KOMENTARZ
Patryk Gorgol
Ekspert ds. stosunków międzynarodowych
Zniesienie najpoważniejszych sankcji amerykańskich oraz europejskich wobec Iranu oznacza przełamanie przez Teheran izolacji, zwłaszcza w sferze gospodarczej i nowe rozdanie na Bliskim Wschodzie, w ramach którego Persowie będą posiadać znacznie lepsze karty niż do tej pory.
Iran zostanie wzmocniony politycznie i gospodarczo, co może oznaczać większe zaangażowanie Irańczyków w konflikt w Jemenie, Iraku oraz Syrii. Ze zmiany warunków niewątpliwie nie cieszą się Saudowie i ich sojusznicy, a także Izraelczycy oraz amerykańscy Republikanie. Z drugiej strony, bardzo nieufnie na porozumienie spogladają irańscy twardogłowi. Prezydent Obama oraz prezydent Rouhani właśnie stworzyli swoje dziedzictwo, chociaż naturalne wydaje się pytanie, czy i jak długo ono przetrwa?
W ciągu ostatnich lat, aż do rozpoczęcia rozmów w 2013 roku, liczba wirówek, poziom wzbogacenia uranu, a także liczba instalacji atomowych w Iranie stale wzrastały wzbudzając kontrowersje wśród społeczności międzynarodowej. Efektem tego były sankcje i wojenne deklaracje ze strony Stanów Zjednoczonych (słynne spekulacje prasowe oparte na przeciekach z Pentagonu, że nie jest kwestią do dyskusji, czy dojdzie do ataku lotniczego na Iran, ale kiedy do niego dojdzie i czy w operacji wezmą udział Izraelczycy?) oraz Iranu (w razie ataku Iran miałby zaatakować amerykańskie bazy na Bliskim Wschodzie, zbombardować złoża ropy w Arabii Saudyjskiej oraz spróbować zablokować Cieśninę Ormuz).
Grupie P5+1, pod przewodnictwem Waszyngtonu, udało się doprowadzić do tego, aby Teheran dobrowolnie pozbył się 2/3 wirówek służących do wzbogacania uranu pozostawiając te najmniej wydajne, wywiózł praktycznie cały zapas uranu zagranicę, nie wzbogacał uranu powyżej poziomu 3,67% (do produkcji bomby potrzeba uranu wzbogacanego na poziomie 90%) unieszkodliwił reaktor na ciężką wodę w Araku blokując plutonową drogą do broni atomowej, rozszerzył zakres dostępu Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, powstrzymał wzbogacanie uranu i wiele, wiele innych.
Wszelkie te kwestie są odwracalne, tak jak odwracalne są sankcje, jednakże dotarcie do „Implementation Day”, pozytywna opinia Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej o realizacji postanowień przez Teheran wskazują, iż dyplomacja multilateralna odniosła, przynajmniej tymczasowo, wielki sukces. W regionie świata ogarniętym wojnami doszło do przełomu. Wojny wywiadów miały miejsce w postaci sabotażu, irańscy naukowcy ginęli w zamachach w Teheranie, ale koniec końców, żaden czołg nie wystrzelił i żaden myśliwiec nie przeprowadził bombardowania.
Co ciekawe, równolegle do negocjacji atomowych toczyły się negocjacje amerykańsko-irańskie dotyczące wymiany więźniów, a jednocześnie doszło do pojmania amerykańskich marynarzy w Zatoce Perskiej. Zwłaszcza historia z marynarzami pokazuje determinację stron do doprowadzenia dealu do końca. Jeszcze tego samego dnia doszło do szybkich reakcji – Johna Kerry’ego po stronie amerykańskiej oraz Javada Zariffa po stronie irańskiej, tak, aby do głosu nie udało się dojść jastrzębiom na ostatniej prostej. W ostatnich tygodniach atmosfera była wyjątkowo gorąca – próbę storpedowania porozumienia podjęła Arabia Saudyjska poprzez egzekucję szejka Al-Nimra w celu sprowokowania radykalnej reakcji Irańczyków, zaś sam Teheran podgrzał atmosferę poprzez test rakiety balistycznej (za co Stany Zjednoczone właśnie nałożyły kolejne sankcje). Iran obecnie znajduje się dalej od konstrukcji bomby atomowej niż przed rozpoczęciem negocjacji, ale jednocześnie powraca jako pełnoprawny gracz na rynku, szczególnie w branży petrochemicznej. Kończy się także izolacja irańskiego systemu bankowego (wykluczenie z systemu SWIFT), która uniemożliwiała europejskim kontrahentom stabilną kooperację i stawiała pod znakiem zapytania chociażby możliwość prostego przelania środków, wspierając pośredników w Turcji i Zjednoczonych Emiratach Arabskich, nie mówiąc już o kredytowaniu czy wykorzystaniu takich instrumentów jak akredytywa. Planując eksport trzeba było z kolei uważać – w zasadzie nie mając żadnej pewności – czy dany produkt nie jest produktem podwójnego zastosowania. W kontekście zmiany sytuacji należy pochwalić aktywność polskiego Ministerstwa Gospodarki oraz Krajowego Izby Gospodarczej, które uznały Iran za ważny kierunek ekspansji polskiego biznesu.