Komisja Europejska nie widzi potrzeby przedłużania umowy o przesyle gazu z Rosji przez Ukrainę. Ukraińcy nie są zainteresowani rozmowami z Gazpromem, a Rosjanie straszą problemami.
Analizy Komisji mają pokazywać, że kraje zainteresowane wciąż dostawami gazu z Rosji są w stanie skorzystać z alternatywnych źródeł i szlaków. – Nie jesteśmy zainteresowani przedłużeniem porozumienia stron trzecich z Rosją kończącego się z końcem 2024 roku – powiedziała komisarz. Ds. energii Kadri Simson zapytana o los umowy Gazprom-Naftogaz.
W przeszłości szantaż przerwą lub ograniczeniem dostaw gazu z Rosji przez Ukrainę była narzędziem wrogiej polityki zagranicznej Kremla podczas szeregu kryzysów gazowych. Umowa tymczasowa wynegocjowana z udziałem Komisji Europejskiej zobowiązywała Gazprom do słania minimalnej ilości gazu przez Ukrainę określonej w kontrakcie, bo Ukraińcy wciąż polegali na przychodach z przesyłu oraz potrzebowali dostaw rosyjskich do utrzymania ciśnienia w gazociągach.
Rosjanie nie wywiązywali się z ustalonego wolumenu, a potem w 2021 roku wywołali kryzys energetyczny ograniczając podaż. Ukraina deklaruje, że nie jest zainteresowana przedłużeniem umowy o przesyle gazu z Rosji i zachęca klientów do wzięcia odpowiedzialność za ładunek na wschodniej granicy ogarniętej działaniami wojennymi od czasu inwazji rosyjskiej. Ukraińcy udostępniają chętnym moc swych gazociągów w drodze aukcji w zgodzie z przepisami unijnymi, które wdrożyli w ramach integracji ze Wspólnotą Energetyczną.
Unia Europejska zmniejszyła udział Gazpromu na rynku w czasie kryzysu energetycznego i inwazji na Ukrainie z ponad 40 procent w 2021 roku do 8 procent w 2023 roku. Media rosyjskie sugerują, że Europejczycy muszą liczyć się z zagrożeniem bezpieczeństwa dostaw bez kontraktu przesyłowego na Ukrainie. Komisja uznaje, że nie ma zagrożenia. W ostatnim czasie jest widoczny wzrost podaży gazu z Rosji, o czym informowała Austria. Ma zamiar wprowadzić przepisy ograniczające import z tego kierunku.
Neftegaz.ru / Wojciech Jakóbik