Groszkowski: W co gra Bratysława

17 kwietnia 2014, 15:17 Energetyka

Zdaniem eksperta Ośrodka Studiów Wschodnich Jakuba Groszkowskiego o wstrzemięźliwości Słowacji wobec pomysłu uruchomienia rewersowych dostaw gazu z Zachodu na Ukrainę przez połączenie w Wielkich Kapuszanach decyduje wola utrzymania dobrych relacji z Gazpromem.

– Decydujący wpływ na stanowisko Bratysławy w kwestii rewersu mają dobre relacje Słowacji z Gazpromem. W pełni uzależniona od dostaw rosyjskiego gazu Słowacja czerpie zyski z tranzytu gazu do Europy Zachodniej, dodatkowo pod koniec marca Słowakom udało się renegocjować obowiązujący do 2028 roku kontrakt gazowy, dzięki czemu uzyskali obniżkę ceny gazu. Chcąc zachować korzystne warunki współpracy z Gazpromem, Bratysława forsuje wariant rewersu, który minimalizuje ryzyko konfliktu z Rosją. Rząd Ficy obawia się, że jego zgoda na rewers gazociągiem tranzytowym (Eustream) może skutkować sankcjami ze strony Rosji, łącznie z przerwaniem dostaw gazu na Słowację. Istnieją co prawda techniczne możliwości zaopatrzenia Słowacji w gaz z Zachodu, takie rozwiązanie byłoby jednak dla Bratysławy znacznie droższe – przekonuje specjalista. – Rewers gazu na granicy słowacko-ukraińskiej w ostatnich miesiącach stał się ważnym tematem rozpatrywanym w UE i USA jako jedna z opcji pomocy Ukrainie w jej relacjach z Rosją. W tym kontekście Słowacja zaczęła być postrzegana jako reprezentant interesów Rosji, Komisja Europejska i USA wywierały więc presję na Bratysławę, aby ta odblokowała negocjacje w sprawie rewersu. Efektem presji jest zadeklarowane przez Lajčáka „rozpoczęcie prac technicznych”. Brak uzgodnień co do trasy rewersu sprawia jednak, że wymiar tych prac będzie bardzo ograniczony, co jest na rękę stronie słowackiej.

– Negocjacje dotyczące rewersu słowacko-ukraińskiego dodatkowo utrudnia brak zaufania między władzami w Bratysławie i Kijowie. Strony regularnie zarzucają sobie złą wolę i oskarżają się o sabotowanie porozumienia w sprawie rewersu. Sytuacja ta jest m.in. efektem negatywnych doświadczeń słowackich z rozmów z Ukraińcami podczas wywołanego przez Gazprom kryzysu gazowego w 2009 roku, kiedy to Słowacy kilkukrotnie skarżyli się, że zostali oszukani przez władze w Kijowie – kwituje Groszkowski.

Źródło: Ośrodek Studiów Wschodnich