KOMENTARZ
Adam Gorszanów
Prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla
W Barbórkę premier Beata Szydło poinformowała, że Agencja Rezerw Materiałowych zakupi od spółek wydobywczych węgiel zalegający obecnie na zwałach kopalnianych.
Ma to być sposób na ratowanie sytuacji płynnościowej spółek górniczych i spokojniejsze przygotowanie planu restrukturyzacyjnego, który pozwoli uchronić branżę i Śląsk przed katastrofą ekonomiczną.
Agencja Rozwoju Przemysłu wylicza, że obecnie na zwałach kopalnianych znajduje około 5, 9 mln ton węgla, które w przeliczeniu na aktualne ceny rynkowe można oszacować na ponad 1 mld złotych. Znaczna cześć z tej kwoty poszłaby jednak na spłatę zobowiązań finansowych, które właśnie są zabezpieczone na zapasach węgla. Tylko około 500 mln służyłoby do pokrycia obecnej dziury finansowej pomiędzy kosztami wydobycia a wpływami.
Objęcie niesprzedanych zapasów przez Państwo nie jest krokiem wystarczającym do odzyskania rentowności w spółkach wydobywczych. Nadal oczywiście należy racjonalizować struktury i koszty, ale bez przejęcia przez skarb państwa ciężaru finansowania nadwyżki zasobowej czyli tych zakładów wydobywczych, których produkcji dzisiaj nie można ulokować na rynku, się nie obejdzie.
To potencjał, który w niepewnej sytuacji otoczenia ekonomiczno-politycznego, może nam się długoterminowo przydać zwłaszcza wobec oczekiwanego wzrostu zapotrzebowania na energię przez Polskę. Likwidacja kopalni to działanie nieodwracalne, zaś budowa nowej to przedsięwzięcie długotrwałe i bardzo kosztowne.
Bieżącą nadwyżkę potencjału produkcyjnego w stosunku do potrzeb zużycia krajowego szacuje się na 8-10 mln ton i to jedynie w przypadku, gdy wielkość importu będzie równoważna z eksportem. Utrzymanie tej nadpodaży kosztuje spółki węglowe ponad 2, 5 mld zł rocznie.
Dlatego powstaje pilna potrzeba zdjęcia tej nadwyżki z obowiązku utrzymywania przez Spółki wydobywcze. Proponuję, aby nie mnożyć kolejnych kosztownych bytów organizacyjnych i przy obecnie działających podmiotach, utworzyć „fundusz rezerw węglowych” finansowany całkowicie przez Państwo. Uwolnione środki finansowe, przy przeprowadzaniu oczywiście koniecznych zmian strukturalnych, mogłyby być przeznaczone na rozwój i osiągnięcie rentowności.
Czy to się uda? Jak nie teraz, to nigdy.
Wszystkie bez wyjątku przedsiębiorstwa wydobywcze w sektorze węgla kamiennego w Polsce są objęte kryzysem. Nieliczne tylko kryzysem strategicznym, zdecydowaną większość dotyka kryzys płynności. Zagrożona jest nie tylko egzystencja tych podmiotów, ale patrząc sektorowo i obszarowo również byt ekonomiczny i społeczny na Śląsku. Dlatego istnieje pilna potrzeba radykalnych działań obejmujących wszystkie sfery działalności tych firm; handlowo-marketingową, socjalną i produkcyjno-inwentycyjną.
Obecny kryzys w górnictwie, przy silnym wsparciu właścicielskim, może być szansą prawdziwej restrukturyzacji rozwojowej i naprawczej. Zmniejsza opory wobec reform, zwiększa aktywność, weryfikuje kompetencje kadry gdyż skupiając się na wynikach powoduje zmniejszenie zbędnej biurokracji. Niech ten kryzys będzie impulsem do fundamentalnych zmian dotyczących wizji, misji, strategii rozwoju i konkurencji, skupienia się na rzeczach najważniejszych dla przeżycia i lepszemu wykorzystywaniu zasobów energetycznych.