– Szwedzki parlament zatwierdził projekt ustawy, który znosi dotychczasowe ograniczenie budowy elektrowni jądrowych do 10, umożliwiając planowanie większej liczby reaktorów. […] Główne powody tej decyzji to prognozowany wzrost zapotrzebowania na energię i konieczność stopniowego wycofywania paliw kopalnych, zwłaszcza ze względów klimatycznych – pisze Mateusz Gibała, współpracownik BiznesAlert.pl.
Szwedzki parlament zatwierdził projekt ustawy, który znosi dotychczasowe ograniczenie budowy elektrowni jądrowych do 10, umożliwiając planowanie większej liczby reaktorów. Nowe prawo pozwala również na budowę reaktorów jądrowych w miejscach innych niż istniejące elektrownie Ringhals, Forsmark i Oskarshamn, gdzie obecnie znajduje się 6 reaktorów. Riksdag podziela ocenę rządu, że bezemisyjna energia jądrowa będzie nadal odgrywać kluczową rolę w szwedzkim miksie energetycznym. Główne powody tej decyzji to prognozowany wzrost zapotrzebowania na energię i konieczność stopniowego wycofywania paliw kopalnych, zwłaszcza ze względów klimatycznych.
Ustawa została przedstawiona przez premiera Ulf’a Kristerssona, który zamierza wybudować dwie nowe elektrownie jądrowe do 2035 roku. Rozwój energetyki jądrowej stał się kluczowym celem prawicowego rządu po zamknięciu kilku reaktorów, co zwiększyło zależność kraju od mniej przewidywalnych źródeł energii odnawialnej. Niedawna awaria reaktora jądrowego Ringhals 4 spowodowała wzrost cen energii elektrycznej do prawie jednorocznego maksimum, co podkreśliło zależność Szwecji od energii jądrowej w okresach wzmożonego zapotrzebowania, zwłaszcza w niezwykle mroźnej temperaturze otoczenia.
Szwecja zdecydowała wycofać się z energetyki jądrowej w wyniku referendum w 1980 roku, a obecnie działa zaledwie sześć spośród pierwotnie dwunastu reaktorów. Obawy dotyczące bezpieczeństwa energetycznego (szczególnie po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku, która spowodowała gwałtowny wzrost cen energii w Europie) odegrały rolę w podejmowaniu decyzji. Szwedzki rząd przewiduje, że zapotrzebowanie na energię wzrośnie więcej niż dwukrotnie – do około 300 terawatogodzin do 2045 roku. W tym okresie obecny rząd planuje mieć 10 nowych reaktorów, z których niektóre mogą być małymi reaktorami modułowymi (SMR). Zdaniem premiera Szwecji ta decyzja podkreśla kluczową rolę energii jądrowej w przyszłości bez paliw kopalnych.
We wrześniu mówiono, że Szwecja zboczy ze szlaku na atom…
W pierwszej połowie sierpnia Szwedzki Urząd ds. Bezpieczeństwa Radiacyjnego przedstawił raport dotyczący transformacji energetycznej z udziałem energetyki jądrowej. Minister klimatu Romina Pourmokhtari ogłosiła plan rozbudowy mocy elektrowni jądrowych do 2045 roku poprzez dodanie co najmniej dziesięciu nowych reaktorów konwencjonalnych. Decyzja wynikała z wzrastającego zapotrzebowania na energię elektryczną, wymagając podwojenia jej produkcji. Raport podkreślał konieczność usunięcia ograniczeń dotyczących liczby reaktorów i lokalizacji geograficznych, aby Szwecja mogła osiągnąć cele klimatyczne. Propozycje obejmowały również stworzenie równorzędnych warunków dla elektrowni jądrowych, porównywalnych z innymi źródłami energii, takimi jak energetyka wiatrowa i słoneczna.
W kontekście technologicznym zaproponowano wprowadzenie procesu wczesnej oceny nowych technologii reaktorów, zainspirowanego skutecznym modelem we Francji.
Michael Knochenhauer, dyrektor generalny Szwedzkiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Radiacyjnego, podkreślił wartość tego podejścia. Jednak kontrowersje pojawiły się po ogłoszeniu Pourmokhtari, gdyż Aftonbladet zauważył, że komunikat prasowy został usunięty ze strony rządu, z czego wynikało, że decyzja młodej minister została podjęta bez konsultacji z resztą gabinetu. Różnice zdań między ministerstwem ds. gospodarki a Pourmokhtari pogłębiły niewyjaśnienia. Media podniosły też kwestie antyatomowe, wskazując na wysokie koszty produkcji energii w elektrowniach jądrowych. Brak konkretnych wypowiedzi premiera Szwecji Ulfa Kristerssona i niejasne stanowisko rządu pogłębiły wątpliwości w sprawie szwedzkiej strategii energetycznej. Nieufność wobec rządu zaczęła rosnąć, bo opinia publiczna nie chciała zaufać rządzącym, którzy cały czas kroczyli naokoło w swoich wypowiedziach i nie potrafili przedstawić konkretów. Jedynie Szwedzki Urząd ds. Bezpieczeństwa Radiacyjnego był postrzegany pozytywnie za usprawnienia w procesie wydawania zezwoleń, co zwiększało atrakcyjność Szwecji dla inwestorów branży energetyki jądrowej. Wśród ekspertów pojawiała się nadzieja na przyciągnięcie specjalistycznej wiedzy do tego sektora.
Gibała: Dania chce poprawić bezpieczeństwo infrastruktury w dobie dezinformacji