Gazprom zamierza samodzielnie wydobywać ropę ze złóż na arktycznym Morzu Karskim. Nie przeszkodziły mu w tym sankcje zachodnie nałożone po nielegalnej aneksji Krymu przez Rosję.
Rosyjski Gazprom został odcięty od pomocy finansowej, technicznej i know-how z Zachodu po tym jak w 2014 roku Unia Europejska i USA wprowadziły sankcje dotyczące między innymi współpracy przy odwiertach podmorskich w sektorze naftowym. Była to odpowiedź państw zachodnich na nielegalną agresję Rosji na Ukrainie.
Z tego względu z Morza Karskiego musiał wycofać się amerykański Exxon Mobil, który prowadził odwierty z rosyjskim Rosnieftem, który znalazł się z nazwy na liście podmiotów objętych wspomnianymi sankcjami. Firmy odkryły razem ponad 130 mln ton ropy dzięki odwiertowi Uniwersytecka – 1 na złożu Pobieda. Druga seria odwiertów zaplanowana na 2015 rok się nie odbyła. Ówczesny prezes Exxona został sekretarzem stanu w administracji prezydenta Donalda Trumpa.
Gazprom ogłosił przetarg na usługi trzech statków serwisowych związane z odwiertami morskimi na złożu Leningradzkie na kwotę 1,7 mld rubli, czyli około 26,8 mln euro. Złoże jest szacowane na 1,05 bln m3 gazu ziemnego i 3 mln ton ropy.
Statki mają dostarczyć nad szelf Morza Karskiego platformę wiertniczą, a także usunąć ewentualne góry lodowe. Odwiert ma zostać przeprowadzony jeszcze w 2017 roku. Gazprom liczy na to, że znajdzie węglowodory, które według przeprowadzonych już badań sejsmicznych mają znajdować się na głębokości od 900 do 4200 m pod dnem morza.
Gazprom posiada w sumie 25 koncesji poszukiwawczych w Arktyce.
Neftegaz.ru