbrojeniowego. Dotyczą one także osób i instytucji związanych z działalnością gospodarczą na okupowanym półwyspie oraz działaniami wojskowymi w ukraińskim Donbasie.
Chociaż Gazprom nie został bezpośrednio objęty sankcjami, to dotyczą one go pośrednio poprzez projekt Jużno Kirinskoje obłożony obostrzeniami Stanów Zjednoczonych. Gazprom dalej uznaje rozbudowę terminala LNG na Sachalinie za priorytet działalności na wyspie. Rozwój wydobycia z Shellem miał mu zapewnić nowy gaz, dzięki któremu możliwe byłoby uruchomienie trzeciej fazy funkcjonowania gazoportu i zwiększenie jego przepustowości o 5,4 mln ton LNG rocznie do 16,2 mln ton w 2021 roku. Po wprowadzeniu sankcji USA i Unii Europejskiej przeciwko Rosji, jej koncerny energetyczne muszą szukać nowych źródeł sprzętu do wydobycia. Substytucja postępuje powoli.
Sankcjami został także objęty Gazprombank, który zapewnia środki na realizację projektów Gazpromu. Z tego względu rosyjska firma ma problem z realizacją przedsięwzięć jak budowa nowej infrastruktury.
Międzynarodowe sankcje w połączeniu z niskimi cenami odcisnęły swoje piętno również na rosyjskim budżecie, któremu brakuje środków. W celu ich pozyskania w latach 2016-2017 rząd zamierza częściowo sprywatyzować kilka aktywów państwowych: 50,1 proc. akcji Basznieftu, 19,5 proc. Rosnieftu, 25 proc. Sowkomfłota oraz 10,9 proc. VTB. Na początku lipca na moskiewskiej za 53,3 mld rubli sprzedano 10,9 procent akcji Alrosa. W przypadku Rosnieftu Kreml liczy, że z tytułu sprzedaży części jego akcji do budżetu wpłynie dodatkowe 700 mld rubli.