Niemieckie przedsiębiorstwo Steag, które zmaga się z wysokimi długami, ma zostać sprzedane do 2023 roku. Firma chce wykorzystać obecny „boom” na rynku energii i umożliwić swoim akcjonariuszom wyjście bez strat – podaje Handelsblatt.
Piąta co do wielkości firma energetyczna w Niemczech rozważa sprzedaż aktywów energii odnawialnej lub, jeśli to możliwe, nawet całej firmy. Steag zarządza jedenastoma elektrowniami opalanymi węglem kamiennym, z których osiem znajduje się w Niemczech. Posiada również zakłady w Turcji, Kolumbii i na Filipinach. Przedsiębiorstwo chce wykorzystać obecną sytuację na rynku energii i umożliwić akcjonariuszom uniknięcie strat w przyszłości. W zeszłym roku firma była wyceniona na ponad dwa miliardy euro.
Steag poinformował, że wkrótce rozpocznie proces sprzedaży. – Uważamy, że firma powinna zostać sprzedana jako całość, a nie częściowo – czytamy w komunikacie. W kręgach finansowych jest jednak małe zainteresowanie zakupem całości aktywów, dlatego w kuluarach mówi się o częściowej sprzedaży.
Wysokie ceny gazu i energii elektrycznej sprawiają, że Steag chce wykorzystać moment i szybko sprzedać aktywa. Elektrownie węglowe nie cieszą się jednak zainteresowaniem potencjalnych nabywców. Handelsblatt pisze, że obecnie potencjalni nabywcy ustawiają się w kolejce po farmy wiatrowe, fotowoltaiczne, biogazownie, elektrownie geotermalne i zakłady przetwarzania odpadów.
Sytuacji nie ułatwiają plany polityki klimatycznej Niemiec, które obejmują całkowite wycofanie energetyki węglowej do 2038 roku. Korporacje niemieckie chętniej inwestują w energię wiatrową i fotowoltaikę – podaje Handelsblatt.
Handelsblatt/Jakub Sadowski