Gazprom miał użyć kryzysu energetycznego w Uzbekistanie do wymuszenia na nim współpracy umożliwiającej zwrot do Azji po porażkach w Europie. Do tej pory jednak nie odniósł sukcesu.
Rosja chce ogłosić światu zwrot do Azji, ale dane jej nie pomagają. Wysłała w zeszłym roku do Chin gazociągiem Siła Syberii około 10 mld m sześc. czyli tyle ile straciła rocznie w Polsce, której zakręciła kurek z gazem, podobnie jak wielu innym klientom w Europie. W ten sposób podsycała kryzys energetyczny, który jednak ma apogeum za sobą.
Rosjanie zadeklarowali, że stworzą unię gazową z Uzbekistanem i Kazachstanem, tworząc z nimi alternatywny rynek zbytu względem europejskiego, w tym poprzez budowę gazociągu Siła Syberii 2 do Chin. To przedsięwzięcie w fazie projektowej zakładające dostawy do 65 mld m sześc. rocznie.
Gazeta.uz ustaliła, że rosyjski Gazprom zaoferował Uzbekom umowę gazową pozwalającą przetrwać im kryzys energetyczny w obliczu srogich mrozów notowanych w Azji Centralnej. W zamian miała jednak oczekiwać przekazania kontroli nad przesyłem gazu w ramach rzeczonej unii. Miała w ten sposób umożliwić sobie rewersowe dostawy gazu z pomocą sieci CAC pod kontrolą Gazpromu przez Azję Centralną do Chin. Jednakże do tej pory Kazachstan i Uzbekistan nie zareagowały pozytywnie na ten pomysł, a rozmowy gazowe z Uzbekami stanęły w martwym punkcie. Te kraje to byłe republiki sowieckie, jednakże wpływy Rosjan w zrzeszającej je Wspólnocie Niepodległych Państw są podawane w wątpliwość ze względu na negatywny oddźwięk inwazji na Ukrainie, także byłej republice wyzwolonej ze Związku Sowieckiego po 1991 roku.
Źródła Gazeta.uz twierdzą, że możliwe są kolejne spotkania. Prezydent Uzbekistanu Szawkat Mirzijojew usunął ze stanowiska burmistrza Taszkientu za to, że nie poradził sobie z blackoutami i przerwami dostaw ciepła w uzbeckiej stolicy. Uzbekistan miał sprowadzić 1,5 mld m sześc. gazu do marca z Turkmenistanu, ale problemy techniczne w tym kraju uniemożliwiły dostawy. Z tego powodu Uzbekistan musiał zatrzymać dostawy gazu do Chin i energii elektrycznej z elektrowni gazowych do Afganistanu. Wprowadził też ograniczenia dostaw gazu do odbiorców przemysłowych i zawiesił sprzedaż paliw bazujących na gazie.
Gazeta.uz/BNE IntelliNews/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Gazpromu zwrot do Azji po dekadzie wciąż nie może nadejść (ANALIZA)