icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Gazprom woli Niemcy od nieprzewidywalnej Turcji

(Bloomberg/Teresa Wójcik)

Mniej niż rok zajęła prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi zmiana stosunku do Turcji, uważanej jeszcze niedawno za nowy, kluczowy szlak tranzytu gazu rosyjskiego do Europy. Konflikt w Syrii spowodował, że Gazprom, największy na świecie producent gazu, zakomunikował, ze planowane dostawy gazu do Turcji przez przyszły gazociąg, będą zmniejszone o 50 proc. Zaś Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan ostrzegł Rosję w zeszłym tygodniu, że współpraca energetyczna obu państw może ucierpieć z powodu naruszenia przestrzeni powietrznej jego państwa i gromadzenia sił wojskowych Moskwy w regionie bliskowschodnim.

To różnica wobec ubiegłorocznych deklaracji Putina, zapowiadających, że Turcja może stać się węzłem energetycznym dla Europy południowej, jeśli Rosja dzięki będzie przesyłać gaz na kontynent przez jej terytorium, zmniejszając uzależnienie od tranzytu gazu przez Ukrainę. Putin jest stanie zmienić taktykę wobec Turcji, drugiego co do wielkości nabywcy rosyjskiego gazu, ponieważ we wrześniu zdecydował się na rozbudowę rurociągu Nord Stream, łączącego Rosję bezpośrednio z Niemcami.

– Putin stawia na Nord Stream, ale jest to ryzykowne – ocenia Sijbren de Jong, analityk bezpieczeństwa energetycznego Hague Centre for Strategic Studies. – Gazprom raczej nie może sobie pozwolić na zadrażnienia z Turcją i na rezygnację  z dochodów za gaz dostarczany Turkom. Rosyjski budżet w połowie jest zasilany z przychodów z eksportu ropy i gazu, a Rosja łączy politykę energetyczną z celami geopolityki. Taki styl prowadzenia polityki spowodował  intensyfikację współpracy energetycznej z Chinami i Turcją, gdy pogorszyła się stosunki Kremla z UE i USA z powodu konfliktu na Ukrainie, a zyski ze sprzedaży gazu w Europie spadły wskutek słabszych cen surowców.

Europa importuje ok. jednej trzeciej potrzebnego gazu z Rosji, a jedna trzecia tego wolumenu przesyłana jest tranzytem przez Ukrainę. Obecny kontrakt tranzytowy Gazpromu z Ukrainą wygasa w 2019 r. Putin w ub.r. zapowiedział, że Turkish Stream pomoże Rosji uniezależnić się od tranzytu ukraińskiego. Ale gdy rozmowy z Turcją utknęły na martwym punkcie w lecie tego roku, Gazpromu nagle stwierdził, że priorytetem jest projekt Nord Stream-2. Stawianie na ten projekt jest dla Moskwy ryzykowne, ponieważ  może on napotkać sprzeciw w UE.  Komisarz ds. energetyki UE Miguel Arias Cañete powiedział w zeszłym tygodniu, że jest ryzykowne skoncentrować 80 proc. Importu rosyjskiego gazu na jednej trasie. Ryzykiem jest też uniknięcie tranzytu ukraińskiego,  z  omijaniem krajów Europy Wschodniej.  Zaś Gazprom podkreślił, że kluczowe dla Nord Stream-2 są te rynki europejskie, które  zwiększają zakupy gazu z Rosji. Dzięki nim na początku października b.r. dostawy rosyjskiego gazu do Europy wzrosły o prawie 36 proc. , w stosunku do poziomu z ubiegłego roku.

– Opóźnienia w realizacji Nord Stream-2 może doprowadzić Rosję do ponownego nasilenia współpracy gazowej z Turcją.  Podczas gdy Putin i Erdogan może nie są w stanie pogodzić się w sprawie Syrii,  współpraca gazowa pozostanie nie naruszona – taka jest opinia tureckiego eksperta Ałtaj Atli, wykładowcy na Studium Azjatyckim Uniwersytetu w Stambule. – Współzależność między tymi dwoma krajami jest bardzo silna –  powiedział. – Ani Turcja, ani Rosja nie będą w stanie poświęcić perspektyw gospodarczych tylko dlatego, że mają różne pomysły na temat przyszłości Baszara al-Assada.

Nord Stream-2 musi być zatwierdzony przez Komisję Europejską, może napotkać przeszkody polityczne, prawodawstwo, podobnie jak gazociąg OPAL w Niemczech, odnoga Nord Stream. Komisja nie zgadza się na pełne wykorzystanie jego przepustowości przez Gazprom, co blokuje rozwój eksportu przez bałtycką magistralę. Gazprom może wykorzystać tylko połowę  jego przepustowości, ponieważ przepisy unijne wymagają dostępu dla konkurentów. Komisja dopuściła zwolnienie tylko dla połowy mocy.

Jednak jeśli kwestie polityczne utrudnią negocjacje z Turcją, Gazprom będzie musiał liczyć na Nord Stream-2, aby dostarczać gaz do Europy Zachodniej, a także do państw południowo-wschodnich – zauważył  Miller w zeszłym tygodniu. Aktualne wydarzenia sprawiają, że  Nord Stream-2 stał się o wiele ważniejszy dla Rosji –  przekazał z Antaiyi z Turcji  John Roberts, specjalista bezpieczeństwa energetycznego ze szkockiego centrum Methinks Ltd.

RAPORT: Warszawa nie może milczeć na temat Nord Stream

(Bloomberg/Teresa Wójcik)

Mniej niż rok zajęła prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi zmiana stosunku do Turcji, uważanej jeszcze niedawno za nowy, kluczowy szlak tranzytu gazu rosyjskiego do Europy. Konflikt w Syrii spowodował, że Gazprom, największy na świecie producent gazu, zakomunikował, ze planowane dostawy gazu do Turcji przez przyszły gazociąg, będą zmniejszone o 50 proc. Zaś Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan ostrzegł Rosję w zeszłym tygodniu, że współpraca energetyczna obu państw może ucierpieć z powodu naruszenia przestrzeni powietrznej jego państwa i gromadzenia sił wojskowych Moskwy w regionie bliskowschodnim.

To różnica wobec ubiegłorocznych deklaracji Putina, zapowiadających, że Turcja może stać się węzłem energetycznym dla Europy południowej, jeśli Rosja dzięki będzie przesyłać gaz na kontynent przez jej terytorium, zmniejszając uzależnienie od tranzytu gazu przez Ukrainę. Putin jest stanie zmienić taktykę wobec Turcji, drugiego co do wielkości nabywcy rosyjskiego gazu, ponieważ we wrześniu zdecydował się na rozbudowę rurociągu Nord Stream, łączącego Rosję bezpośrednio z Niemcami.

– Putin stawia na Nord Stream, ale jest to ryzykowne – ocenia Sijbren de Jong, analityk bezpieczeństwa energetycznego Hague Centre for Strategic Studies. – Gazprom raczej nie może sobie pozwolić na zadrażnienia z Turcją i na rezygnację  z dochodów za gaz dostarczany Turkom. Rosyjski budżet w połowie jest zasilany z przychodów z eksportu ropy i gazu, a Rosja łączy politykę energetyczną z celami geopolityki. Taki styl prowadzenia polityki spowodował  intensyfikację współpracy energetycznej z Chinami i Turcją, gdy pogorszyła się stosunki Kremla z UE i USA z powodu konfliktu na Ukrainie, a zyski ze sprzedaży gazu w Europie spadły wskutek słabszych cen surowców.

Europa importuje ok. jednej trzeciej potrzebnego gazu z Rosji, a jedna trzecia tego wolumenu przesyłana jest tranzytem przez Ukrainę. Obecny kontrakt tranzytowy Gazpromu z Ukrainą wygasa w 2019 r. Putin w ub.r. zapowiedział, że Turkish Stream pomoże Rosji uniezależnić się od tranzytu ukraińskiego. Ale gdy rozmowy z Turcją utknęły na martwym punkcie w lecie tego roku, Gazpromu nagle stwierdził, że priorytetem jest projekt Nord Stream-2. Stawianie na ten projekt jest dla Moskwy ryzykowne, ponieważ  może on napotkać sprzeciw w UE.  Komisarz ds. energetyki UE Miguel Arias Cañete powiedział w zeszłym tygodniu, że jest ryzykowne skoncentrować 80 proc. Importu rosyjskiego gazu na jednej trasie. Ryzykiem jest też uniknięcie tranzytu ukraińskiego,  z  omijaniem krajów Europy Wschodniej.  Zaś Gazprom podkreślił, że kluczowe dla Nord Stream-2 są te rynki europejskie, które  zwiększają zakupy gazu z Rosji. Dzięki nim na początku października b.r. dostawy rosyjskiego gazu do Europy wzrosły o prawie 36 proc. , w stosunku do poziomu z ubiegłego roku.

– Opóźnienia w realizacji Nord Stream-2 może doprowadzić Rosję do ponownego nasilenia współpracy gazowej z Turcją.  Podczas gdy Putin i Erdogan może nie są w stanie pogodzić się w sprawie Syrii,  współpraca gazowa pozostanie nie naruszona – taka jest opinia tureckiego eksperta Ałtaj Atli, wykładowcy na Studium Azjatyckim Uniwersytetu w Stambule. – Współzależność między tymi dwoma krajami jest bardzo silna –  powiedział. – Ani Turcja, ani Rosja nie będą w stanie poświęcić perspektyw gospodarczych tylko dlatego, że mają różne pomysły na temat przyszłości Baszara al-Assada.

Nord Stream-2 musi być zatwierdzony przez Komisję Europejską, może napotkać przeszkody polityczne, prawodawstwo, podobnie jak gazociąg OPAL w Niemczech, odnoga Nord Stream. Komisja nie zgadza się na pełne wykorzystanie jego przepustowości przez Gazprom, co blokuje rozwój eksportu przez bałtycką magistralę. Gazprom może wykorzystać tylko połowę  jego przepustowości, ponieważ przepisy unijne wymagają dostępu dla konkurentów. Komisja dopuściła zwolnienie tylko dla połowy mocy.

Jednak jeśli kwestie polityczne utrudnią negocjacje z Turcją, Gazprom będzie musiał liczyć na Nord Stream-2, aby dostarczać gaz do Europy Zachodniej, a także do państw południowo-wschodnich – zauważył  Miller w zeszłym tygodniu. Aktualne wydarzenia sprawiają, że  Nord Stream-2 stał się o wiele ważniejszy dla Rosji –  przekazał z Antaiyi z Turcji  John Roberts, specjalista bezpieczeństwa energetycznego ze szkockiego centrum Methinks Ltd.

RAPORT: Warszawa nie może milczeć na temat Nord Stream

Najnowsze artykuły