Zaproponowane przez polską prezydencję w Radzie UE wydłużenie do czterech godzin czasu opóźnienia, po jakim pasażerom linii lotniczych przysługuje odszkodowanie, zablokowały Niemcy – poinformowano. Berlin chce pozostać przy trzech godzinach, jednocześnie zmniejszając odszkodowania.
Ten tydzień ma być rozstrzygający dla praw pasażerów linii lotniczych. W środę zajmą się nimi ambasadorowie krajów członkowskich UE, po czym w czwartek nad zmianami będą obradować ministrowie odpowiedzialni za transport podczas posiedzenia w Luksemburgu.
Zmiany w prawach pasażerów zaproponowała Komisja Europejska w 2013 r. Państwa członkowskie nie były jednak w stanie dojść do porozumienia i procedura legislacyjna na ponad dekadę utknęła w Radzie UE. Problemem była zwłaszcza kwestia wydłużenia czasu opóźnienia podróży, po którego upływie pasażerom przysługuje odszkodowanie. Obecnie pasażerom należy się rekompensata po upływie trzech godzin, natomiast KE zaproponowała, by okres ten został wydłużony do pięciu.
Polska propozycja przewiduje 4 godziny
Polska w związku z przewodnictwem w Radzie UE postanowiła doprowadzić negocjacje do końca. Jak poinformował we wtorek unijny dyplomata, polski kompromis przewiduje cztery godziny.
– Stare zasady obowiązują od ponad dwóch dekad, czas najwyższy je zreformować i uprościć – powiedziało PAP źródło unijne.
Wydłużenie czasu opóźnienia, po jakim linie lotnicze muszą wypłacić pasażerom odszkodowanie, w praktyce ma działać na korzyść pasażerów. Obecnie zdarza się bowiem bardzo często, że przewoźnicy nawet nie podejmują próby np. naprawy usterki w samolocie, bo wychodzą z założenia, że i tak nie uda się tego zrobić w czasie poniżej trzech godzin. Dlatego decydują się na odwołanie lotu.
Jednocześnie linie lotnicze unikają wypłacenia odszkodowania powołując się na nadzwyczajne okoliczności. „Siła wyższa”, której zaistnienie zwalnia przewoźnika z tego obowiązku, definiowana jest bowiem obecnie szeroko. Chodzi np. o warunki atmosferyczne, klęski żywiołowe, ale też o ograniczenia w kontroli ruchu takie jak zamknięcie pasa startowego, a także o awarię samolotu.
W przypadku usterki przewoźnik zostanie zwolniony z konieczności zapłacenia rekompensaty, jeśli udowodni, że podjął próbę jej usunięcia, ale nie mógł tego zrobić w możliwie krótkim czasie.
– Badania pokazują tymczasem, że pasażerowie wolą dotrzeć do celu nawet z opóźnieniem. Dlatego wydłużenie tego czasu zwiększy szansę, że lot uda się zrealizować – twierdzi źródło.
Na ostatniej prostej w Radzie UE prace zablokowały Niemcy, które chcą utrzymania trzygodzinnego dopuszczalnego limitu opóźnienia. Jednocześnie Berlin optuje za zmniejszeniem wysokości odszkodowania przysługującego pasażerom.
Łącznie proponowanych jest ponad 30 zmian w prawach pasażera linii lotniczych. Chodzi np. o możliwość nieodpłatnego poprawienia błędu w nazwisku do 48 godzin przed wylotem. Jeśli uda się przeforsować zmiany, to w przypadku podróży z przesiadką linie lotnicze nie będą miały możliwości anulowania drugiego lotu, gdy pasażer nie stawi się na pierwszą część podróży.
PAP / Biznes Alert